Miejsce hakerów, dotąd marzących głównie o rozgłosie, zajmują przestępcy prowadzący w internecie regularny kryminalny biznes. Ostatnie tygodnie pokazały, że mogą sobie pozwolić na bardzo wiele.
Eskalacja tego konfliktu może uderzyć w rzesze niewinnych internautów i serwisów. Nie możemy brać za to odpowiedzialności - oświadczył w maju Eran Reshef, szef firmy antyspamerskiej Blue Security, i ogłosił zakończenie działalności. Izraelska spółka to pierwsza szerzej znana firma zniszczona przez internetowych kryminalistów. Stworzyła oprogramowanie, które sprawiało, że serwisy rozsyłające spam (czyli niechciane wiadomości np. reklamowe), same za karę były atakowane spamem. Pomysł najwyraźniej mocno uprzykrzył komuś życie - za pomocą złośliwego wirusa przejął kontrolę nad setkami tysięcy komputerów, które zaczęły blokować internetową witrynę Blue Security. Nic nie dała nawet pomoc specjalistycznych firm zabezpieczających przed atakami. Blue Security nie mogła normalnie działać i upadła. Uderzające jest to, że nieznani przestępcy (ponoć pochodzący z Rosji), kryjący się gdzieś w cyberprzestrzeni, prowadzili wojnę elektroniczną z Blue Security niemal w świetle jupiterów. Wydarzenia budziły duże zainteresowanie mediów, były na bieżąco relacjonowane na blogach. Jednak spółki (w którą fundusze venture capital zainwestowały 3 mln dol.) to nie uratowało.
- Spamer inkasuje po około pięć centów za każdy adres, na który wyśle e-mail - mówi Jarosław Samonek, szef na Polskę firmy Symantec produkującej oprogramowanie do ochrony komputerów przed zagrożeniami z internetu. - Duzi spamerzy rozsyłają e-maile na setki tysięcy adresów. Łatwo wyliczyć, że w ten sposób można zarabiać miliony. Nic dziwnego, że gdy ktoś zagroził interesom spamerów, ci brutalnie pokazali, kto rządzi w internecie.
Kilkanaście dni temu hakerom naraziły się władze Szwecji. Po policyjnej akcji przeciw oskarżanemu o piractwo popularnemu serwisowi The Pirate Bay, nieznani sympatycy serwisu w odwecie przez parę dni atakowali serwisy internetowe szwedzkiej komendy głównej policji oraz niektóre witryny rządowe i zdołali doprowadzić do ich kilkugodzinnego paraliżu. Najwyraźniej rzucenie rękawicy organom ścigania nie budziło w nich większych obaw.
Obawiają się za to zwykli użytkownicy internetu. W ostatnich dniach głośno w mediach o rozpowszechniających się po świecie wirusach, które nie niszczą zawartości twardego dysku, lecz szyfrują ją, pozbawiając użytkownika komputera dostępu do cennych danych. Na monitorze wyświetla się komunikat: możesz dane odzyskać, jeżeli zapłacisz okup (zwykle kilkudziesięsięciodolarowy). To klasyczny elektroniczny szantaż.
Według specjalistów od bezpieczeństwa komputerowego dawną bezinteresowną złośliwość twórców wirusów coraz częściej zastępują intencje finansowe. Destrukcyjne programy mają na celu zdobycie poufnych informacji, które potem posłużą do tzw. kradzieży tożsamości, oszustw finansowych lub innych przestępstw. Ewentualnie - do dyskretnego przejęcia kontroli nad komputerem ofiary. Potwierdza to niedawny raport Microsoftu na temat e-bezpieczeństwa w ciągu ostatnich 12 miesięcy - liczba epidemii wirusowych spada, ale coraz większy odsetek zainfekowanych komputerów to nosiciele właśnie tego typu programów.
Puentą niech będzie fragment umowy licencyjnej jednej z największych firm produkujących oprogramowanie (duże litery zamieniono na małe):
W najszerszym zakresie dozwolonym przez prawo właściwe firma Microsoft i jej dostawcy dostarczają licencjobiorcy składniki oraz pomoc techniczną (jeśli taka istnieje) z nimi związaną w takim stanie, w jakim się one znajdują, wraz ze wszystkimi wadami; firma Microsoft oraz jej dostawcy niniejszym wyłączają swoją odpowiedzialność z tytułu jakiejkolwiek rękojmi, wyraźnej, wynikającej z okoliczności lub rękojmi ustawowej, w odniesieniu do składników oraz świadczenia pomocy technicznej, między innymi w zakresie wartości handlowej, przydatności do określonego celu, braku wirusów, dokładności i kompletności odpowiedzi, wyników, braku staranności, stosownego dozoru lub fachowości. Wyłączona także zostaje odpowiedzialność z tytułu rękojmi w zakresie praw własności, niezakłóconego używania, niezakłóconego posiadania, zgodności z opisem i nienaruszalności praw osób trzecich. Całe ryzyko związane z używaniem i funkcjonowaniem składników oraz pomocą techniczną, jeśli taka istnieje, spoczywa na licencjobiorcy.
Oczewi¶cie problem bezpieczeñstwa a raczej jego braku istnieje ale wed³ug mnie jest wyolbrzymiany i powy¿szy artyku³ jest tego przyk³adem. Delikatnie mówi±c ten tekst jest tendencyjny przedstawiaj±c tylko te argumêty mówi±ce jak to w internecie jest niebezpiecznie a niema nic o prostych i zarazem skutecznych rozwi±zaniach jak has³a jednorazowe. Wed³ug mnie takie teksty to "woda na m³yn" dla firm zajmuj±cych siê bezpieczeñstwem w szerokim tego s³owa znaczeniu 🙂
Witam,
Jak na razie jedyny ratunek widzê w komercyjnych kontach, choæby na miejskich, uczelnianych (z tym gorzej ostatnio, bo NASK z TPnet wojuj± – o tym o dziwo nikt napisaæ nie chce – mo¿e podes³aæ szczegó³y?) wcale nie takich drogich: 100-20zl rocznie. Czyli kilkana¶cie z³ miesiêcznie. Za to mamy prawo do reklamacji ka¿dego e-¶miecia i dochodzenia swoich praw.
Mam komercyjne konto (z miejscem na serwerze) ju¿ trzeci rok i nie pamiêtam co to jest spam. Nie widzê go, bo kasuj± pracownicy serwera. Za tak± pracê to niska cena.
Na dodatek mam niemal regularnie podnoszony limit konta (ostatnio 10MB na jeden email) i zwiêkszan± (nie u¿ywam chwilowo) przestrzeñ na www lub ftp ze stal± domena.
Wcze¶niej mia³em: polboxy, gnety, yahoo, msny, i ci±gn±³em (na modemie te¿) tysi±ce kilobajtów badziewa. Za darmo.
Warto przekalkulowaæ.
Pozdrawiam
Oczywi¶cie "100-200z³" – ja p³acê 120z³ rocznie, przelewem. Przyda³oby siê tu "Edit" 🙁
Pozdrawiam
Tekst tej licencji to jaka¶ kpina, umywaj± rêce od wszystkiego, to tak jakby sprzedawali zupe³nie nic nie znacz±cy ch³am.
A skoro maj± w dupie to co siê dzieje ze sprzedanym softem to powinni go rozdawaæ za darmo, a ka¿dy powinien go ¶ci±gaæ z neta.
Przesada… ale przesada dla zaawansowanych uzytkownikow… dal zwyklych "ledwoobslugiwaczy" komputerow co ciskaja mysza jak leci zagrozenie jest nawet znaczace (od irytujacego wyskakiwania okien etc do naprawde powaznych wlaman). A z kazdym dniem coraz wiecej jest poczatkujacych z komputerem i internetem… Madry i znajacy sie troche na rzeczy ma o wiele wieksza szanse na unikniecie jakiegos przykrego wypadku.
