"Piractwo uliczne i sieciowe w dalszym ciągu mocno uderza w społeczność muzyczną i pozbawia tysiące ludzi pracy." - mówi prezes RIAA (Recording Industry Association of America).
I przytacza dowody: "Pierwszy raz od pięciu lat w pierwszej połowie bieżącego roku nastąpiło zwiększenie sprzedaży wszystkich formatów. Muzyczne DVD wideo i licencjonowane sieciowe serwisy osiągnęły imponujący wzrost. Ogólnie płyt i innych muzycznych produktów audio i wideo przekazano do sprzedaży detalicznej o 8,5% więcej w pierwszych sześciu miesiącach tego roku (289 milionów w porównaniu z 267 milionami w pierwszej połowie 2003 roku), a zyski zwiększyły się o 4,5%." Jednak "najlepiej sprzedające się albumy, które są najbradziej piracone pozostają zdecydowanie poniżej stanu z 2001 roku". W pierwszej połowie roku kompanie muzyczne kontynuowały "innowacyjną strategię biznesową - agresywnie czyniąc muzykę dostępną" dla "autoryzowanych" serwisów, wprowadzając nowe formaty i oferując całą gamę egzotycznych nowych wydawnictw.
Pozostałe dowody, przeczące wcześniejszym twierdzeniom, jakoby wymiana plików rujnowała przemysł rozrywkowy, znajdują się u źródła.
Jak mogłoby pójść coś źle Wielkiej Czwórce mającej w swych bezdennych kieszeniach Kongres Stanów Zjednoczonych, FBI i Departament Sprawiedliwości?
Klęska urodzaju
Gregg - Wednesday, 27 October 2004, 14:18Uprzejmie prosimy o przestrzeganie netykiety przy dodawaniu komentarzy. Redakcja CDRinfo.pl nie odpowiada za treść komentarzy, które publikują użytkownicy. Aby zmienic swoj avatar zarejestruj sie w serwisie www.gravatar.com.
hm jak sie to czyta to sie az now otwiera w kieszeni …
bede szedl do sklepu kupowac plyte za 15€ zeby posluchac jednego kawalka bo akurat mi sie podoba a reszta jest do bani … rzeczywiscie kasa bardzo dobrze wydana. Wole byc "piratem", sicganac sobie kawalek ktory mi sie podoba, posluchac calej plyty a jak mi sie spodoba to isc do sklepu i ja kupic, bo jednak co format beztrsatny to format beztrsatny. Jak dla mnie muzyka powinna byc udostepniania w sieci w formie sredniej jakosci mp3, z ewntualnymi wstawkami w srodku utworu z cyklu "to demo, idz do sklepu i kup calosc". wtedy czlowiek by posluchal, spodoba sie to do sklepu a nie to sory. nie ma co marnowac kasy. Wtedy i wilk syty i owca cala. A cena plyty powinn abyc dostosowana do realiow danego kraju a nie wszedzie taka sama. Inna wartosc m a15$ w USA a 15$ w Polsce.
Tak jest zgadzam sie z przedmowca. Ciekawe czy ten pan z RIAA ma w domu wsystkie oryginalne plyty…
hm mozna byc z ciekaowsci zajrzec…
choc jak znam zycie to pewnie i sie gdzies jakas malo legalna kopia softu by znalazla 🙂
hm mozna byc z ciekaowsci zajrzec…
choc jak znam zycie to pewnie i sie gdzies jakas malo legalna kopia softu by znalazla 🙂
P..nie kotka przy pomocy m³otka —–>
chodzi o kase wydawnictw i premie ich "managerów’.
Jak to mo¿liwe, ¿e prawa autorskie "ró¿nie kosztuj±" na ró¿nych no¶nikach – Pasja – VHS – PLN 39,0 , DVD – PLN 79,0. Koszty produkcji pewnie niewiele sie rózni± — kaseta VHS jest kiepskiej jakosci i szybko sie zuzywa……. Kupuj±c raz produkt p³acisz za prawa autorskie —> kopii bezpieczenstwa nie wolno robic (bo zabezpieczono" antypiracko"), a zniszczonej kopii nie wymienisz po kosztach nosnika —> kup sobie nowy produkt i plac jeszcze raz za cos za co juz zaplaciles – tak wyglada ochrona wlasnosci intelektualnej – wspieranie oligopoli i gnebienie konsumentow! Brawo USA! Brawo EU!
