Każdy meloman wie co to jest bootleg. Dla pozostałych krótkie wyjaśnienie. Bootleg to materiał nigdy wcześniej oficjalnie nie opublikowany. Najczęściej jest to zapis koncertu dokonany przeważnie amatorskim sprzętem. Czasami, choć dużo rzadziej, są to nagrania studyjne, wersje demo, próby itp. Warto wspomnieć przy okazji, że ostatnio wytwórnie muzyczne uznały, iż bootleg oznacza kradziony.
Przez lata bootlegi funkcjonowały równolegle z oficjalnymi wydawnictwami i przeważnie były oferowane za darmo lub za drobną opłatą w fanklubach. Jednak wytwórnie dostrzegły, że i na tym da się zarobić i teraz, dzieki współpracy Universal Music Group i Instant Live (oddziału Clear Channel Entertainment Music Group), trzeba będzie nauczyć się nowego znaczenia tego słowa. Instant Live zajmuje się doskonaleniem techniki miksowania koncertu na bieżąco, by móc sprzedawać fanom tak zwane "oficjalne bootlegi" bezpośrednio po zakończeniu występu. Na przykład podczas trasy koncertowej zespołu The Black Crowes w kwietniu i maju przenośny sprzęt nagrywający i wypalający umożliwił wypalenie i sprzedaż 8 000 płyt fanom wychodzącym z koncertu.
Firma rozkłada mikrofony wokół estrady, przechwytuje otaczający dźwięk, miksuje sygnały z widowni z instrumentami, a od jesieni planuje także realizacje nagrań w technice Dolby 5.1. Według Clear Channel cena 25 dolarów za dwupłytowy zapis koncertu powinna być akceptowalna przez fanów.
Oficjalnie ukradzione
Gregg - Saturday, 01 October 2005, 14:53Uprzejmie prosimy o przestrzeganie netykiety przy dodawaniu komentarzy. Redakcja CDRinfo.pl nie odpowiada za treść komentarzy, które publikują użytkownicy. Aby zmienic swoj avatar zarejestruj sie w serwisie www.gravatar.com.
Mo¿e warto siê zastanowiæ nad pojêciem s³owa "bootleg" ? .
Wed³ug autora tego "newsa" dokonuj±c nagrania (magnetofon) na koncercie grupy X staje siê prawnym jego w³a¶cicielem ? .Moge sobie kopiowaæ ,rozdawaæ ,sprzedawaæ te nagrania bez zgody ich twórcy ? .
Jak na renome tej strony to ten akurat przyk³ad jest chybiony lub conajmniej ¶mieszny .
coz to jest te 25 dolarow za dwie, glupie plytki z brzdakanina 😛
@kob2005
Proponowa³abym przeczytaæ informacjê tak ze cztery razy, je¶li jednorazowe przeczytanie tekstu nie wystarcza, ¿eby go zrozumieæ. Dopiero POTEM mo¿na próbowaæ komentarza.
¯eby nie byæ go³os³own±, poproszê Ciê o wskazanie miejsca, gdzie w powy¿szym tek¶cie jest mowa o tym, ¿e nagranie dokonane na koncercie grupy X staje siê prawn± w³asno¶ci± nagrywaj±cego? I ¿e mo¿e je sobie kopiowaæ, rozdawaæ, sprzedawaæ bez zgody ich twórcy ?
S±dze te¿, ¿e autor "newsa" chêtnie dowiedzia³by siê czego przyk³ad jest chybiony lub ¶mieszny jak na renomê tej strony?
mam wiele bootlegów … s± inne ni¿ oficjalne wydania. Mo¿a dostrzec "drugie dno" zespo³ów. Szczególnie zakulisowe nagrania s± ciekawe 🙂
Bêdê piraci³ bootlega Mandaryny zza kulisów ile tylko zechcê!!!!
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))
joke
1.bootlegi s± nagraniami tylko i wy³±cznie amatorskimi, nagrane przez firme X na koncercie bêd± zapisem koncertu wykonane profesjonalnie nie amatrosko- z sercem
2.bootlegów (prawdziwych amatorkich) sie nie sprzdaje i nie kupuje s± to czyje¶ prywatne pami±tki z koncertu- ka¿dy z taperow pewnie by sobie tego nie¿yczy³
….. wydaje mi siê ¿e bêd± to pami±tki, ale prawdziwe amatroskie bootlegi wykonne przez fanów nie znikn±- maja swoj± warto¶æ której siê nie kupi za 25baksow, s± to emocje z wniesieniem sprzêtu, samym nagraniem kolekcjonowaniem i wymiana na inne booty
Bootleg ma przede wszystkim znaczenie pami±tkowe dla tych co byli na danym koncercie. Je¿eli jakakolwiek firma chce ro¶ciæ sobie prawa do rozpowszechniania a zw³aszcza zarabiania na takich wydawnictwach (oczywi¶cie nie mówimy o Oficjalnym wydaniu p³yty koncertowej) to jest to CHAMSTWO!!!!! Wiele zespo³ów którym kasa nie uderzy³a do g³owy nie mam nic przeciwko bootlegom a czêsto nawet kopiowaniu ich muzyki, (sieci p2p, p³yty CDR i takie tam) o ile nie wi±¿e siê to z zyskiem (na zasadzie kumpel – kumplowi, lub jak w p2p Ty co¶ i Ja co¶ Tobie). i to jest chyba najzdrowsze podej¶cie do rzeczy. Wydanie bootlegu poci±ga oczywi¶cie jakie¶ koszty i nie chodzi mi o rozpowszechnianie go za darmo ale w³asnie po kosztach – np amatorskie DVD Metalliki z Chorzowa 2004r rozpowszechniana po cenie czystej p³yty DVDR+przesy³ka. S± oczywi¶cie Bia³e Kruki ale to ju¿ inna bajka…
bootleg to pamiatka a przygotowane na lapu capu plytki z koncertu to chyba lekka przesada
Dla mnie bootlegi s± gówno warte, wiêc moim zdaniem kasy na tym nie zrobi±. A co do wytwórni, to odechciewa mi siê s³uchaæ czegokolwiek, ich pazerno¶æ nie zna granic!!
przypomina mi sie ten artykul o MPAA i slowa "My nie jestesmy chciwi ale chcemy wiecej pieniedzy" 😛
Bedzie tak dopoki beda ludzie, ktorzy gotow sa dawac pieniadze tym darmozjadom.
Bando oszo³omów, wytwórnie muzyczne roszcz± sobie prawo do zarobku na wydawaniu p³yt z d¼wiêkami wydobywanymi przez zaspó³ z którym ma podpisany kontrakt. Podstaw± do roszczeñ nie jest chciwo¶æ czy z³a wola, ale prawo. Ka¿de rozwiniête pañstwo, posiadaj±ce ustawodawstwo daje wytwórniom muzycznym tzw. podstawê prawn± /prawo w³asno¶ci lub wy³±czno¶ci/. Prawo jest ustalane nie przez wytwórnie muzyczne a przez ustawodawcê danego kraju, ustawodawcê wybieraj± wszyscy obywatele demokratycznego pañstwa, lub ustawodawca jest powo³ywany przez demokratycznie wybranego przedstawiciela. Skoñczcie z tymi teoriami spiskowymi, do¶æ ju¿ mam s³uchania biadolenia o zmowie chciwych wytwórni muzycznych, które pope³niaja grzech i wykroczenie zabezpieczaj±c swoj± /prawn± w³asno¶æ/. Niezadowolonym z "wysokich cen p³yt" polecam przeprowadziæ siê do krajów rz±dzonych uczciwie – wtedy bêd± mogli kupiæ 3 nowe albumy muzyczne za godzinê pracy. Jak znale¼æ siê w dostatnim kraju nie ruszaj±c ty³ka z domu? Sami sobie odpowiedzcie id±c nastêpnym razem do wyborów i uzbrojcie siê w cierpliwo¶æ bo 15 lat "demokracji" ju¿ zepsuli¶my jako naród a dobrobyt nasta³ tylko dla wybranych, powi±zanych z "w³adz±", któr± wybiera³e¶ i ty czytelniku cdrinfo.pl. Pozdro.
beata_ :
News przeczytalem 4x . Zamyslem autora (poczatkowy przypis) dal chyba jasno do zrozumienia intencje tresci : (jak pisal "teddy") – jest to biadolenie na instytucje i prawo chc±ce zrobiæ po¿±dek na rynku tzw. "bootlegow" .
Pocz±tek newsa jest dla mnie po prostu ¶mieszny :
"Ka¿dy meloman wie co to jest bootleg …Najczê¶ciej jest to zapis koncertu dokonany przewa¿nie amatorskim sprzêtem…wytwórnie muzyczne uzna³y, i¿ bootleg oznacza kradziony…"
Z tego tekstu mozna zrozumieæ : Pan Jasio idzie na koncert z magnetofonem kasetowym i chociaz to proceder niezgodny z prawem w³±cza "rec" i nagrywa . Taki proceder od zawsze by³ procederem zabronionym i sciganym (nawet w epoce komuny ,kiedy w normalnych sklepach mo¿na by³o kupiæ pirackie plyty ,kasety) .
Jednym s³owem lament nie wiadomo o co .
Prawo mówi i mówi³o zawsze to samo :
"Bootlegi pochodz± najczê¶ciej z nielegalnych nagrañ w czasie koncertów. Mog± to byæ s³abej jako¶ci nagrania, dokonywane za pomoc± przeno¶nych magnetofonów przemycanych na koncert, lub profesjonalne nagrania bezpo¶rednio z konsoli miksera, dokonywane przez nieuczciwych operatorów"
Taki proceder by³ zawsze scigany i karalny ,w odró¿nieniu od bootlegów oficjalnych ,wydanych za zgoda muzyka i niestety platnych .
Pyta Pani "beata_" : dlaczego ten przyk³ad jest smieszny ? – otoz dlatego ,gdyz biadolenie akurat w tym przypadku nie podstawy .Doskonale rozumiem ze rozne "firmy" na sile staraja sie zdzierac z nas (klientow kase) ale ten przyklad pietnowania ,zalenia sie to akurat kuriozalna pomylka .
@kob2005&teddy widzê, ¿e instytucja bootlega wam jest ma³o znana.
bootlegi istniej± i funkcjonuj± w bran¿y od dzieisiatków lat. S± to z regu³y (choæ nie zawsze) nagrania gorszej jako¶ci technicznej, za to zawierajace tre¶ci niedostêpne na oficjalnych wydawnictwach. Robia to fani dla fanów, a nie dla zysków. Bardzo czêsto sami twórcy s± z tego bardzo zadowoleni, bo w ten sposób s± dokumentowane ich trasy koncertowe. Wielu normalnych twórców ka¿dy koncert graj± trochê inaczej, inaczej reaguje publiczno¶æ. Ja np. jestem wiekim fanem twórczosci Dire Straits i Marka Knopflera i gdyby nie bootlegi nigdy bym nie poznal wielu koncertów DS z czasów kiedy nie by³o szas ich us³yszeæ w Polsce (lata 80-te szczyt ich popularno¶ci).
A co do tych cholernych gooownojadów z wytworni to niedlugo ka¿± sobie p³aciæ za wygwizdywanie melodyjki przy goleniu. I co wtedy te¿ ich poprzecie?????¿e maj± prawo???
To co wy i wytwórnie chcecie to jest ¶wiat zdominowany przez wielkie korporacje, gdzie p³aci siê za wszystko (w stylu pomy¶lisz sobie "ale fajna laska ¶piewa", a tu myk przychodzi rachunek od korporacji za dostarczony towar twoim my¶lom….)
chcecie ¿yæ w takim ¶wiecie??? bo ja nie…
@kob2005
W zasadzie, po po¶cie ilana niewiele mam do dodania, natomiast nadal twierdziæ bêdê, ¿e czytaæ nale¿y dot±d, a¿ siê zrozumie i dopiero wtedy cokolwiek pisaæ w odpowiedzi.
Przeczytaj drogi Kobie raz jeszcze, co napisa³am – mo¿e dostrze¿esz wtedy ró¿nicê miêdzy s³owami "czego" i "dlaczego", tylko b³aham – je¶li NIE zrozumiesz, to ju¿ NIE odpowiadaj. Pozdr.
PRZEPRASZAM Ulana za literowkê w Jego nicku, bardzo przepraszam…
beata_ pisze :
"poproszê Ciê o wskazanie miejsca, gdzie w powy¿szym tek¶cie jest mowa o tym, ¿e nagranie dokonane na koncercie grupy X staje siê prawn± w³asno¶ci± nagrywaj±cego? I ¿e mo¿e je sobie kopiowaæ, rozdawaæ, sprzedawaæ bez zgody ich twórcy ?"
Ja odpowiadam :
"Bootleg to materia³ nigdy wcze¶niej oficjalnie nie opublikowany. Najczê¶ciej jest to zapis koncertu dokonany przewa¿nie amatorskim sprzêtem…Przez lata bootlegi funkcjonowa³y równolegle z oficjalnymi wydawnictwami i przewa¿nie by³y oferowane za darmo lub za drobn± op³at±"
Jesli nagrywam na swoim sprzecie ,na swojej kasecie to teoretycznie jest to moje i daruje ,sprzedaje bez aprobaty i zgody tworcy .Jednym slowem wchodze w posiadanie ,jestem wlascicielem ,dysponuje itp.
Proponuje jeszcze raz zweryfikowaæ slowo bootleg .W newsie slusznie podkreslono i¿ nieoficjalny bootleg to w glownej mierze zapis materialu amatorskim sprzetem na koncercie .
To wlasnie 99% znaczenia pojecia bootleg nieoficjalny .
Jesli zatem Pan X nagrywa sobie na koncercie nielegalny material (bo na to nie ma zgody zgody od X lat) ,pozniej sprzedaje za drobna oplata ,bez oczywiscie zgody Tworcy – to bylo ,jest i bedzie procederem nielegalnym ,czesto pod przykrywka milosci do zespolu i powolanie sie na fan-club.
Spiewanie przy goleniu ,a nagrywanie z ukrycia i czerpanie z tego nawet drobnych korzysci (tzw. po cenie nosnika) to dwie odminne sprawy .
Beata_ pewno posiada sporo bootlegow ,ja tez .Przykladem niech bedzie bootleg (2xDVD) Kate Bush ,ktory jest kiepskim zlepkiem materialow muzyczno (mono) – filmowych (VHS) ,a ktory na ebay-u leci po 25 dolcow .
Zgody autorki nie ma ,material kiepski ,praktycznie profanujacy jej tworczosc do tego 25 zielonych .
Jesli sie myle prosze o wyrozumialosc – w skrocie jak zrozumialem newsa :
Tytul "Oficjalnie kradzione" ,w newsie rozpacz i¿ dawniej bootleg byl czyms legalnym ,dzis wytwornie muzyczne uznaly iz bootleg oznacz kradziony (doslowny cytat) .
Jeszcze raz sie powtorze : nieoficjalny bootleg zwsze byl kradziony i zawsze byl nielegalny .A to z tego powodu ,iz ktos dokonujac jego zapisu robil to bez zgody Tworcy .
Korzysci dla nas byly wymierne – nie przecze (miec nieficjalnego bootlega ,poznac wykonawce na koncercie ,czy podczas prac w studio ) .Ktos rozdawal za darmo ? – ok . – chwala mu za to ,niemniej i tak dalej jest proceder nielegalny .
Nie bylo naprawde moja intencja podniesie Tobie beata_ cisnienia – przepraszam .
Tak na marginesie – Twojego ostatniego postu nie rozumiem w 100% (duze litery w srodku zdania ,cytaty ,dziwne sformulowania – blaham ? itp. 🙂 .
Kazdy z nas popelnia literowki ,bledy ortograficzne itp. ,jednak starajac sie pisac w rodzimym jezyku oszczedzasz innym stresu zwiazanego z ich pozniejszym czytaniem .
a mi siê pomys³ podoba – po wyj¶ciu z konceru dostajê p³ytê z zapisem wydarzenia, w którym uczestniczy³em. Z tym, ¿e wprowadzi³bym drobne poprawki:
1. p³yta musialaby byæ rozdawana za darmo uczestnikom konceru (znaczy cena p³yty wliczona w bilet)
2. p³yty musia³yby byæ gotowe bezpo¶rednio po zakoñczeniu konceru (wyzwanie dla in¿ynierów d¼wiêku i producentów sprzêtu).
@kob2005
Dyskutowanie z Twoimi "wyobra¿eniami" i z tym jak "rozumiesz” newsa nie ma wiêkszego sensu. Ewidentnie myl± Ci siê pojêcia.
Po pierwsze bootleg to nie to samo co pirat. Wykonawca i twórca, to te¿ jakby nie to samo. W tek¶cie jest mowa o bootlegach.
Wytwórnie zrówna³y pojêcia – bootleg = kradziony, a Ty dookre¶lasz to jeszcze przymiotnikiem. I mówisz co¶ o bootlegu nieoficjalnym w opozycji do oficjalnego. Innymi s³owy – kradzie¿ oficjalna i nieoficjalna. Opowiadasz siê za t± pierwsz±. I niech tak zostanie.
Osobn± spraw± s± Twoje wyobra¿enia na mój temat i na temat mojego stanu posiadania…
Otó¿ powiem Ci w zaufaniu – nie mam ani jednego bootlega, a o istnieniu czego¶ takiego jak bootleg dowiedzia³am siê z newsa, pod którym umieszczamy w³a¶nie komentarze. Nie przeszkadza mi to jednak rozumiec slowa pisanego i odró¿niæ informacji od moich w³asnych interpretacji.
Kolejna sprawa – mnie ci¶nienia moze podnie¶æ tylko kawa, mocna herbata, albo ¶rodki farmakologiczne ( tego ostatniego nie próbowa³am jeszcze).
Trudno mi te¿ uwierzyæ, ¿e nie rozumiesz znaczenia u¿ycia wielkich liter w ¶rodku zdania – jesli masz z tym k³opoty, to mogê Ci tylko wspó³czuæ, rad udzielaæ nie bêdê, bo to niezbyt grzeczne. Wydaje mi sie jednak (a mo¿e siê mylê?), ¿e NIE i nie, choæ pisane odmiennie, znacz± to samo…
Wydaje mi siê równie¿, ¿e ¶rednio kumaty gimnazjalista ³atwo zgadnie, ¿e s³owo "b³aham" to nic innego jak "b³agam" napisane z literówk± (niestety… proszê o wybaczenie niniejszym za popelniony b³±d) , ale widac Ty jeszcze tego stanu wiedzy nie osi±gn±³e¶… przykro mi, ale to na prawdê nie moja wina, tak jak nie moj± win± (ani autora newsa) jest, ¿e drobny wysi³ek umys³owy jest dla Ciebie takim stresem…
Niezrozumienie potwierdza fakt, ¿e jadnak odpowiedzia³e¶ na mój post…
ps
czy "itp" jako zakoñczenie Twojej listy zarzutów wobec mnie oznacz, ¿e pope³ni³am w moim któiutkim po¶cie wiêcej "b³êdów" ni¿ u¿ycie wielkich liter w ¶rodku zdania + jedna literówka?
