Polemika

Gregg - Friday, 23 December 2005, 12:11

Do wczorajszej polemiki, dotyczącej mitów związanych ze ściąganiem napisów i filmów z sieci dzisiaj ukazała się polemika.


We wczorajszej polemice z Romanem Gutkiem - dystrybutorem filmowym protestującym przeciwko piractwu filmów z jego oferty - Jarosław Lipszyc [autor polemiki] nie odnosi się do konkretnych wypowiedzi swego adwersarza. Zamiast tego obficie cytuje swego ideologicznego guru Lawrence'a Lessiga z jego diatryby przeciwko... no właśnie, komu? W kulturze anglosaskiej taką postawę nazywa się "straw man argument", czyli "taktyka słomianej kukiełki". Łatwiej obalać argumenty fikcyjnej "słomianej kukiełki" niż prawdziwego oponenta.

Lipszyc, cytując Lessiga, obala "siedem mitów", które mają luźny związek z wypowiedzią Gutka. Widać to już w przypadku pierwszego mitu, którym ma być: "ściąganie filmów jest niemoralne". "W wielu przypadkach jest to legalne" - twierdzi Lipszyc protestuje "pomijaniu tych przypadków milczeniem". Oczywiście, można legalnie ściągnąć reklamę filmu (tzw. trailer) albo czyjś film z wesela. Roman Gutek istotnie "pomija to milczeniem", tak samo zresztą, jak "pomija milczeniem" trudną sytuację rolników w Patagonii, bo po prostu nie chodzi mu o filmy z wesela. Chodzi mu o jak najbardziej nielegalne pirackie kopiowanie filmów, do których ma dystrybucyjne prawa na Polskę.

Chwaląc iTunes Music Store, Lipszyc pisze: "Dopóki dystrybutorzy nie zaczną sprzedawać filmów w postaci cyfrowej, do ściągnięcia na dysk, bez obostrzeń DRM (Digital Rights Management) wymuszających stosowanie konkretnych programów i ograniczających korzystanie z filmów - dopóty nie mogą liczyć na zainteresowanie internautów". Przeczy w ten sposób sam sobie. iTunes Music Store zyskał uznanie internautów właśnie dlatego, że zaoferował sensowne obostrzenia DRM, zadowalające zarówno dla internautów, jak i posiadaczy praw autorskich.

iTunes Music Store - jak sama nazwa wskazuje - wymusza stosowanie konkretnego programu (mianowicie iTunes). Nie jest to dotkliwe ograniczenie, bo iTunes jest dostępne zarówno na pecety, jak i na macintoshe, a więc może go używać praktycznie każdy posiadacz komputera osobistego wyprodukowanego w tym stuleciu. Ograniczenia DRM sprawiają, że zakupionego pliku nie można wpuścić do pirackich serwisów, ale można go np. używać na kilku domowych komputerach albo sporządzić "kopię bezpieczeństwa". DRM pozwala więc nasycić się wilkowi (firmy fonograficzne mają ochronę swojej własności intelektualnej), ale owca pozostaje cała (nabywca pliku może z nim robić praktycznie wszystko, co chce - z wyjątkiem piracenia).

Jest jedno ale - iTunes Music Store na terenie całej "starej Unii", ale nie w Polsce. Jednym z powodów jest panująca u nas kultura powszechnego przyzwolenia na piractwo - u nas kupienie legalnie czegoś, co można "zajumać" ewentualnie "zassać", zwykle uważane jest za "frajerstwo". Lipszyc zarzuca Gutkowi mylenie skutku z przyczyną, ale sam popełnia ten błąd. Dopóki piractwo będzie u nas społecznie akceptowane - serwisy typu iTunes Music Store będą zasięg swojego działania kończyły na Odrze.

"Osoby ściągające filmy z sieci za darmo nie chodzą do kina ani nie kupują płyt. To poważne oskarżenie" - pisze Lipszyc. I potem je triumfalnie obala. Pięknie, ale nie przypominam sobie, by ktoś tak twierdził. Roman Gutek nie twierdził też, że jego płyty DVD byłyby tańsze, "gdyby je wszyscy kupowali". Kto jak kto, ale Gutek Film nie specjalizuje się w filmach "dla każdego". Nie wszyscy kupią, powiedzmy, "Idiotów" Larsa von Triera - i cena płyty musi odzwierciedlać niszowość produktu.