W Chinach jest inaczej….. ponad miliard Chiñczyków nie mo¿e siê myli!!!
😉
taaa chiny, co bysmy bez nich poczeli. Czasem tylko wkurza jak na kopii leci chinski podklad albo lataja smieszne ptaszki po ekranie hihi
Zeby bylo smieszniej w tematcie ceny praw autorskich – wyprodukowanie tloczonego DVD jest tansze niz kasety VHS takze mozna policzyc ile kosztuje prawo autorskie do kopii DVD. Makabra. Na dworcu sprzedaja czesto tloczone piraty w cenie 5-7 PLN i sie oplaca im tloczyc … Inna sprawa ze wyprodukowanie filmu kosztuje pare milionow dolcow, ktos to musi wylozyc, zaplacic, nastepnie zaryzykowac wypuszczajac na rysnek wiec oczekuje sie zyskow. Nic sie nie robi na tym swiecie za darmo, chyba ze kopa w d… Takze pare zlotych nalezy zaplacic za to ze ktos to wyprodukowal. Nie mniej jednak robienie 500 melonow $ na filmie na ktory poszlo 10 milionow jest juz czysta utopia dla mnie. Powinny zostac zwrocone koszta filmu, pluz jakies 15 % zysk dla producenta, w koncu ryzykowal no nie ale nie 50 krotny zysk. jaki bank daje taki procent?
najlepiej kupic VHS (zaplacic za licencje itp) i spiracic DVD :). ta kopia DVD to tylko taki backup VHS 🙂 a ze przypadkiem ma lepsza jakosc to co z tego? prawa autorskie nie znaja chyba takiego pojecia jak "jakosc obrazu/dzwieku".
analogicznie kaseta magnetofonowa i CD.
skoro produkcja plytek az tak drogo ich kosztuje (bo tlocznie to oni maja chyba w szwajcarii) to my sami mozemy sie pofatygowac i sobie te plytki ponagrywac. no problem. jak dla mnie to moglbym kupic licencje (hologramik na plytke itp) na film za 10zl a cala reszte sciagnac sobie z torrenta 🙂
przydalyby sie tez skany okladek w wysokiej rozdzielczosci…dvd-boxa mozna kupic w kazdym sklepie ..
to rozwiazanie pozwalaloby nam takze szybko robic kopie uszkodzonych nosnikow. na nasz koszt oczywiscie. trzeba zaplacic za nowy nosnik przeciez, a DVD-R kosztuje majatek,nie? 🙂
i nie musieliby biedni sie tak klopotac z dystrybucja… ile kasy ich to musi kosztowac aby film trafil do takiego sklepiku.. wrzuciliby na torrenta i tyle. jakies zabezpieczenie tylko dodac ze bez kodu napisanego na licencji by sie archiwum nie rozpakowalo.
ale niestety jak sie domyslam film na DVD i ten sam film na VHS to ZUPELNIE rozne produkty! kto wie moze rozne filmy nawet !
@sobrus
ta graja inni aktorzy, inny producent, wiec musi znow zarobic … a tlocznie koncernow takich jak MGM czy podobnych znajduja sie w Chinach. Ten sam Hinczyk pewine tloczy oprogramowanie Adoba co i filmy dla MGM wiec nie za bardzo wiem dlaczego wystepuje taka roznica w cenie. pewnie dlatego ze DVD latniej skopiowac na drugie, wiec na jedne plycie licza zysk za 10 sztuk albo i wiecej, na zasadzie jak juz kupujesz to plac za wszystkie nielegalne kopi ektore kraza po swiecie.