Juz tlumacze pojecie bootlega oficjalnego :
Bootleg oficjalny ,wydany za zgoda wykonawcy (tworcy) ,sprzedawany w cenie czesto zblizonej do "normalnej p³yty" ,czasem nawet od niej drozszy (z racji na unikalno¶æ) .
Tutaj przykladem moga byc np. bootlegi Beatelsow .
Pojecie bootlega nieoficjalny=kradziony .Wdrazany do obiegu bez zgody wykonawcy (tworcy) .
"Otó¿ powiem Ci w zaufaniu – nie mam ani jednego bootlega, a o istnieniu czego¶ takiego jak bootleg dowiedzia³am siê z newsa" i to tlumaczy chyba Twoja niewiedze w tym temacie .Proponuje : http://pl.wikipedia.org/wiki/Bootleg – tam jasno wytlumaczono pojecia bootlegow oficjalnych i nieoficjalnych .
Serdecznie pozdrawiam .
PS.
Czy nie wydaje sie Wam i¿ bootleg (nieoficjalny) jest strasznie podobny do filmów typu "Cam" ? (kino+kamera+rozpowszechnianie czesto darmowe) .
Moze uogolniam ale chyba cos w tym jest ? .
@kob2005
Noooooooooo, wikipedi± zwali³e¶ mnie z nóg :-)))))
Serdecznie dziêkujê, ale znam lepsze ¼ród³a wiedzy… nie wyl±czaj±c powy¿szego newsa i wypowiedzi paru rozs±dnych osób pod nim…
Moja rada i pro¶ba – nie odpisuj mi ju¿, dobranoc :-*)
@kob2005 i @beata
http://www.venco.com.pl/~wproj/inne/bootleg.htm
Definicja Wikipedii nie odzwitrciedla pojêcia bootlegu, natomiast powy¿sza tak , równie¿ rozró¿nia bootleg od pirata, dla fana zespo³u X który posiada wszystkie wydania oficajlne ka¿de wydanie koncertowe nieoficjalne jest kolejnym "albumem", ma to tylko i wy³±cznie znaczenie sentymetalne i pami±tkowe. Je¿eli ktos usi³uje sprzedawaæ bootlegi zazwyczaj dostaje ostrze¿enia od innych fanów, takie przypadki anuowanych aukukcji mia³y miejsce równie¿ i na Alegro.
Pozdrawiam kolege Ulan-a.
Podsumujmy:
Bootleg to bootleg. To s³owo oznacza co¶ konkretnego.I nie potrzebuje przymiotników. Kompanie muzyczne doda³y jednak przymiotnik "oficjalny". Skoro bootleg to – wed³ug nich – kradzie¿, to w swej pazerno¶ci przekroczy³y wszelkie granice. Je¶li ja nagram koncert to powstaje "bootleg" czyli kradziny materia³. Je¿eli to zrobi wytwórnia to powstaje "oficjalny bootleg" czyli materia³ "oficjalnie skradziony". Wynika z tego, ¿e kradzie¿ jest czynem akceptowalym pod warunkiem, ¿e kradnie w³a¶ciwa instytucja.
@kob2005 – w swojej obronie nonsensów popad³e¶ w tak± sam± paranojê jak wytwórnie. Nielegalne nagrania to bootlegi – nie ma potrzeby dodatkowo wyja¶niaæ przymiotnikiem "nieoficjalne", gdy¿ to mie¶ci siê w samej definichji s³owa booleg. Po prostu nazywanie bootlegiem nagrañ dokonanych przez wytwórnie to nadu¿ycie. Mo¿e inny przyk³ad: je¶li kto¶ okrada sklep, to jest z³odziejem. Je¶li kradnie w sklepie (dla sprzedawcy) to jest "oficjalnym z³odziejem"?
