Wygląda na to, że
zapowiadane wczoraj przez Creative'a nowe karty serii Sound Blaster Audigy 2 będą jednymi z pierwszych, które sprzętowo wspomagają
Digital Rights Management (
DRM). Co to oznacza w największym uproszczeniu? Że musimy do swojego prawa słuchania plików czy płyt na komputerze przekonać nie tylko program, ale i żelastwo - zapewne przez zmianę firmware'u. Przy czym trzeba pamiętać, że szkodliwość społeczna złamania zabezpieczeń w kupionej za ciężkie pieniądze karcie jest większa niż jazda w samo południe po mieście po pijanemu bez prawa jazdy. Szczegółowo jak to działa można poczytać na stronie
The Register.
DRM być może będzie dość szeroko stosowany, lecz producenci przez skromność nie informują o tym. Więc po kolejnym uaktualnieniu program działając wspólnie i w porozumieniu ze sprzędem zażąda nagle dowodu legalności wykonywanej czynności...