@tomek.xp – tu nie chodzi o nastraszenie pojedynczego uzytkownikla, ani nawet wiekszych firm. Chodzi o unaocznienie problemu, z ktorym nawet wielkie firmy nie moga sobie poradzic. Chodzi tutaj o wielkie botnety skladajace sie z setek tysiecy komputerow, ktore sa w stanie przeprowadzic atak DDoS na dowolne miejsce w sieci. Saw stanie szantazowac dowolna firme, bo nie ma jak sie przed nimi bronic. Chodzi o to, ze powstaly wirusy, ktore aktualizuja sie czesciej niz programy antywirusowe. Fakt, ze czesciowa wine ponosza uzytkownicy, ktorzy podlaczaja niezabezpieczone komputery do internetu, co owocuje zarazeniem juz po kilkunastu minutach. Z drugiej strony – jak zwykly szary uzytkownik ma przeprowadzic aktualizacje windowsa, bez podlaczania go do internetu? Bardziej zaawansowani sobie poradza spokojnie, jednak nalezy pamietac, ze komputery w bardzo niewielkim stopniu sa uzywane przez osoby, ktore sie na tym znaja i wiedza ze bezpieczenstwo jest wazne.
Nie dziwie sie tez microsoftowi, ze nie chce ponosic odpowiedzialnosci za niewiedze uzytkownika. Jesli ktos uwaza, ze powinno byc inaczej – to niech mi pokaze system operacyjny, ktorego tworcy ponosza odpowiedzialnosc za to ze uzytkownik zainstalowal sobie wirusa?
Nie bronie tutaj MS, ale akurat sam system operacyjny nigdy nie zagwarantuje bezpieczenstwa. W momencie kiedy MS wprowadza do windowsa kolejne zabezpieczenia (jak chocby zmniejszenie ilosci jednoczesnych polaczen z serwerami) to odrazu czesc osob podnosi krzyk, ze ogranicza sie ich wolnosc i swobode (bo na przyklad torrenty wolniej chodza przez to).
Nalezy pamietac, ze wirus czy trojan, sa to programy komputerowe – jak kazde inne. Roznia sie tylko celem i zalozeniami. Dla procesora i systemu operacyjnego – jest to ciag instrukcji jak kazdy inny. Jakiekolwiek ograniczenie wirosow – ogranicza jednoczesnie czesc zwyklych programow, wiec jest to bron obosieczna.
Nalezy tez pamietac, ze pod Linuxa istnieja wirusy. Roznica jest taka, ze w linuxie wiekszosc czasu siedzi sie na prawach zwyklego uzytkownika, wiec wirus tez ma tylko prawa usera. W windowsach wiekszosc czasu siedzi sie w trybie administratora – nadajac jednoczesnie wirusom takie same prawa 🙂
@Axon
Pozostaje mi dodaæ do tego co piszesz: Amen 🙂
Nie odnosi³em siê do DoS w swoim wpisie bo uwa¿am ¿e jest to sprawa CZYSTO kryminalna, a takich ludzi nale¿y wy³apaæ z broni± i wszelkimi szykanami. Do nich trzeba strzelaæ. Dyskusje o bandytach i bandyty¼mie z bandytami uwa¿am za bezcelowe. Z takimi rozmawia siê SI£¡.
A ¿e np. w Rosji (i nie tylko) tego nie robi±?
Czy widzia³e¶, prze¿y³e¶ jaki¶ atak typu DDoS z terenu USA (¶wiatowy leader je¶li o dostêp do internetu chodzi). Ja nigdy.
Mo¿e to sprawa kultury tak¿e (Amerykanie te¿ hackerów maj±, wojowali z Chinczykami bodaj¿e w³a¶nie tymi metodami)? Nie wiem.