Dla mnie nonsens. I spodziewaja sie jeszcze ze przecietny uzytkoniwk kina domowego za 400 PLN bedzie kupowac film w cenie 25% wartosci zestawu do odtwarzania, nastepnie przechowyac film i sie o niego troszczyc zeby przypadkiem rysa nie powstala. wiekszosc osob ktore juz kupuja takie filmy robia ich kopie i natychmiast udostepniaja. Mam paru znajomych ktorzy tak robia i dosc szybko wychodzi im zwrot oryginalu.
naprawde podobal mi sie pomysl ktory kiedys miala jedna z pomniejszych wytworni muzycznych – puszczali na siec 96kbs wersje utworcow w formacie mp3, w sorku utworu wstawka z cyklu "demo version, if You do not want to hear this, please buy the album" i mozna to bylo legalnie sciagnac z ich strony. Pomysl bomba, plik byl maly, jakos wystarczajaca do zorientowania sie czy ci sie tot podoba czy nie. I przynajmniej mozna bylo zamowic u nich skladanke z wybranymi utworami w cenie normalnego zestawu, miales oryginal i to w normalnej cenie. Niestety RIAA postarala sie zeby firma dosc szybko zaprzestala takiej dzialanosci, bo to ponoc niezgodne z prawem autorskim, a rozpowszechnianie utoworow muzycznych to piractwao – coz z tego ze utwor sie nie nadawal do odtworzeina w klubie czy gdziekolwiek, ze wzgledu na wstawke. RIAA ma zawsze racje a jak ine ma to patrz punkt pierwszy,
Koszty produkcji intelektualnej maja sie nijak do ceny produktów je zawierajacych – ceny ustala sie w oparciu o sile nabywcza klienta – niestety tego w Anglii – p³aca minimalna ok 30 PLN na godzine, a nie tego w Polsce – 3 PLN na godzine za prace minimalna.
M$ mog³by sprzedawac system i offica po PLN 100 od sztuki – ale po co – firmy zaplaca po PLN 2000 za sztuke, a indywidualnych klientow bedzie sie wyzywac od zlodziei i straszyc w telewizorze. Do tego polskie wladze wspieraja tegoz monopoliste M$ zmuszajac np p³atnikow ZUS do uzywania systemu M$, a urzedy zamiast uzywac softu typu open source – np. Linux i Open Office wydaja nasza ciezko zarobiona kase na wspieranie M$ i jego miejsc pracy (tzn miejsc pracy zarzadu M$w USA).
Nie bedzie dobrze dopoki prawo wlasnosci intelektualnej bedzie gora nad Prawem Wolnej Konkurencji i Ochrony Konsumenta………………
idealista … niestety sila zielonego $ jest tak duza ze nasi politycy beda jeszcze dlugo siedzieli w kieszeniach wielkich panow z zachodzu i zamiast sie troszczyc o nas troszcza sie o siebie i swoje brzuszki. ech kilogram trotylu i wejsciowka do sejmu na jakies powazne obrady …
ja te¿ jestem marzycielem 🙂
@sobrus podaje dobre sposoby na posiadanie dobrej kopii :)_, ale te¿ takie trochê omijaj±ce przepisy, a ja sobie marzê ¿eby qrna w koñcu by³o i normalnie i legalnie.
a do tego to chyba trzeba sposobu @marka_haj 😉
ale wola³bym wej¶ciówkê na obrady kongresu juesej najpierw 🙂
marzenia fajna rzecz ale zwykle sie konczy na ostym zderzeniu z rzeczywistoscia, niestety. Poki filmy produkowane sa praktycznie w paru miejscach na swiecie, oprogramowanie jest zmonopolizowane przez wielkie firmy, zas nam biednym uzytkownikom zostaje albo korzystanie z calkiem nielegalnej kopii lub wywalenie calej wyplaty na office lub cos podobnego, poty bedzie popyt n apiractwo i malo legalne kopie. Sam wolalbym spac spokojnie wiedzac ze to z czego korzystam jest w pelnie legalne itp ale badzmy szzcrey – malo kogo na to stac.
kto pamiêta z³ote lata amigi i dziesi±tki ma³ych firm robi±cych gry?
wszystkie (te lepsze) zosta³y wch³oniête przez kilka koncernów
i nie wiadomo czy to dobrze czy ¼le, bo z jednej strony maj± wiêksze mo¿liwo¶ci (w tym i finansowe) by produkowaæ wiêcej i lepsze gry, a z drugiej brak konkurencji pozwala dyktowaæ lichwiarskie ceny
wiesz wolalem te male firmy robiace fajne gry, mieli przynajmniej niezle pomysly, i nie konczylo sie na wypuszczaniu gry zajmujacej 3 CD, wymagajacej bog wie czego – miescilo sie na 3-4 dyskietkach, grywalo sie po nocach, z kuplai i bez, pekaly joystiki i bylo cool. Teraz w gre gra sie raz, potem staje ise nudna jak stary film … wszystkie pomysly zostaly juz wykorzystane a kazda nowosc ma tylko wiecej przemocy, nic poza tym. Naprawde wolalem czasy amigi i komputerow klasy Atari 1200 🙂
niestety jak dlugo bedziemy odbiegac od stadardu jesli chodzi o zarobki (nasi politycy ktorzy ustanawiaja pensje na poziomie 800zl i zabieraja jakies renty itp. zapewne nie odbiegaja) nic sie nie zmieni. jezeli w anglii lipna pensja to 1000 funtow to o czym tu rozmawiac????
gdybym zarabial 3000 funtow to jasne ze bym same oryginaly kupowal. tak tanio? dla anglikow to pewnie jak kupienie batonika.
windows xp home w przeliczeniu kosztuje ok 60 funtow. jak ktos tam cos piraci to jest po prostu zlodziej i juz. to rozumiem.
wiem. jak sie nie ma na mercedesa to tez sie go nie kradnie. w takim razie powinnismy sie cofnac w dziedzinie informatyki i kupowac oryginaly. wtedy unia europejska bylaby tez srednio zadowolona. bo wtedy kto kupi komputer gdy jego cena (i tak dla nas wysoka) to tylko ulamek ceny software??
powiem Ci cos lepszego – badac w Portugalii zaobserwowalem fajna rzecz . Cena komputera (tylko zestawy mozna kupic oczywscie) jest podoawana zawsze bez oprogramowania, zeby bylo taniej. Potem dolicza Ci po kryjomy WinXP,office, antywirusa i inne smieci, cena wychodzi x 2. No bo legalne oprogramowanie. Jak sie zdziwili jak zapytalem czy mozna bez oprogramowania. hihi
pewnie mysleli ze chce to kupic jakos podstawke pod kwaitki czy jak …
@marek_haj
no wyobrazam sobie ich mine…
ja tez wolalem amisie…:( to byly czasy…
sam czynalem ad atari 65XE, potem amiga 600, potem byl juz PC, pierwszy 486 w okolicy, cale 33 MHz radosci i dumy, potem bylo juz z gorki, pierwszy AMD (486@133) itd …
mimo wszystko zal tych czasow kiedy gry sie pozyczalo a nie kupowalo bo nie bylo sklepow, a nikt nikogo nie nazywal piratem i wszystko bylo dostepne.
albo szlo sie do sklepu po kasete "gry 10" na c64 a tam 30 gierek :). kompow tez nie bede wszystkich wyliczac bo sie OT zrobi a poza tym duzo by tego bylo… 🙂 ale zaczynalem od c64, A500/600, XT i AT :). widze ze tez miales AMD 5×86 🙂 podkrecilem go do 180Mhz ale sie wieszal 🙂
Najbardziej che mi sie smiac z wytworni, ktora walczy z gazetami dol±czajacymi filmy DVD do swoich wydan (zazwyczaj w granicach 10 PLN). Otoz ta wytwornia na mowo wydawanych plytach nalepa naklejke "tego filmu nie kupisz z zadnym czasopisem" (czy jakos tak). Miedzy innymi ostatnio wydali "poraz pierwszy na DVD!" – Imie Ró¿y -. Powinni pisa na tych naklejkach – nie dostaniesz tego w godziwej cenie z pismem (bo my nigdy nie sprzedamy licencji) – lepiej sciagnij z netu albo kup u pitara!
