CD DA zarżnąć już trza

Gdy okazało się, że to głównie kopiowanie na CD-R, a nie nielegalne ściąganie, jest odpowidzialne za utratę wpływów, przemysł muzyczny zamierza wszystkie wydawane płyty zabezpieczać przed kopiowaniem. Epoka "posiadania" muzyki może wkrótce się skończyć.



Nowa generacja zabezpieczonych płyt może być odtwarzana w zwykłych odtwarzaczach. Jednak po włożeniu do napędu komputerowego wyposażonego w system operacyjny Windows można będzie zgrywać nagrania tylko do wyposażonego w DRM formatu WMA (Windows Media Audio). To ogranicza ilość i liczbę urządzeń na których te nagrania dadzą się odtworzyć, a także możliwą do wypalenia liczbę kopii CD-R.

Wprowadzając zabezpieczone płyty, przemysł usunął główną przewagę, jaką płyty miały nad siecią - wolność. Jeśli kupno i zgranie płyty podlega takim samym ograniczeniom jak pobranie nagrań z sieci, to po co kupować płytę?

Przemysł muzyczny może kontrolować nowe wydawnictwa. A co z istniejącymi? Oczywiście można je stopniowo wycofywać, ale z miliardów niezabezpieczonych płyt już obecnych na rynku, przemysł muzyczny może stworzyć olbrzymi szary rynek skupiony wokół handlu starszymi oryginałami. Po co kupować zabezpieczone wznowienie Blood On The Tracks (płyta Boba Dylana), gdy można zdobyć oryginalny CD i zgrywać go sobie do woli?

Wygląda na to, że płyty CD zmierzaja w tym samym kierunku, co płyty winylowe, lecz ich dni jako preferowanego przez przemysł muzyczny formatu, są już policzone.