Ja przeszed³em od razu "na koniec", tzn. do sprawy spamu i spamerów (tak¿e bandyci). Uwa¿am ¿e dopóty bêd± oni mieæ swobodny dostêp do cudzych e-kont taki jak obecnie (sprawa Yahoo niedawno), dopóty bêd± u¿ywali wszelkich im dostêpnych metod agresji, ³±cznie z fizycznym terrorem aby ten dostêp zachowaæ.
To nie jest wcale wirtualna wojna :(.
Jedyna skuteczna, poza ¶ciganiem metoda to utrudnienie dostêpu do kont prywatnych osób co zapewniaj± m.in. p³atne serwisy e-poczty.
Oraz nazywanie spraw "po imieniu"
Pozdrawiam
Z jednej storny tego typu ludzi powinno sie zwalczac wszelkimi metodami, ale z drugiej bedzie to teoretycznie podsluchiwanie lacza i tu zaczynaja sie problemy….
Napewno daloby sie zwalczyc tego typu dzialania, sposobami odwetowymi, ale jest to stosowanie metod, z ktorymi sie walczy. Chociarz przynajmniej ja nie widze skutecznej alternatywy, bo programy antyspamowe nie zawsze sie sprawdzaja;)
wiecej wyrokow po 25 lat to niejeden zastanowi sie zanim w to wejdzie
@pepperman – nie sadze…
Niestety mozliwosci wykrycia sprawcy sa prawie zerowe. Aby sterowac armia kilkudziesieciu tysiecy komputerow – wystarczy dowolny komputer z internetem i na przyklad – klientem IRCa. Masz nieograniczone mozliwosci dostepu do netu – od kafejek poczawszy, poprzez roznego rodzaju komputery uczelniane, biurowe, darmowe komputery montowane w wielu instytucjach, hotspoty, dostep przez komorke… A musisz wyslac jedynie kilkadziesiat bajtow danych, aby posluszny botnet wylaczyl dowolny serwer.
Ogolnie rzecz biorac – za duza kasa i za mala wykrywalnosc… i zwiekszanie w tym momencie wyrokow – nic nie zmieni. Pozatym co z tego ze w stanach ustanowia kare 25 lat, jak spamer mieszka w Izraelu?
@Gomez47 – jesli mowimy tylko o spamie – to oczywiscie kazda metoda jest dobra. Jesli masz dobre i sprawdzone platne konto, to twoje szczescie 🙂
Problem jest wedlug mnie w czym innym – czemu my – zwykli uzytkownicy musimy placic haracz, tylko po to zeby nie byc nekani przez spamerow? Kiedys wszystkie konta e-mail byly platne. Potem ktos (dokladnie zalozyciele hotmaila) wladl na pomysl stworzenia darmowych serwerow. Teraz przez spamerow wraca spowrotem moda na platne serwery.
Filtracja poczty – to jest niestety zwalczanie skutkow a nie przyczyn. Na dluzsza mete niestety jest to rozwiazanie nieskuteczne. Mozna porownac to do chorego czlowieka – jesli bedzie sie jedynie leczyc objawowo i zwalczac skutki choroby, to sama chorobo szybko sie rozwinie i zaatakuje jeszcze silniej. To samo dzieje sie w swiecie spamerow. Chwile po wymysleniu filtrow antyspamowych – spamerzy nauczyli sie je omijac. Wymyslono lepsze filtry – spamerzy wymyslili lepsze metody omijania ich… w ten sposob sie wiele nie osiagnie.
Idea BlueFrog polegala nazwalczaniu przyczyna nie skutkow. Uderzala w serwery ktore sa reklamowane w spamie. Dlaczego? Otoz jesli zleceniodawcy na spam beda ponosic ogromne koszty zwiazane z przeciazeniem laczy oraz zwiazane z filtrowaniem prosb o niewysylanie spamu – od uzytkownikow, to przestanie sie firmom oplacac placenie spamerom za wysylanie reklam. Wiadomo przeciez ze spamerzy wysylaja reklamy na zamowienie, a nie dla wlasnej przyjemnosci. Bez zlecen na spam… nie ma spamu.
Dlatego wlasnie bluesecurity stalo sie sola w oku swiata spamerskiego.
Dlatego wytoczyli im otwarta wojne.
Najbardziej przykre jest to, ze wygrali.
P.S.
Mam nadzieje, ze moj belkot jest chociaz troche zrozumialy 🙂
No i przepraszam za literowki, ale juz jest dosyc pozno i mi sie klawisze nie trafiaja 🙂
Zrozumialy i nawet IMO jak najbardziej trafny…
Witam,
Wykrywalno¶æ jest obecnie ma³a, to fakt. Ale winne s± tu nie tylko tecnika i prawo, winna jest tak¿e mentalno¶æ niektórych, w tym decydentów. Dopóty dopóki bêdzie siê kreowaæ obraz e-bandyty jako "romantycznego pirata-hackera" co czyni± media i nie tylko (Mithnick to zwyk³y oszust ze spor± wiedz±… psychologiczn±, uczynili z niego "kornika" podczas gdy na programowaniu facet zupe³nie siê nie zna co dowiód³ w swojej pracy. Od tego mia³ "przyjació³"). Dlatego piszê jasno: bandyta, przestêpstwo, milionowe zyski z kradzie¿y. "Darmowe" e-konta nie s± za darmo wbrew pozorom. Ogromne koszty ponosimy wysy³aj±c na nie oraz odbieraj±c z nich. Nawet zak³adaj±c ¿e POP wprowadzimy ka¿demu zalogowanemu mo¿liwo¶æ zdalnej edycji i kasowania ze swego konta, to i tak zawsze kosztuje – cena po³±czenia. Osobi¶cie niezbyt pojmujê jedno, kto czyta to ¶miecie, i kto decyduje siê na zakup reklamowanego w nim bezwarto¶ciowego, czêsto z przestêpstwa pochodz±cych odpadków? "Fenomen allegro (ebay)"?
Czytywa³em to kiedy¶, zanim mnie taka droga forma rozrywki nie wkurzy³a, do ¶miechu.
Wykrywalno¶æ moglaby byæ wiêksza gdyby "po drugiej stronie" by³o wiêcej takich "mitchnicków" (wymaga³oby to tak¿e zsynchronizowanych zmian w prawie wielu pañstw), prowokuj±cych bandytów do ataków na siebie, przez co by wpadali. Odpowiednio spreparowany i oprogramowany serwer (grupa serwerów) dzia³y³by jak "lep na muchy". Potem eliminacja botów i ofiar, i.. mamy bandytów na patelni. To naprawdê nie jest trudne, je¶li poznaæ psychikê "chachera" czy spamera. Ci ludzie ZAWSZE usi³uj± dowodziæ swej "intelektualnej wy¿szo¶ci" nad inymi, podczas gdy s± najczê¶ciej kalkami tego od "hackowania komputera 127.0.0.1". £atwo ich sprowokowaæ, s± nieodporni psychicznie. A wtedy ofiar± nie by³by serwer niewinnej firmy, ale oni sami. "Hackerzy" od siedmiu i pó³ bole¶ci, ¿a³osne dzieci którym rodzice zafundowali "bezstresowe wychowanie".
Piszê to tak¿e z w³asnego, codziennego do¶wiadczenia. Byæ mo¿e jeden na miliony tych "znawców" co¶ tam potrafi. Reszta to zadufani w sobie ignoranci, ktrzy maj± o sobie "mniemanie".
Co nie powinno byæ przeszkod± do ich surowego karania. Wiedz± czego robiæ nie wolno, a robi±, pewni swej "nietykalno¶ci". Mam nadziejê ¿e do czasu.
