close

Informacja dotycząca plików cookies

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies


Nowe artykuły:
Więcej...
Nowe recenzje: RSS
Więcej...
Najnowsze pliki: RSS
Więcej...
Nowe biosy: RSS
Więcej...

 

Spis treści

  1. Historia wojny z piratami
  2. Pecunia non olet
  3. Co wolno


Podsumowanie batalii o prawo kopiowania

Historia wojny z piratami
Czy zakupiony właśnie telewizor możemy po przyniesieniu do domu przerobić na radio? A jeżeli wyświetla obraz w paski możemy reklamować? Oczywiste? Lecz nie ze wszystkim na co wydaliśmy pieniadze tak jest. Nasz pecet uległ awarii. Mac sąsiada zablokował się tak, że nie dało się go ponownie uruchomić i niezbędna okazała się wizyta w serwisie - jak twierdzi Apple. Groźny wirus? Nie. Kupiona właśnie płyta Celine Dion. Zabezpieczona tak, że odtwarzanie jej na czymkolwiek innym niż wieża stereo było niemożliwe. Ale nie koniec na tym. W niektórych przypadkach zabezpieczenie płyty było tak skuteczne, że nie tylko uniemożliwiały odczyt na komputerze. Nierzadko niemożliwe było odtworzenie ich na odtwarzaczach przenośnych i samochodowych.

O co tu chodzi? Otóż przemysł rozrywkowy wydał wojnę piratom. I piratem jest każdy, kto kupuje płytę. Bo w końcu w kogo biją tego typu udogodnienia? A kampania antypiracka dotyczy nie tylko płyt z muzyką. Wpływa na sposób używania komputera i urządzeń z nim się komunikujących. Coraz więcej multimediów zabezpieczonych jest przed kopiowaniem, a nowe projekty ustaw idą dalej: przemysł muzyczny i filmowy chce zainstalować sprzętowe zabezpieczenia we wszystkich nowych modelach napędów PC i elektroniki użytkowej, czyli odtwarzaczach stacjonarnych i przenośnych. W przygotowaniu są też regulacje wymierzone w sieci wymiany plików peer-to-peer, takie jak KaZaA, i stosowanie już nie odpowiedzialności zbiorowej, czyli ścigania dostawców usług, lecz poszczególnych użytkowników.

"Próbujemy tylko chronić własne interesy w dziedzinie multimediów." - mówi Jack Valenti, prezes Motion Picture Association of America - "Po raz pierwszy spotkaliśmy się z tym, żeby 12-latek jednym kliknięciem myszy rozesłał kopię filmu po całym świecie." Czy jednak użytkownicy będą zainteresowani nowymi produktami, które mogą mniej niż sprzęt, który już posiadają? Ta obawa spędza sen z powiek i wywołuje sprzeciw szczególnie przemysłu technologicznego, który niedawno zyskał potężnego sprzymierzeńca: przemysł telekomunikacyjny.

Dla przemysłu rozrywkowego Napster był dzwonkiem alarmowym. Serwis pozwalający na udostępnanie plików przez sieć pokazał, że ludzie mogą, za pomocą gotowego wyposażenia, łatwo ściągać i rozpowszechniać muzykę i filmy, nie zważając na prawa autorskie. Nic dziwnego, że wywołało to panikę w przemyśle rozrywkowym. Teoria głosi, że jeśli można ściągnąć nagrania czy film za darmo z sieci, to po co wogóle kupować płytę lub bilet do kina? Proces sądowy, zainicjowany przez RIAA, zamknął Napstera, pozostawiając 70 milionów jego użytkowników. Lecz jego miejsce natychmiast zajęły inne sieci P2P takie jak KaZaA czy Gnutella. Sama Kazaa została ściągnięta ponad 113 milionów razy. RIAA obarcza winą (częściową) za 5,3 i 7 procentowe spadki sprezdaży płyt CD w latach odpowiednio 2001 i 2002 wymianą ich przez sieć. By strzec swych dóbr i zapobiec dalszym stratom, przemysł rozrywkowy z pośpiechem zastosował zabezpieczenia przed kopiowaniem i technologię cyfrowego zarządzania prawami autorskimi (Digital Rights Management - DRM). Niestety, ta technologia, która dotyczy nie tylko udostępniania plików w sieciach P2P - może uniemożliwić użytkownikom zrobienie kopii zapasowej legalnie zakupionej płyty - nawet takiej kopii, która nazywana jest "uczciwym użytkiem" ("fair use" - pozwala użytkownikowi na zrobienie kopii do użytku własnego, dopóki kopiowanie nie naruszy wartości komercyjnej płyty).

Jedną z najsilniejszych broni w arsenale przemysłu rozrywkowego jest ustawa Digital Millennium Copyright Act z 1998 roku, która czyni ominięcie lub złamanie zabezpieczenia na płycie zbrodnią federalną, zagrożoną karą do 5 lat więzienia plus 500 000 dolarów grzywny. "Kiedyś prawo mówiło, że można uczciwie używać tego, co się kupiło" - powiedział adwokat Jonathan Bick

 

Komentarze


Komentarze


Komentarze sa dostepne tylko dla zarejestrowanych uzytkownikow (jezeli masz konto na forum wystarczy sie zalogowac). Jezeli nie, zarejestruj sie (rejestracja jest darmowa).
Nazwa uzytkownika:
Haslo: