Kanada pachnąca normalnością

Gregg - Wednesday, 17 December 2003, 21:23

Przedwczoraj informowaliśmy o możliwości legalnego ściągania plików z sieci p2p przez Kanadyjczyków. Dziś Gazeta Wyborcza opublikowała więcej szczegółów na ten temat.



Czy kanadyjskie władze zalegalizowały ściąganie muzyki z internetu?

W Kanadzie opodatkowano odtwarzacze MP3. Czy przez to zalegalizowano jest ściąganie plików muzycznych z internetu?

Decyzja kanadyjskiej Rady ds. Ochrony Praw Autorskich (Copyright Board Canada - CBC) opodatkowaniu odtwarzaczy MP3 wywołała spore poruszenie w mediach. - [W ten sposób w Kanadzie - red.] ściąganie plików muzycznych jest legalne - oznajmił Gillian Law, dziennikarz IDG News Service. Uważna lektura decyzji CBC dowodzi jednak, że legalne jest to już od... 1998 r.!

Kopiuj, ale tylko dla siebie
Wtedy właśnie znowelizowano w Kanadzie ustawę o prawie autorskim, wprowadzając doń zasadę kopiowania nagrań na własny użytek. Co to oznacza? Według CBC każdy użytkownik ma prawo do kopiowania dowolnych utworów audio o ile nie zamierza sprzedawać ich czy odtwarzać publicznie. Twórcy zyskują za to rekompensatę w postaci podatku nakładanego na czyste nośniki audio. Zbieraniem tych pieniędzy zajmują się organizacje zbiorowego zarządzania.

Podobny system obowiązuje np. w Polsce: od nośników i urządzeń kopiujących producenci i importerzy płacą 3 proc. na rzecz twórców. - Takie organizacje jak ZAiKS mówią nam, że ten podatek ma zrekompensować im straty z tytułu kopiowania przez naszych klientów plików na własny użytek - mówi Artur Przybysz, dyrektor działu marketingu Philips Polska.

Jednak podana w najnowszej decyzji CBC interpretacja zasady kopiowania na własny użytek jest o wiele bardziej liberalna niż w Polsce. Otóż zdaniem CBC przepisy prawa autorskiego nakładające podatek na czyste nośniki audio i zezwalające na kopiowanie na własny użytek nic nie mówią o źródle pochodzenia nagrania, a zatem może to być zarówno własna płyta CD, pożyczona czy też muzyka ściągnięta z internetu. Najważniejszy jest sposób wykorzystania uzyskanej kopii - argumentuje CBC. I podkreśla, że kopia nie może być nikomu udostępniana - ani fizycznie, ani przez internet. Słowem - można ściągnąć muzykę z sieci P2P (np. Kazaa) i słuchać jej w domu, w samochodzie czy z przenośnego odtwarzacza. Za to prawo klient płaci kupując czysty nośnik audio. Ale niech ręka boska broni go przed udostępnieniem takiego nagrania koledze czy innym internautom - wtedy już narusza prawo autorskie.

Warto przy tym zauważyć, że w swoim oświadczeniu CBC wcale nie posługuje się abstrakcyjnymi terminami i zauważa wszelkie zmiany technologiczne, takie jak internetowe serwisy P2P z muzyką.

Opłata także od odtwarzacza
W tym roku CBC poza nośnikami audio postanowiła obłożyć podatkiem także urządzenia nagrywające i odtwarzające z wbudowanymi twardymi dyskami. Oznacza to, że w gorę pójdą ceny odtwarzaczy MP3 takich jak iPod Apple'a czy Nomad Jukebox Zen firmy Creative. I tak podatek od odtwarzaczy z dyskiem o pojemności 1 GB wyniesie 2 dol. kanadyjskie. Za urządzenia z dyskiem wielkości 1-10 GB Kanadyjczycy zapłacą podatek w wysokości 15 dol. Najwyższą stawką - 25 dol. - zostały objęte urządzenia mające dysk większy niż 10 GB. Branża muzyczna domagała się znacznie większych pieniędzy - np. odtwarzacz z dyskiem 20 GB miał być obłożony podatkiem w wysokości 125 dol. (to niemal połowa ceny detalicznej takiego urządzenia!).

CBC zostawiła na dotychczasowym poziomie (do końca 2004 r.) opłaty od nośników audio. Rada odrzuciła też żądania twórców, by opodatkować sprzedaż czystych płyt DVD, przenośnych kart pamięci (jak np. SmartMedia, CompactFlash czy Secure Digital Memory) oraz przenośnych dysków twardych. Uznano bowiem, że tych nośników ludzie nie używają regularnie do kopiowania muzyki.

Twórcy niezadowoleni
Według CBC w 2002 r. twórcy dostali z tytułu tej opłaty 28 mln dolarów. W tym i przyszłym zbiorą na pewno więcej - przede wszystkim z powodu wzrostu sprzedaży czystych nośników audio. Co ciekawe, o ile jeszcze kilka lat temu 90 proc. nagrań audio w Kanadzie wykonywano na kasetach, to obecnie kasety stanowią tylko 20 proc. - gros nagrań dokonuje się na płytach CD (75 proc.).

Mimo dość konkretnych pieniędzy jakie dostają twórcy, decyzje CBC są nie w smak branży muzycznej. Jej przedstawiciele twierdzą, że rada wcale "nie legitymizuje" ściągania muzyki z internetu, i powołują się na dane Canadian Private Copying Collective, czyli odpowiednika polskiego ZAiKS-u. Wynika z nich, że od lipca 2001 r. do czerwca 2002 r. Kanadyjczycy ściągnęli z sieci 1,1 mld piosenek, z czego kopie autoryzowane to 3 proc.

- W Europie są poważne wątpliwości co do tego, że ściąganie plików muzycznych z internetu jest nielegalne - mówi Marcin Maruta, wspólnik krakowskiej firmy prawniczej Kuczek & Maruta. - Wręcz przeciwnie - prawnicy skłaniają się ku temu, że samo ściąganie jest legalne, natomiast rozpowszechnianie nieautoryzowanych plików w internecie jest zabronione. Ale rodzą się inne interesujące propozycje, jak np. opodatkowanie dostępu do internetu i rekompensowanie w ten sposób strat z tytułu praw autorskich - mówi Maruta.

Z orzeczenia kanadyjskiej Rady ds. Ochrony Praw Autorskich
D. Legalność kopiowania na użytek prywatny
Punkt VIII ustawy [o prawie autorskim - red.] wszedł w życie 19 marca 1998 r. Do tego czasu zabronione było wszelkie kopiowanie nagrań audio występów artystycznych poza przypadkami określonymi w ustawie. W praktyce właściciele praw autorskich nie byli w stanie ani zabronić, ani zezwolić nikomu na kopiowanie utworów na użytek własny. Praktyczną odpowiedzią na ten problem było wprowadzenie zasady kopiowania na użytek prywatny.
W ustępie 80 (...) legalizuje się kopiowanie utworów dźwiękowych na nośniki audio na użytek własny;
W ustępie 81 właściwi autorzy, wykonawcy i producenci zyskują prawo do rekompensaty [za kopiowanie na użytek prywatny - red.];
W ustępie 82 wprowadza się opłatę wnoszoną przez tych, którzy produkują lub importują czyste nośniki audio;
W ustępie 83 organizacje zbiorowego zarządzania zyskują prawo do zaproponowania stawek opłat, a rada ds. ochrony praw autorskich ma obowiązek te stawki rozważyć i wprowadzić (...);
Zezwolenie wprowadzone w ustępie 80 oznacza, że (...) nie można skopiować znajomemu płyty CD z najnowszymi przebojami, ale można ją skopiować dla siebie. Z tego samego powodu zabronione jest udostępnienie tej kopii znajomym przez internet (...).
Zasada kopiowania na użytek prywatny nie mówi nic o źródle kopiowanego materiału. W punkcie VIII ustawy nie ma mowy, że źródłem kopii musi być kopia nie naruszająca żadnych praw. Stąd nie ma znaczenia czy źródłem jest nabyte wcześniej nagranie, pożyczona płyta CD czy plik ściągnięty z internetu."

Aby raz na zawsze zadowolić niezadowolonych twórców należy na ich rzecz opodatkować wszystkich obywateli (19, 30 lub 40% - zależnie od dochodów) oraz wszystkie nośniki i urządzenia stawką nie mniejszą niż 100% ich wartości. Wtedy nareszcie twórcy wrócą tam, skąd wyszli - będą grać w knajpie do kotleta za napiwek i Bóg zapłać...

Źródło: Gazeta Wyborcza

Tagi:

Komentarze (0)
  1. belbelter pisze:

    Bo dlaczego "twórcy" mieliby ponosiæ jakiekolwiek koszty postêpu technicznego, tak jak to siê sta³o z górnikami, hutnikami, pracownikami drukarni czy cz³onkami innych grup pracowniczych. Postêp co najwy¿ej mo¿e zwiêkszaæ ich dochody – tak aby tych elektronicznych twórców i odtwórców by³o ju¿ po jednym czy dwóch latach kariery staæ na prywatnego Boeinga – nie zmniejszaæ.

  2. Lester pisze:

    A ja siê domagam, ¿eby twórcy mi p³acili za to ¿e ich wogóle s³ucham (i przy okazji niszczê sobie s³uch ;).
    Niby dlaczego mam p³aciæ za czysty no¶nik i sprzêt do kopiowania/nagrywania, je¿eli np. nagrywam tylko swoje filmy z kamery, albo inn± swoj± radosn± twóczo¶æ? Co "twórcom" do tego? Dlaczego jeste¶my z góry traktowani (odbiorcy) jak przestêpcy, których trzeba ob³o¿yæ podatkiem na wypadek pirackiej kopii? Albo dlaczego mam im p³aciæ za zrobienie sobie kopii na mp3 do pos³uchania w autobusie, skoro ju¿ raz dostali zap³atê za prawa autorskie? Za co bior± te pieni±dze? I jeszcze krzycz±, ¿e s± okradani przez piratów. Co to, pañstwo w pañstwie? Odnoszê wra¿enie, ¿e wszelkie koncerny zarz±dzaj±ce prawami autorskimi, zaczynaj± byæ czwart± w³adz± na ¶wiecie. Przecie¿ oni siê zachowuj± jak mafia. I to za przyzwoleniem w³adz.

Uprzejmie prosimy o przestrzeganie netykiety przy dodawaniu komentarzy. Redakcja CDRinfo.pl nie odpowiada za treść komentarzy, które publikują użytkownicy. Aby zmienic swoj avatar zarejestruj sie w serwisie www.gravatar.com.