Tak bylo kiedys z grami – gdyby nie piractwo to dzisiaj by wszytkie byly po 200 PLN. A tak dzieki CD Action (mozna ich lubic lub nie – kwestia gustu), ktory sie nie poporzadkowa³ nielegalnej próbie zmowy wydawców (aby nie dawac pe³nych wersji bo to "niszczy" rynek gier) mamy zupelnie inna sytuacje —> CD Projekt z Extra Gra, gry w pismach, tanie nowe gry, Painkiller tanio wydany – w sumie piractwo gier jest mniejsze (przynajmniej relatywnie). Niektorzy jeszcze tego nie zrozumieli i dalej walcza z wiatrakami robiac z siebie glupkow.
Cena wyrobow niematerialnych (wlasnosci intelektualnej) powinna byc dopasowana do sily nabywczej danego rynku – i tyle.
PS
PS2 i Xbox – nówki sa po PLN 200, ale poniewaz jest piractow (!) starsze tytuly wydaja nawet po PLN 50 i ni¿ej.
Dzieki piractwu mamy nizsze ceny na legalne produkty! Z drugiej strony jest smutne, ¿e nielegalne dzialania zmuszaja producentow do obnizania cen – powinno to byc wymuszane przez regulacje prawne (ochrona konkurencji i klientow)………….ale jest jak jest.
u mnie chodzil na 166 i bylo ladnie. Kupowalem i ja te kasety ale na Atari. Mam chyba jeszcze ich pare w domu, nie wiem co robic a wyrzucac szkoda.
Szkoda tez tych czasow ale masa ludzi zwachala kase i z idei zrobilo sie bagno z ktorego kilkanascie firm czerpie niezla kase ….
ale to juz chyb atemat dla anarchistow no nie :)=
@baski
wlasnie o tym pisalem – niech cena oprogramowania bedzie przeliczona na sile nabywcza naszcyh zarobko a nie Hamerykanina, ktory zarabia kilka razy wiecej. Dla niego kupic program to jak splunac a dla nas juz nie za bardzo. Stare haslo "poki jest popyt jest i powod" sprawdza sie zawsze i poki beda rowni i rowniejsi bedzie popyt i na pirackie wydania.
@marek_haj
nie jest prawda ze kupno kazdego oprogramowania na zachodzie lub w USA jest jak "spluniecie", wydatek rzedu 1000 euro lub wiecej na software dla normalnego "zjadacza" rowniez nie jest tylko "splunieciem"
No, lepiej… Zdaje siê, ¿e g³odnych dzieci i bezdomnych by³o…
Ok, jak mowa o Amidze – rynek programów na Amigê w Polsce w koñcu pad³, bo piracone by³o b³yskawicznie wszystko, i niesposób by³o ze sprzeda¿y programów w Polsce wy¿yæ.
Taki modelowy przyk³ad…
Dlatego (po cichu!) nale¿y doceniaæ dzia³alno¶æ RIAA, czy policji – bo dziêki nim jest CO piraciæ. I cieszyæ siê, ¿e ceny p³yt DL spadaj± (Traxdata w detalu: 30z³ 🙂 ). I wzbogacaæ kolekcje…
@mmm777
w tym co mowisz jest duzo racji. piraci moga naprawde polozyc niejedna wytwornie. ale mysle ze ceny plyt po prostu powinny byc nizsze. wtedy zamiast do pirata kasa wplywalaby do producenta.
spojrzmy na np serie "xtra klasyka". sprzedaja gry po ok. 20zl. moze nie nowosci ale np morrowind juz tam jest. gniotow raczej nie ma. i zarabiaja na tym podejrzewam niezla kase. dlaczego tak mysle? bo sam mam ponad 10 gier z tej serii. jak cos jest po znosnej cenie to ide i kupuje. painkillera tez mam oryginal. w dodatku za 3 gry z xtra klasyki dostalem gratis warcraftaIII.