Domyślam się, skąd skłonność Lipszyca do używania "taktyki słomianej kukiełki". Gdyby nie chodziło akurat o Romana Gutka, lecz o dystrybutora amerykańskich przebojów filmowych - przez proste "kopiuj/wklej" z Vademecum Młodego Alterglobalisty Lipszyc mógłby wystrzelić całą serię sloganów o "bezdusznych megakorporacjach". Ale okradając firmę Gutek Film, okrada się osobę bezdyskusyjnie zasłużoną dla kultury, oferującą filmy ambitne i niekomercyjne.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Takiego tekstu najwyraźniej nie można było zostawić bez komentarza. Jednak fakt, że autor z większym zapałem zajął się cechami osobowymi adwersarza niż samym problemem, świadczy raczej o tym, że sam nie bardzo wierzył w siłę swoich argumentów.

Pisze na przykład, że Roman Gutek nie twierdził, iż jego płyty DVD byłyby tańsze, gdyby lepiej się sprzedawały. Przypomnijmy więc słowa Pana Jakuba Duszyńskiego, dyrektora artystycznego Gutek Film: "Gdyby dystrybutor wiedział, że sprzeda nie kilkaset a kilka tysięcy sztuk DVD z japońską animacją, obniżyłby ceny z kilkudziesięciu do kilkunastu złotych. Wtedy sprzedałby jeszcze więcej egzemplarzy i mógłby wydać kolejne - coraz bardziej śmiałe, wyrafinowane, ambitne propozycje."

Piractwo i piraci odmieniani są z lubością przez wszystkie przypadki. Dostało się nawet Polakom en bloc - to w końcu piraci i złodzieje nie szanujący niczyjej pracy i uważający, że wszystko należy się im za darmo.

Nie ma sensu polemizować z tego typu polemiką. Zacytujmy jedynie jedno zdanie z wywiadu z Panem Gutkiem: "Na cenę płyty DVD składają się nie tylko koszty stałe, jak produkcja krążków, ale także różnej wysokości opłaty licencyjne (od kilku do kilkuset tys. złotych), podatki, marże pośredników itd." I postawmy pytanie: co się w takim razie składa na cenę kasety magnetowidowej, skoro niejednokrotnie jest dwa razy tańsza od płyty DVD mimo, że zawiera dokładnie ten sam materiał, a reklamy da się przewinąć?

Tagi:

Komentarze (0)
  1. ThanatoS pisze:

    No coz kaseta magnetowidowa mimo ze koszt wyprodukowania jest o wiele wieksza od DVD, jest juz medium schylkowym i dlatego jest tansza, natomiast plyta DVD jest uwazana jako dobro luksusowe i cena adekwatna do "luksusu".

    Mniej wiecej taka interpretacja posluguje sie przemysl "audio-video".

  2. AntyPirat pisze:

    Jest jedno ale: jako¶æ filmu na kasecie VHS jest porównywalna do filmu w jako¶æ VCD – dlatego filmy na VHS s± tañsze.

  3. stig pisze:

    "Do wczorajszej polemiki, dotycz±cej mitów zwi±zanych ze ¶ci±ganiem napisów i filmów z sieci dzisiaj ukaza³a siê polemika."

    Do polemiki moze sie ukazac co najwyzej kontr-polemika…

  4. Gregg pisze:

    @AntyPirat
    Gutek, wyliczaj±c sk³adniki ceny DVD, s³owem nie wspomina o "dop³acie za jako¶æ". Mówi o okre¶lonych kosztach, które s± praktycznie jednakowe dla obu typów no¶ników.

    @tig
    Cz³owiek nie jest nieomylny. Niemniej jednak zanim zwrócisz komu¶ uwagê, sprawd¼, czy sam siê przypadkiem nie myslisz.

  5. kilgur pisze:

    @AntyPirat prosze nie rozsmieszaj mnie, to ze jakosc jest gorsza nie wplywa wogole na oplaty licencyjne itp gowna ktore pasa wielkie korporacje, wiec skad ta cena 😛 poprostu to jest zalosne jak wielkie firmy dyktuja ceny jak im sie podoba. Najsmieszniejsze jest to ze filmy ktore maja ponad rok sa w cenach 60-70% nizszych, niz na miesiac po premierze, np taki Terminator 3 widzialem w markecie za 10 funtow, wiec dlaczego cena po premierze dvd byla prawie 40 funtow, to jest poprostu wyciaganie kasy od ludzi jak film jest popularny i dobrze sie sprzedaje, to jest drogi, a jak film jest ch……. to i za 5 funtow mozna go kupic po 2-3 miesiacach od premiery. W angli widzialem kasety VHS drozsze od filmow na DVD powiedz mi drogi AntyPiracie DLACZEGO ???

  6. gromiasty pisze:

    @kilgur – prawo popytu i poda¿y

    @antypirat – "Jest jedno ale: jako¶æ filmu na kasecie VHS jest porównywalna do filmu w jako¶æ VCD – dlatego filmy na VHS s± tañsze." – czy producentowi nie powinno zale¿eæ by klient dosta³ produkt lepszej jako¶ci by w pe³ni go doceniæ ?

  7. ThanatoS pisze:

    Hmm, to jezeli na VHS sa gorszej jakosci to znaczy ze na DVD musi byc drozej? Koszty produkcji sa o wiele mniejsze. Rozumiem ze chodzi o maksymalizacje zyskow.

  8. AntyPirat pisze:

    Zgadza siê, za jako¶æ siê p³aci. Za Fiata 126p te¿ nie zap³acisz tyle co za BMW. A dlaczego w Anglii filmy na VHS s± dro¿sze ni¿ w Polsce to nie wiem, ale nie widzia³em tam wogóle filmów na VHS. Drug± stron± medalu jest oczywi¶cie to, ¿e producenci wyci±gaj± kasê z ludzi tu¿ po premierze filmu – ale czy to tylko w tej bran¿y? – NIE! Karty graficzne, mieszkania, samochody, gry, ogólnie sprzêt elektroniczny tak¿e jest najdro¿szy tu¿ po premierze. Nagrywarki DVD te¿ od ich powstania nie kosztowa³y 200z³…
    Druga sprawa – kto kupuje dzisiaj filmy na VHS? Chyba nikt, zreszt± kto te¿ dzisiaj kupuje odtwarzacze VHS – te¿ chyba nikt. A jak kto¶ ju¿ wspomnia³ w jakim¶ komentarzu – p³aci siê za luksus.

  9. AntyPirat pisze:

    Za jaki¶ czas, jak "wyjd±" pierwsze filmy na wiêkszych no¶nikach i lepszej jako¶ci (to jest: Blu-Ray) to ceny filmów DVD te¿ napewno spadn±.

    S³owo "luksus" z mojego poprzedniego komenta jest wzglêdne – nie bierzcie go dos³ownie do wiadomo¶ci 😉

  10. pietro_asp pisze:

    Nie nalezy sie czepiac do tego ze cos jest drozsze tuz po premierze, bo tak bedzie zawsze i to nie tylko z muzyka, czy filmami. Nalezy jednak zwrocic uwage, ze ceny pozniej nie spadaj, albo spadaja niewiele (sa wyjatki, ale rzadkie). No i oczywiscie (moim zdaniem) taka zawyrzona cena za DVD byloby 60 zl ,a nie 80, a cena po obnizce 30 gora 40 zl.

  11. Yghor pisze:

    @AntyPirat my¶lê ¿e wszystkim chodzi o etykê i wielko¶æ mar¿y jakie naliczaj± korporacje na 1 szt. Tak na marginesie porównania jako¶ci i ¿e do tego siê dop³aca jest bez sensu bo chyba firma nic nie robi zeby jako¶æ by³a lepsza na DVD-to wynika z technologii!!!
    a teraz na logikê:
    1. cena VHS < ceny DVD
    2. koszty produkcji VHS > kosztów produkcji DVD
    to jak± mar¿ê nalicza firma przy produkcji skoro przy ni¿szych kosztach produkcji cena jest ze 2x wy¿sza? chyba nawet wiêcej…
    CZYLI INNYMI S£OWY: PRZY TAKICH SAMYCH CENACH ZYSK Z DVD JEST WIÊKSZY!!!
    i chyba wszystkich boli w³a¶nie to: brak umiaru w zyskach, ¿eby nie powiedzieæ PAZERNO¦Æ!
    zastanówny siê czy gdyby piractwo nie istnia³o zyski by³yby a¿ tyle wiêksze: je¶li nie mogê obejrzeæ pirackiej kopii to czytam opinie w necie i decydujê czy film obejrzeæ w kinie czy nie – powiem ze daaawno nie widzia³em fimu na który z czystym sumieniem wyda³bym kasê…
    Spokojnych ¦wi±t dla obu stron barykad, oby obie strony by³y zadowolone 😉 je¶li to mo¿liwe oczywi¶cie 😉

