EMI podpisało z Apple iTunes porozumienie w sprawie sprzedawania utworów będących własnością wytwórni. Zdecydowano się na wprowadzenie do sklepu, od dziś, utworów w żaden sposób niezabezpieczonych przed kopiowaniem czy nagrywaniem. EMI planuje sprzedaż zakrojoną na szeroką skalę i nie chce ograniczać się tylko do iTunes.
Steve Jobs z Apple, właściciela iTunes, na początku bieżącego roku wzywał cztery największe wytwórnie płytowe, w tym EMI, do sprzedaży drogą elektroniczną utworów pozbawionych zabezpieczeń, czyli DRM. Wymierzone w piratów cyfrowe zarządzanie prawami okazuje się uciążliwe jedynie dla legalnie kupujących muzykę. Najważniejszym jednak argumentem jest czysta ekonomia – wytwórnie nadal sprzedają około 90% utworów w postaci CD, gdzie nie ma mowy o DRM. Po co więc wydawać pieniądze na zabezpieczenia tylko drobnego procenta towaru?
Firmy konkurencyjne dla EMI kwestionują posunięcie rywala. Twierdzą, że wytwórnia nie przeprowadziła dostatecznego rozpoznania rynku i to wpłynęło na błędną, ich zdaniem, decyzję o rezygnacji z DRM.
Bla, bla, bla. Oczywiscie, ze popelniaja blad przeciez teraz ludzie bede mogli nagrac legalnie sciagnieta mp3 na wszystkie urzadzenia w domu i jeszzce pozniej skasowac i znowu nagrac. Przecie, to szczyt chamstwa, zeby taki uzytkownik mogl robic z zakupionym przez siebie towarem co chce.
Jeszcze troche noze zaczna cabezpieczac, jak sie kupi noz do kielbasy, to pomidora sie nim nie pokroi.
brawo – nareszcie zrozumieli ze z puractwem w ten sposob nigdy sie nie wygra….pozatym przestana nabijac kase "geniuszom" od zabezpieczen…..