Kilka dni temu informowaliśmy o skutkach wizyty w sklepie w kontekście zabezpieczonych płyt. Teraz zupełnie przypadkiem trafiliśmy na "promocje" firm Sony i Pomaton EMI. I tak na przykład miłośnicy płyty
Manu Chao - Proxima Estacion Esperanza mogą ją teraz nabyć w cenie 35,50 zł. Cena rynkowa (co to jest i dlaczego nie 199,99 zł nie udało nam się dociec) tej płyty wynosi podobno 63,00 zł. Z kolei miłośnicy
Pearl Jam - Ten zapłacą zamiast (rynkowych) 48 zł tylko 46 zł. Okazja jakich mało.
Jakoś kompletnie nie widać obiecanego dostosowania cen do rozsądnego poziomu - ceny w Polsce osiągnęły, a nawet przekroczyły, poziom zachodni, czego nie da się powiedzieć o zarobkach. Zamiast więc obniżyć ceny płyt obniża się ceny knotów zalegających w magazynach. Ocencie sami czy te oferty zawierają coś wartościowego.