  12. gromiasty pisze:

    @antypirat : "Zgadza siê, za jako¶æ siê p³aci. Za Fiata 126p te¿ nie zap³acisz tyle co za BMW."
    Niby tak ale dla DVD koszt produkcji jest taki sam co by¶ nie nagra³ na nie ,a pomiêdzy Fiatem ,a BMW jest ró¿nica w
    – wielko¶ci
    – jako¶ci
    – wyposa¿eniu
    – zabezpieczeniach itd itp

    z³e porównanie – bardzo z³e …

  13. Axon pisze:

    @AntyPirat – porownujesz malucha i mercedesa. Faktycznie masz racje – mercedes jest drozszy, ale czy jego wyprodukowanie przypadkiem nie jest tez drozsze od wyprodukowania malucha?
    A czy jestes mi w stanie podac jeszcze jakikolwiek przyklad, gdzie majac 2 podobne towary, jeden produkt jest 2x drozszy od drugiego, mimo ze koszt jego produkcji jest nizszy?
    Takie przekrety moga sie jedynie zdarzyc w branzy gdzie panuje monopol i tylko jedna firma dyktuje ceny.

  14. AntyPirat pisze:

    @Axon Mogê: woda mineralna Na³êczowianka kontra woda mineralna Oaza. Cena tej pierwszej ponad 2x wiêksza.

  15. Darth Jaden pisze:

    Tak jasne, a kupuj±c Soniaka p³acisz za jako¶æ. Terefere. Soniak od dawna ju¿ nie produkuje ze wzglêdu na jako¶æ, tylko ilo¶æ (a to, ¿e sprzedaj± wadliwy produkt – a co ich to obchodzi; sprzedali i kasê maj±).

    Jako¶æ obrazu/d¼wiêku wytworzonego produktu NIE MA wp³ywu na koszt produkcji. Ja te¿ jestem antypirat, ale jak na razie próbujesz nam wmówiæ co¶, co jest niezgodne z logik± i ekonomi± (nie mówiê tu o pazerno¶ci wydawców i dystrybutorów).

  16. pepperman pisze:

    @Antypirat
    o czym Ty mowisz czlowieku? jak dobrze pamietam kiedys pewna komisja w USA zainteresowala sie roznicami w cenach mc i cd i jeden bufon tak samo to tlumaczyl, ze na cd ma sie lepsza jakosc dzwieku, co jest nie do podwazenia, tylko ze nie jest to wynikiem zabiegow producenta, ale wynika z charakterystyki danej technologii. malo tego, to klient sam sobie zawdziecza, ze moze delektowac sie dzwiekiem o lepszej jakosci, bo to on musi zainwestowac w odpowiedni sprzet. producent nie ponosi z tego tytulu zadnych wyzszych kosztowi nakladow. ja rozumiem, ze towar, na ktory jest wiekszy popyt (w tym wypadku CD), ma wyzsze ceny, bo kasety od dluzszego czasu sa w odwrocie, ale to tylko jest dowodem na to, ze ceny w tym wypadku sa ustalane wedlug humorow producentow i nie maja nic wspolnego z rzeczywistymi kosztami.

  17. Axon pisze:

    @AntyPirat – uwazasz ze koszt produkcji naleczowianki jest nizszy od kosztu produkcji Oazy? Wydaje mi sie ze jest odwrotnie 🙂 Caly czas nie czuje sie przekonany nawet przy tak banalnej argumentacji jaka probujesz uskuteczniac i bronic z niewiadomych powodow producentow, ktorzy biora ceny z kosmosu tlumaczac sie licencjami, ale jakos kasety, ktore maja takie same koszty licencyjne sa 2x tansze. To znaczy ze sprzedaja je ze strata, czy po kosztach???