"Warto wspomnieæ przy okazji, ¿e ostatnio wytwórnie muzyczne uzna³y, i¿ bootleg oznacza kradziony."
A ja uzna³em, i¿ RIAA/MPAA/ZAIKS itp. s± organizacjami nielegalnymi, bo legalnie kradn± pieni±dze artystom. Dlaczego arty¶ci dostaj± tylko 5% ze sprzeda¿y p³yt/kaset, a resztê kradnie wytwórnia i po¶rednicy z mar¿± 1000%. Nie bêdê tego tolerowa³. Precz z wytwórniami – artysto walcz o swoje z tymi, którzy ciê wyzyskuj±!
Takze uwazam iz ze to wyzysk ale nie zgodze sie z Panem Gregg .
Pojêcia bootleg oficjalny i nieoficjalny sa mi znane od konca lat 70-tych – tak bylo jest i bedzie .
Dany wykonawca moze miec w swej dyskografii 5 bootlegow oficjalnych (z ktorych czerpie korzysci – sprzedarz plyt) i XXX nieoficjalnych – za ktore nie dostaje tantiemow (pieniedzy) .
Dlatego nie zgodze sie z pojeciem "bootleg to bootleg" .
Prostym przykladem jest tutaj dyskografia nieszczesnych Beatelsow .W ich liscie jest sporo bootlegow oficjalnych i jeszcze wiecej nieoficjalnych .Jest rozgraniczenie ,sa roznice (chociazby w naplywie gotowki poprzez sprzedaz) .
Zgodze sie ,iz z tantiemow wiekszosc polykkaja organizacje typu RIAA itp . ale to o zgrozo w 90% odbywa sie za zgoda muzykow ktorzy w swej pogoni za zyskiem podpisali cyrograf i za to placa .
"Mo¿e inny przyk³ad: je¶li kto¶ okrada sklep, to jest z³odziejem. Je¶li kradnie w sklepie (dla sprzedawcy) to jest "oficjalnym z³odziejem"?"
W obu przypadkach jest zlodziejem i ja i ty o tym dobrze wiesz .
Mozna sie klocic o wiele rzeczy : ze plyty sa drogie ,ze polowa mojej pensji wsiaka to haracz dla rzadu ,ze nas sie czepiaja ,ze tworcy malo z tego maja – 100% sie zgadzam .
Nie zgadzam sie z jednym – ze bootleg to botleg ,jesli od "wiekow" widomo ze sa oficjalnr i nieoficjalne .
Roznica jest taka sama jak puszczany na zywo w TV a nagrany przez Jasia kamera VHS .
W pierwszym przypadku muzyk wie ze jest filmowany ,wyraza zgode i bierze za to kase ,w drugim odbywa sie to bez jego zgody .
Nie chce juz tutaj nikogo draznic 🙂 -przepraszam jesli tak wyszlo i dziekuje Panu Greeg ze jako jeden z nielicznych popisal sie tutaj kultura wypowiedzi ( a mial prawo sie zdenerwowac) .
Ale nie prosze zrozumiec – na calym swiecie slowo bootleg dzieli sie na legalny i nielegalny – i to wlasnie mnie sprowokowalo do wziecia udzialu w tej dyskusji .
@kob2005
"W pierwszym przypadku muzyk wie ze jest filmowany ,wyraza zgode i bierze za to kase ,w drugim odbywa sie to bez jego zgody "
Witaj.
To jest sedno problemu.
1.Je¿eli muzyk wie ¿e jest nagrywany na koncercie – to jest zapis oficajlny koncert i bierze za to kase- nie jest to bootleg.
2.Muzyk zdaje sobie sprawe ¿e mo¿e byæ nagrywany(bez jego zgody) – mo¿e powstaæ zapis nieoficjalny za ktróry prawdziwy fan kolekcjoner nigdy kasy nie we¼mie. Powstaje bootleg.
Niema takiego pojecia "oficjalny bootleg"
pozdr.