caly "trick" polega na tym ze cd-projekt zna nasz rynek. i zna nasze mozliwosci finansowe – stara sie wydac gre mozliwie tanio i do tego po polsku. i za to go szanuje. tymczasem wielkie koncerny plytowe maja nas w d…. i ceny maja wyssane z palca. cd-projekt musi sie nameczyc przeciez z polska wersja jezykowa. i moze wydac nowosc za 99zl. to dlaczego audiocd ma kosztowac az 70zl!?!?
a taki doom3 stoi na polce za duze pieniadze. i sobie postoi. ja go nie kupie. gdyby byl za 40zl to bym kupil. mieliby 40zl a tak maja 0.
pirat tez ma zero bo od nich nie kupuje. uwazam ze piraci nie powinni zarabiac niezlej kasy na pracy innych ludzi. jezeli ktos ma dostac moja kase to tylko producent – ale nie az tak duzo.
zalozmy ze produkt kosztuje 80zl. i jest 10 osob z ktorych 3 stac na zakup a 7 nie. zalozmy tez ze 2 z tych 3 osob mimo ze maja kase wola wydac na pirata. 7 pozostalych osob kupi u pirata albo nic nie kupi.
zysk: 80zl. strata przez piratow 160. powiedza ze przez piratow stracili 720zl. (g…. prawda, 7 osob po prostu nie stac!)
gdyby kosztowal 20zl: stac zalozmy wszystkie osoby z czego 3 pojdzie mimo to do pirata bo 5zl robi im roznice.
zysk 140zl. strata przez pirata 60zl (faktyczna, to moga powiedziec)
ale musieli wyprodukowac wiecej plyt, pudelek itd. wiec lepiej utrzymac wyzsza cene, jeden kupujacy robi za pieciu. i do tego mozna gnebic uzytkownikow.
ten przyklad jest baaardzo uproszczony. nie wzialem pod uwage np kosztow produkcji. ale mniej wiecej ilustruje o co mi chodzi.
widac takze ze to, ze ktos kupil pirata nie jest rownowazne stracie przez producenta. nawet gdyby nie kupil producent i tak nie zobaczylby forsy bo tej po prostu w portfelu polakowi brakuje.
@sobrus
Wszystko o rynku krajowym to prawda!
Tyle, ¿e D3 powstawa³ przez kilka lat, co odpowiednio kosztowa³o, JC pewnie bêdzie chcia³ kupiæ sobie kolejne Ferrari (jego prawo) i sprzedaj± go za cenê, jaka im odpowiada. Zreszt±, wychodz± pewnie z za³o¿enia, ¿e jak kogo¶ staæ na przyzwoit± kartê graficzn± (~1000z³), to i za grê zap³aci.
Podobnie, wystawne filmy s± inwestycj± – wk³adamy du¿o, zarobimy wiêcej. Gdyby bilety by³y tanie, to szczytem tego, co mo¿na by obejrzeæ pewnie by by³y dzie³a krêcone z rêki kamer± cyfrow±.
I tak ju¿ jest.
Co nie zmienia faktu, ¿e moim zdaniem p³yty CD s± za drogie…
i tu tez masz racje. oczywiscie carmack moze sprzedawac za tyle ile chce. zwlaszcza ze na zachodzie zarobki sa takie, ze ta gra nie jest az taka droga a sprzetu wymaga niezlego (delikatnie mowiac 🙂 ). dlatego jej nie kupilem. nie stac mnie wydac tyle na gre i juz. jakaby nie byla to jest tylko gra a nie c++ builder. ale gdyby w Polsce gra byla w "polskich cenach" to carmack moglby zarobic jeszcze wiecej. anglikowi i tak nic po polskiej wersji jezykowej wiec sobie nie sprowadzi taniej z polski.