  18. Sage! pisze:

    @AntyPirat

    Wyt³umacz mi proszê w takim b±d¼ razie jak to siê dzieje, ¿e nabywaj±c p³ytê kompaktow± z muzyk± mojego ulubionego wykonawcy kupujê tak naprawdê licencjê, przy której sama p³yta jest jedynie technologicznym "elementem", który umo¿liwia realizacjê umowy licencyjnej, a pomimo tego przy jej uszkodzeniu nie mogê siê domagaæ od producenta tej p³yty jej wymiany. Nie jest to wyrazem braku szacunku dla praw konsumenta? Nadal s±dzisz, ¿e tylko jedna strona gra tutaj "nie fair"? Pojêcie "w³a¶no¶ci intelektualnej" jest w gruncie rzeczy nowe, s± dziedziny naukowe w której takie pojêcie nie wystêpuje, a pomimo tego ludzie, którzy siê nimi zajmuj± maj± siê dobrze. Wyobra¼ sobie na przyk³ad, ¿e twierdzenia matematyczne mia³bybyæ intelektualn± w³a¶no¶ci± osób, które je udowodni³y? Dlaczego mam w takim b±d¼ razie troszczyæ siê o koncerny? Przez 3500 lat cywilizacji europejskiej nie istnia³o w prawie pojêcie "w³a¶no¶ci intelektualnej" i mia³a siê ona ca³kiem dobrze? Dlaczego teraz jest inaczej? Czy obowi±zuj±ce prawo jest jednoznacznym zbiorem dyrektyw tego co jest moralnie uzasadnione a co nie? Z pewno¶cia nie …

  19. pietro_asp pisze:

    @Sage! jest zle bo faktycznym wlascicielem praw autorskich nie sa artysci (jak powinno byc i czesc nieuswaiadomionych mysli), ale wytwornie. Ostatnio bylo calkiem glosno o hiszpanskim muzyku, ktory nie dosc ze nie mogl wyniesc swoich nagran ze studia, to jeszcze zostal zmuszony przez sad do nagrania jeszcze jednej plyty, pod szyldem tej wytworni oczywiscie. Caly problem tkwi w tym, ze wytwornie sa zbyt bogate, a na rynku nie ma zadnej konkurencji. Dodam jeszcze, ze to chyba jedyny segment, w ktorym tak wyrazny jest monopol i nic sie z tym nie robi.

  20. Subvoice pisze:

    Bardzo chcia³bym, ¿eby by³o tak jak mówisz. W tej sytuacji MPtrójki sprzedawane za straszne pieni±dze powinny kosztowaæ gosze. Ich jako¶æ jest bowiem ZNACZNIE ni¿sza ni¿ orygina³u. Je¿li wzi±æ pod uwagê ilo¶æ danych "odfiltrowanych" i stopieñ kompresji (wielko¶æ pliku mniej wiêcej 1/7 przy 192kb) to powinni je rozdawaæ prawie za darmo.

  21. lukep pisze:

    Wszyscy na sile probuja usprawiedliwic piratow, a ja moze cos z mojego podworka. Szukalem ostatnio kilku filmow Haneke, jeden z nich seventh continent udalo mi sie zanlezc w usa ale tylko na VHS -> kosztowalo to 45$, no to obalamy dalej mity o tanszym nosniku. Dzieci -> zalezy jakie filmy!! Nie uogolniajacie prosze. Niektore tytuly powstaja tylko i wylacznie na nosnikach VHS (skad myslicie ze bierze sie literka V w nawiasie na imdb ??). Cena czy roznica w cenie pomiedzy nosnikami nie ma nic wspolnego z procesem wytwarzania czy jakoscia – zgadam sie, oczywscie ze nie. Czasem kupuje plyty na vinylach, niektore pozycje sa drozsze od CD, ale sie na to godze, bo uwielbiam trzymac duza czarna plyte w reku i patrzec jak obraca sie na talerzu gramofonu. Nie dziwie sie ze wytworcy i posrednicy chca zarobic na nowosciach i kinie kultowym, oni nie prowadza dzialalnosci charytatywnej. Aaaa i jeszcze jeden przyklad ostatnio szukalem filmu w sklepach, znalazlem za 78 pln w empiku, za 69 w sklepie z dvd niedaleko a kupilem na allegro za 48 z przesylka, wiec jak sie chce to mozna, trzeba chciec moze?? Badzcie uczciwi a nie usprawiedliwiajcie zlych poczynan. Zreszta Ci co kradli, nadal to beda robili, jak znam zycie. Amen 😉 p.s. A co do zarobkow, to moze lepsze wyksztalcenie by pomoglo, bo jako rozwoziciel pizzy to faktycznie dobrze nie zarobisz 😉 Albo moze wlasna pizzerie wez i zaloz, albo inna dzialalnosc i bedziesz swoje uslugi cenil tak jakbys wycenial nosniki dvd… Zobaczymy jak to lekko podjac ryzyko i patrzec jak Cie wszyscy na miekko ruch… ! Cwaniaki