Pozdrawiam
@Gomez47 – niestety tutaj sie z toba zupelnie nie zgodze. Odbieranie spamu, nawet w wielkiej ilosci – przy obecnych cenach polaczenia – nie kosztuje praktycznie nic poza straconym czasem, jesli ktos recznie go odfiltrowywuje. W eopce kiedy film divx mozna sciagnac z neta w godzine, spam nie jest problemem dla laczy. Oczywiscie – na wielka skale – biorac pod uwage dostawcow internetu oraz koszty utrzymania infrastruktur sieciowych – sa to koszty ktorych nie mozna bagatelizowac.
Jesli chodzi o sposob wykrycia – to niestety sposob ktory podales nie przyniesie najmniejszego rezultatu. Jakikolwiek atak na komputer, lub siec komputerow pociaga za soba ogromne koszty. Po odfiltrowaniu komputerow zarazonych… nie zostanie ci nic, poniewaz one sa sterowane zdalnie, ale zaprogramowane na atak moga byc i miesiac wczesniej.
Do tego dochodzi twoje niesluszne zalozenie o braku inteligencji osob sie tym trudniacych. W tym tez tkwi duza sila osob sie tym trudniacych – ludzie uwazaja (lub chca ich uwazac) za przyglupy, osoby z niska inteligencja, niewiele potrafiace. Dzieki temu zaczynaja bagatelizowac zagrozenie, co tylko ulatwia im prace.
Uwazasz ze zorganizowana grupa przestepcza, ktorej czescia jest wymuszanie haraczy internetowych oraz zalewanie spamem – zatrudnila by do tego jakiegos pierwszego lepszego jelopa?
Jesli uwazasz, ze spamerzy dzialaja w pojedynke, to jestes w duzym bledzie. Pamietaj ze za tym stoi ogromna kasa, a osob do niej chetnych jest bardzo duzo.
Jak panowie w bia³ych ko³nie¿ykach zajd± za skórê hakierom to bêdzie dopiero wojna. Moim zdaniem powinno wszystko wspó³pracowaæ na zasadzie symbiozy. Troche to przewrotne ale prawdziwe. Zawsze byli hakerzy i byli admini, którzy zabezpieczali dane. Wojna tak stara jak technologie komputerowe.
Z górniczym pozdrowieniem MS.
@ Axon Cena po³aczenia? Staæ by Ciê by³o na dial-up w naszym rodzimym monopolu, "sponsorze" (jaki cyrk – takie ma³py), jedynej znanej mi firmie, której na kliencie NIE ZALE¯Y.
Mnie nie staæ na zlotówkê (æwiartka chleba) za dziewiêæ minut – jak w latach 90-tych ubieg³ego wieku 🙁
Inteligencji ludzi nie lekcewa¿ê, ale ci których ju¿ "przerzuci³em" to drobni cwaniaczkowie, czytelnicy takich "tutoriali" jak na forum opisali, bredzacy o "rootkitach", a nie maj±cy jednocze¶nie pojêcia co to jest ring, uprawnienia, czyli nawet nie umiieliby zdalnie zainstalowaæ keylogera z zipa to niestety jedynie pozbawieni samooceny frustraci.
S± te¿ "miê¶niaki" zarzucaj±ce skrzyki pogró¿kami, strasz±cy z oddali (od lat nie u¿ywam ¿adnych e-komunikatorów), jakby zupe³nie nie¶wiadomi faktu ¿e maj±c naglówek ich pogró¿ki oraz znajomych mam: miasto, ulicê, numer mieszkania oraz nawet typ ³±cza z jakiego karalne pogró¿ki zosta³y wys³ane. Moj± wol± jest sposób ich wykorzystania. Niestety kary s± nadal nieadekwatne do czynu :(.