widzialem tez takie tanie produkty "for sale in poland ONLY". nie daloby sie? mysle ze to wina raczej tego ze taki carmack nie mysli o takim kraju jak polska. pewnie tak jak wiekszosc amerykanow nie wie gdzie to jest. zreszta jak kraj jest biedny to po co sobie nim glowe zawracac… w bogatych krajach zarobi wystarczajaco duzo. na niejedno ferrari mu starczy.
w/g Hamerykanow Polska jest w poblizu Chin i jest tam bardzo zimo. Wcale im nie przeszkadza ze w chinach jest klimat co najmniej cieply a Polska lezaca obok ma miec juz klimat ala Syberia. Stolica Polski jest Oslo a naszym prezydentem jest Lech Walesa. Pytania i odpowiedzi prawdziwe – pytalem paru Hamerykanow tego lata w NY. Bylçem tylko przelotem, odwiedzic (niestty) rodzine, spasiona na hamburgerach z McDonalda i innym plastikowym zarciu. Boze co to za tepy narod. gdyby nie Japonczyzy i imigranci pewnie nadal by latali po lasach polujac na indyki …
tez mam rodzine w USA (od paru lat przedtem mieszkali w berlinie). u nich w wiadomosciach w ogole nie ma informacji na temat tego co sie dzieje na swiecie!!! tylko lokale!
"drogi przejezdne, tornada nie ma a burmistrz ma sie dobrze.!"
jak chca sie dowiedziec wiecej to zostaje internet.
dla odmiany mam tez rodzine w australii. i tam jest zupelnie inaczej.
rdzenni amerykanie to glaby….
ale mam cos lepszego: gralem w massive multiplayer (gadki po angielsku). gosciowa z francji (badz co badz tez UE). ona sie pyta skad jestem po czym:
"u r form poland???? you must be kidding. there is no internet!!!"
po czym dodala : "only VODKA!";
no comment. co tu sie hammeryki czepiac.
przynajmniej w miejscu w ktorym teraz mieszkam jest nieco inne podejscie do Polakow … Ci ktorzy tutaj mieszkaja to w wiekszosci kadra naukowa lub pracuja na kontraktrach dlugoterminowych wiec ogolnie Polacy sa traktowani bardzo dobrze. Za to zdanie o Rosjanach i Ukraincach jest bardzo niskie, popelniaja bardzo duzo przestepstw i ogolnie nie sa lubiani.
Francuzow nie lubie … kretyni znaja angielski ale jak sie zajdzie do resteruancji to tylko po francusku gadaj bo inaczej cie ine obsluzy … jak ostatnio bylem przejazdem przez Francje to pare razy mialem ostre stracia z kelnerami. Swinie jedne. Wszedzie sie idzie dogadac po angielsku tylko nie z zabojadem, bo on tylko po swojemu i kropka. Mimo ze angielski zna.
nie bylem we francji ale znajac ich zapedy to pewnie tak jest. oni wszystko musza miec po francusku. wystarczy popatrzec na opakowania produktow. angielski i zaraz po nim francuski nawet jesli produkt jest japonski. inaczej pewnie nie przepusciliby przez granice. slyszalem nawet ze jesli francuz na ulicy powie "OK" to moze dostac mandat. paranoja.
dyskusja jest OT, ale dodam swoje dwa ciaki, ¿yjemy panowie w takim kraju i nic na to nie poradzicie, jake¶my w³azili do unii kto¶ tam zrobi³ badania i wysz³o ¿e europê dogonimy za 75 lat (i to w optymistycznym wariancie), tak ¿e za 75 lat wasi prawnuczkowie kupi± sobie p³ytê za tzw grosze, nam to nie dane, tyle ¿e te wnuki bêd± robiæ na nas i ZUS…
ech
prezes RIAA to mega hipokryta … gdzie jest kasa któr± ¶ci±gn±³ ??? Napewno nie trafi³a do wykonawców których to "okradziono"
Tripos:
na miejscu prezesa kupi³ bym se nowe ferrari
na miejscu wykonawców te¿,
a na naszym miejscu to bym kupi³ dosiê..
@Stachu
no to kupujmy … ka¿dy orze jak mo¿ê 😉