  22. Huevos Grandes pisze:

    V na IMDb oznacza, ¿e film by³ rozpowszechniany na VHS, DVD czy innym no¶niku. Nie trafi³ do kina, nie by³ tez zamówiony (jak filmy z TV przy tytule) przez telewizjê. direct-to-video release.
    Paarê lat temu, wy¿sze ceny CD-Audio uzasadniano wy¿sz± jako¶ci± d¼wiêku od MC. Teraz, mo¿na kupiæ MP3 (lub inny stratny format) w cenie CD-Audio. A nie dostaje siê pude³ka, ksi±¿eczki, gratisów. Producent za¶ – jest uwolniony od wszystkich kosztów (transport, sk³adowanie, produkcja). I jest jedna mar¿a – producenta. Nie ma sklepowej na której zawsze wieszano psy.
    I oni mówi± o uczciwo¶ci….

  23. lukep pisze:

    @Huevos Grandes; zgadzam sie z Toba, ale (V) pierwotnie byl przeznaczony na rynek video, to ze czasem niektore filmy, szczegolnie te ktore odniosly sukces lub tez znanych tworcow, znajduja sie wtornie na DVD to tylko wyjatek potwierdzajacy regule. Jest cala lista filmow ktore nadal moge tylko dostac na VHSie i raczej malo prawdopodobne by kiedykolwiek ukazaly sie wtornie na DVD, chocby slynny 'Silver’ T. Miike, ktory to kosztuje nawet i ponad 50$… Zdrowko i wesolych.

  24. pepperman pisze:

    @lukep
    waz slowa

  25. Huevos Grandes pisze:

    @lukep – no faktycznie… s± filmy które mozna dostaæ tylko na VHS (np. IT Stephena Kinga). I mimo wiary w ludzi (tak – mam) to w±tpiê, aby pan Gutek, wyda³ czy Silvera czy ITa 😐 I co nam pozostaje?? Albo kupiæ za ciê¿kie pieni±dze orygina³ na VHS, albo VHS-rip.

    Pozdrawiam – zdrowych i weso³ych ¦wi±t 🙂

  26. lukep pisze:

    @pepperman; jakie slowa mam wazyc, czegos sie wstydzisz?? heh

    @Huevos Grandes; ITa to z pewnoscia by Gutek nie wydal, nawet gdyby mial taka mozliwosc, a co do Silvera, to wiem ze Miike nie zgadza sie na wydawanie niektorych tytulow na DVD.
    Ja pozostane jednak przy oryginalach, lepiej sie czuje.

  27. Sage! pisze:

    @lukep

    Zapewne jeste¶ %$#@#$% ma³olatem, który nie ma pojêcia co to jest praca, bo nigdy nie pracowa³ nie wspominaj±c o skoñczeniu studiów, a na forum publicznych obra¿asz ludzi, którzy rozwo¿± pizzê (sam tego nie robiê). Takie osoby udczciwie pracuj±, p³ac± podatki i przyczyniani± siê do rozwoju gospodarczego kraju. Obra¿anie ich w jakikolwiek sposób jest nie na miejscu.

  28. pepperman pisze:

    @lukep
    nie palko. to raczej Ty powinienes sie wstydzic, a kompleksy lecz gdzie indziej

  29. lukep pisze:

    @Sage! oraz pepperman, nikogo nie obrazalem i raczej dobrze czytaj, zeby zrozumiec slowa i zdania ktore zostaly napisane. Czego mam sie wtydzic mianowicie? Ukonczylem dzienne studia na Uniwersytecie i pracuje w dobrej firmie zajmujacej sie wdrozeniami systemow komputerowych. I nie mam zadnych kompleksow, a tak mozesz do swoich kolegow pod klatka stojacych mowic pepperman… A mi to i tak wisi 😉 Amen i idzcie kolacje zjesc lepiej.

