Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie,
w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i
statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach
końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej
przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień
przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies
Podsumowując minitest Pioneera DVR-112 nie sposób nie potwierdzić wcześniejszych wniosków i spostrzeżeń na temat nośników.
Spośród tak dużego wachlarza - wydawałoby się najlepszych producentów - ogólnie dostępne nośniki reprezentują
kiepską jakość.
Nawet tak dobre nagrywarki jak Pioneer 112 nie potrafią z nich "wycisnąć" zbyt wiele. Na podstawie tego
testu można zobaczyć Pioneera 115D w trochę innym świetle. Nie mając porównania wydawało się, że model 115D nie
potrafi niczym zaskoczyć i sprawuje
się gorzej niż 112-tka. Jednak różnica jest widoczna na plus nowszego modelu.
Przy zapisie płyt DVDR szala jakości zapisu przechylała się to na jedną to na drugą stronę. Należy tu
uwzględnić oczywiście
potencjalną, nierównomierną jakość wykonania kolejnych nośników. Jednak analizując wyniki, pokusić się o można
o stwierdzenie, że Pioneer 115
przy podobnej jakości zapisu nagrywał te same dane z większymi prędkościami. A jak wiemy, zapis z prędkością
powyżej x16 potrafi
płatać figle nawet najlepszym nagrywarkom na rynku.
Wartości parametru jitter są całkiem podobne do testowanej 115'ki. Ewidentnie kłania się tutaj jakość nośników.
Przy lepszych jakościowo płytach Pioneer DVR-112 potrafi nagrywać dane uzyskując średni jitter na poziomie oscylującym
wokół wartości 7.
Symetria pitów i landów jest podobna - z niewielką przewagą na korzyść modelu DVR-115D.
Ocena 8.5/10
Przy nagrywaniu płyt DVD+R DL różnica jest bardziej wyraźna. Przy takiej samej prędkości nagrywania wynoszącej x8,
Pioneer 112
spisał się o wiele lepiej. O wiele mniejsza ilość błędów PIE oraz błędów PIF, a także niewielka różnica w przypadku oceny
parametru jitter stawia ten napęd przed 115-tką. Być może to kwestia zastosowania innej strategii zapisu w firmware Buffalo,
ale fakt jest faktem.
Ocena 7.5/10
Oceniając zapis na płytach CDR możemy stwierdzić, że przy trzech nośnikach dwa lepiej zostały nagrane za pomocą DVR-115D.
Pomimo tego ogólna jakość zapisu płyt CDR na średnim poziomie.
Ocena 5.5/10
Kolejnym ocenianym parametrem jest korekcja odczytu. Test klina na płycie DVDR obydwa napędy przeszły bezbłędnie, test klina na
płycie CDR wypadł prawie idealnie z niewielką przewagą DVR-115. Schodki zaczęły się przy spreparowanych porysowanych nośnikach.
I tak dla porysowanej płyty CDR, gdzie DVR-115 uzyskał i tak dość słabą notę, to w przypadku DVR-112
(gdzie przy próbie trwającej prawie 11 godzin test przerwano) wynik wyniósł 49.2% Jednym słowem porażka. Natomiast trochę
lepiej jest w przypadku porysowanej płyty DVDR,
gdzie w porównaniu do 86.4% DVR-115D wynik na poziomie 97.7% na DVR-112 jest zauważalnie lepszy.
Ocena 5.5/10
Biorąc pod uwagę otrzymane wyniki, dopiero teraz można powiedzieć, że przy takich samych warunkach i użyciu takich samych nośników
115-tka jest co najmniej równorzędnym i równie dobrym napędem jak Pioneer 112. O ile w przypadku nagrywanych
płyt dwuwarstwowych i w przypadku korekcji DVDR było gorzej niż w przypadku 112stki, to w pozostałych kategoriach 115-ka
wypadła lepiej. Mając świadomość zastosowania tego samego chipsetu sterującego można przyjąć, że nowy napęd jest krokiem w dobrą stronę.
W zależności od wymagań warto zastanowić się jednak nad wyborem nowszego modelu, który - miejmy nadzieje wraz z nowymi wersjami firmware -
pokaże na co go stać. Natomiast DVR-112 jest wciąż sprawdzoną i godną polecenia propozycją dla wymagających użytkowników.
Ocena ogólna: 7/10