Je¶li o zombie piszesz, to zapominasz ¿e wymagaj± one "preparacji’ aby dzia³aæ, zwykle e-mailem z innego "zdobytego" komputera ale na dwóch-trzech skokach kamufla¿ siê koñczy. Znam ju¿ teraz programy bêd±ce w stanie wiêcej ni¿ trzy skoki wykryæ oraz z pewno¶ci± 99% odfiltrowaæ ofiary od sprawców. Po to by³by fa³szywy serwer (wiele) i fa³szywa sieæ potrzebna, bo na etapie zombie nikt nie precyzuje celu czyli bandyci "ods³aniaj± siê" jedynie wtedy tak naprawdê.
Oczywi¶cie daleki jestem od optymizmu "wszystkich z³apaæ mo¿na". Sa m±drzejsi i g³upsi, s± oficerowie i s± ¿olnierze. Ale gdyby choæby grupka '¿olnierzy’ dosta³a za przestêpstwa komputerowe (kradzie¿ mienia, nieszczenie itd.) po 15-25 lat wiêzienia, baæ zacze³iby siê wszyscy.
Dodam Ci, ¿e 'zu¿yte" u¿ywane komputery ofiar (zombie) hackerzy (g³ównie rosyjscy) wystawiaj± potem na wysoko p³atnych stronach z "anonimowymi proxy" – maj±cymi ogromne powodzenie. To jest dopiero rechot..
Pozostaje mi jedynie ¿yczyæ Tobie i sobie, aby ¿adna z maszyn od nas zale¿na na tak± stronê nie trafila nigdy.
Dziêkujê Ci za twórcz± dyskusjê.
Pozdrawiam
@Gomez47 – Rowniez dziekuje za dyskusje. Milo jest dyskutowac z ludzmi na poziomie.
Pozdrawiam
@Axon Je¶li jeszcze przeczytasz. Podziêkowa³em Ci bêdac ju¿ niemal pewnym ¿e dyskusja sie skoñczy, bo temat powoli ju¿ "wchodzi" w archiwum nieodwo³alnie. A kto dzi¶ czytuje archiwa?..
Dodam Ci ¿e daleki jestem bardzo od naiwnego obra¿ania ludzi, bo sam jako "taki" ju¿ wiele lat temu zaczyna³em. W Polsce hackerstwo nie by³o nigdy dzia³alno¶ci± komercyjn± ani zorganizowan± – skrzykiwali¶my siê ad-hoc na jedn± noc i "k³adli¶my" po kilka stron tepsy i nie tylko :).
Poj±³em dawno bezsens tego co wtedy robi³em, ale mog³em to co siê nauczy³em wykorzystaæ z zupe³nie innej strony. Gdyby nie tragiczny dla mnie wypadek bylbym dzi¶ bogatym cz³owiekiem.
ale jestem nadal w bran¿y, to mnie cieszy. Tylko me "kró³ewstwo" jest takie maleñkie.
Ale bezpieczne.
Pozdrawiam
@Gomez47 – wydaje mi sie, ze trzeba zdecydowanie rozroznic cos co zwyklismy nazywac hackerstwem od terroryzmu komputerowego zakrojonego na swiatowa skale.
W³am do serwera ma czasem swoje pozytywne skutki – chocby pozwala uswiadomic coniektorym administratorom, ze nie zabezpieczyli serwerowtak dobrze jak mysleli, ewentualnie szefom firm, ze moze czas na zmiane coniektorych pracownikow 🙂 Pozatym jest grupa osob, ktore to na prawde robia po to aby sie uczyc, a nie niszczyc.
Co innego terroryzm internetowy…
Przeciw atakowi DDoS nie ma jak na razie skutecznego sposobu obrony, mimo prymitywnosci takiego ataku.
Nawet raz sie zdarzylo ze komputery najwiekszej, najdrozszej i legendarnej firmy Akamai ulegly takiemu atakowi. Dokladnie bylo to chyba DNS Amplification – podobny do zastosowanego przeciw bluesecurity.
Nie wiem co pokaze przyszlosc, ale w tej chwili szala przechyla sie w strone terroryzmu internetowego.