  30. pepperman pisze:

    @lukep
    alez oczywiscie, nikogo nie obraziles, to przeczytaj jeszcze raz swoje wypociny, palko. natomiast to "Ukonczylem dzienne studia na Uniwersytecie i pracuje w dobrej firmie zajmujacej sie wdrozeniami systemow komputerowych." sprawilo, ze w kacikach mych oczu pojawily sie lzy, lzy ktore wycisnal zarliwy i szczery smiech, powiedzialby, ze nawet rechot. nie kryj swojego niedowartosciowania :D. btw. moze Ci i cos tam wisi, u mnie to cos jest umiejscowione pod czaszka

  31. kris68 pisze:

    Lukep ja pracuje wywo¿±c smieci – a to ze skonczyles studia ( w co watpie ) lata mi jak kilo kitu miedzy nogami dla mnie jestes gn****** wysmiewajac sie z innych – a co do zdania :
    "Zobaczymy jak to lekko podjac ryzyko i patrzec jak Cie wszyscy na miekko ruch… " – czy ty siedziales pod cela i cie posuwali w kakao ? – bo tak wnioskuje po twojej wypowiedzi – no to pozostaje wspo³czuc ze masz problemy z siedzeniem……

  32. gromiasty pisze:

    "Paarê lat temu, wy¿sze ceny CD-Audio uzasadniano wy¿sz± jako¶ci± d¼wiêku od MC. Teraz, mo¿na kupiæ MP3 (lub inny stratny format) w cenie CD-Audio. A nie dostaje siê pude³ka, ksi±¿eczki, gratisów. Producent za¶ – jest uwolniony od wszystkich kosztów (transport, sk³adowanie, produkcja). I jest jedna mar¿a – producenta."
    Doskona³y komentarz – mo¿na prosiæ @antypirata o komentarz ?

    "V" na IMDB znacza V-ideo czyli do przeznaczony do wypo¿yczalni z pominiêciem dystrybucji kinowej. Kiedy¶ to by³y kasety VHS teraz DVD/VHS. Najlepszym przyk³adem takich filmów s± filmy Disney’a – Pocahontas 2 , Kronk’s New Groove, Lion King 2 itd. itp.
    Dystrybucja kinowa to nie tylko spore zyski ale te¿ spore koszty wyprodukowania kopii, zapewnienia reklamy, zysków dla kin – je¶li film "nie rokuje" to po prostu obcinaj± kasê na starcie i film wêdruje od razu na "rynek V" 😉

  33. rork pisze:

    Mo¿e kto¶ wie jaki procent ceny CD/DVD stanowi wyp³ata dla twórcy/wykonawcy utworu ?, mogê siê za³o¿yæ, ¿e znikomy, ale ¿e jak tu ju¿ wielokrotnie wymieniono, na tym rynku – obejmuj±cym ca³y ¶wiat – jest monopol po¶redników i tzw "ochraniaczy praw autorskich" !!! za którymi stoj± ogromne pieni±dze i zaplecze prawnicze, i do puki z tym "biznesem" siê czego¶ nie zrobi w skali globalnej to bêd± ceny z kosmosu i wyzysk wykonawców/autorów.
    Nawet za co¶ co powsta³o przy minimalnych kosztach, np ww p³atne MP3 ka¿± sobie p³aciæ nie proporcionalnie du¿e pieni±dze. Nie oszukujmy siê tu chodzi o ogromne pieni±dze liczone w dziesi±tkach jak nie setkach miliardów $ , i bynajmniej niechodzi tam odobro wykonawców, a tym bardziej konsumentów. Identyczna sytuacja jest na rynku informatycznym.

  34. pietro_asp pisze:

    Ja powiem jeszcze raz, ze tylko radykalna zmiana zasad dystrybucji i wprowadzenie konkurencji moze cos zmienic.

  35. oszin pisze:

    My¶lê ¿e problem piractwa nie dotyczy tak bardzo zachodu, a ju¿ na pewno zachodu ludzi klasy ¶redniej. My¶lê ¿e piractwo nie wystêpuje u ludzi klasy ¶rednie bloku wschodniego. Kto¶ kto zarabia 3 ty¶ , 4 ty¶ lub wiêcej nie wspomnê o 8 ty¶ z³otych czyli nie ca³e 1900 euro co jest równe minimalnej pensji na tak zwanym &#8222;zachodzie&#8221;. Nie wydaje mi siê ¿eby tacy ludzie siedzieli na P2P i zapychali sobie 400gigowe dyski wszystkim co kr±¿y na sieci, robi± to raczej ich dzieci bo tak robi± inne dzieci, i to chyba ju¿ jaki¶ sport. Rodzice raczej wsiadaj± w swoje BMW i jada do kina raz na dwa miesi±ce bo nie maja czasu. My¶lê ¿e problem tyczy siê ludzi bloku wschodniego zarabiaj±cych ok. 1500z³. My¶lê ¿e nikt siê nie zajmuje na zachodzie polityk± cenow± w krajach wschodu, raczej siê to sprowadza do przeliczenia euro na z³otówki i postawienia produktu na pó³ce. Widzimy co i za ile siê sprzedaje w Polsce, 10z³ to jest ta magiczna suma , dlatego p³yty w gazetach, piraty, kowery itp. Jako¶ siê sprzedaj±. Tak 10z³ to jest jakie¶ 2 euro a to s± jakie¶ dwa batoniki

  36. oszin pisze:

    Ciekawi mnie ile kosztuje film w którym nie ma aktorów. Film który ca³y powsta³ w komputerze, a ju¿ s± takie i na pewno bêd± . Przyk³adem mo¿e byæ film animowany w którym nie ma aktorów i nie ma takich wydatków jak przygotowanie planów filmowych, sprzêt, op³acenie setek ludzi, gigantyczne ga¿e aktorów. Nie wiem, mo¿e ludzie którzy siedz± przy kompach i tworz± takie filmy, te¿ bior± za to 50 lub 100 mil dolarów. Wiem jedno. Filmy animowane czêsto s± w tych samych cenach co filmy z udzia³em bardzo drogich aktorów.

  37. lukep pisze:

    @oszin, a zastanowiles sie jakiej klasy sprzet komputerowy i jaka ilosc potrzebna jest do stworzenia renderingow do filmow animowanych, lub tez jaka ilosc rysownikow i projektantow scen musi zostac oplacona. To Ci odpowiem jedno, ze do powstania Ghost In The Shell potrzebne bylo bardzo, bardzo duzo pieniedzy, porownywalnie duzo do tych srednio budzetowych produkcji z Hollywood. To nie jest absolutnie tansze! Problem piractwa to raczej problem mentalny, a nie podzilau na bloku wschodnie i zachodnie. U nas od dawna posyulowano i chwalono za 'zaradnosc’ pospolite przestepstwa, jak chocby kradzieze wlasnosci tzw ogolnej, np gwozdzi w pracy, czy 'pozyczenie’ sobie roznego rodzaju sprzetu (pracowalem kiedys w wakacje w stoczni wiec sie napatrzylem i wiem ze jest to proceder nagminny). Czesto jest to przekazywane z pokolenia na pokolenie, wiec trudno sie dziwic ze tak malo osob w naszym kraju potepia 'kradziez wirtualna’ a tym bardziej jakis tam filmow czy muzyki, pfeeee – przeciez.

  38. Bromba69 pisze:

    Czas produkcji filmów wykonywanych technika komputerowa troche sie skróci³, wydajniejsze komputery, lepsze oprogramowanie. Ale z drugiej strony wzrastaja wymagania, co raz ¶mielsze pomys³y s± realizowane. Wiem , ¿e to kwestia konwecji filmu ale wystraczy porównaæ Toy Story ( i jego plastikowy wygl±d) a chocia¿by Ekpress Polarny. Filmy robione przez kilka osób nie przekraczaja zazwyczaj 5-10 minut. Niestety mniejsze grupy nie sa w stanie przygotowac pe³nometrazowego filmu na chwile obecn±. Przyk³ad, chocia¿by film Dragon Slayer Roberta Kuczery. 8 minut filmu, dwa lata pracy, renderowany na "80 procesorach" (skrót myslowy – wykorzystali network rendering) o zegarze 2GHz kazdy.

Uprzejmie prosimy o przestrzeganie netykiety przy dodawaniu komentarzy. Redakcja CDRinfo.pl nie odpowiada za treść komentarzy, które publikują użytkownicy. Aby zmienic swoj avatar zarejestruj sie w serwisie www.gravatar.com.