Od jakiegoś czasu zrobiło się głośno na temat legalności wszelkiego rodzaju serwisów i programów. Począwszy od programów służących ich użytkownikom do wymiany plików (programy peer-to-peer np Kazaa), a skończywszy na narzędziach służących do kopiowania płyt CD/DVD, w tym głównie z filmami. Problem polega na tym, że pomiędzy legalnym używaniem tych programów, a wykorzystywaniem ich nielegalnie jest bardzo subtelna granica.
Sąd federalny w Los Angeles wydał wyrok, który mówi, że firmy Grokster i Streamcast (twórcy Morpheusa) nie ponoszą winy za nielegalne używanie ich programów.
"Grokster i Dreamcast nie różnią się znacząco od firm, które sprzedają magnetowidy czy maszyny kopiujące, gdyż oba te urządzenia mogą być i są wykorzystywane w nielegalny sposób łamiąc tym samym prawa autorskie" - powiedział sędzia Stephen Wilson w uzasadnieniu do podjętej decyzji.
Jest to pierwszy krok w kierunku zalegalizowania sieci p2p. Następne w kolejce czekają Kazaa oraz Gnutella - dwie najbardziej rozpowszechnione, zdecentralizowane sieci p2p. Jednak wytwórnie muzyczne i studia filmowe już zapowiedziały apelację od wyroku sądu z Los Angeles.
Sprawa ta dotyczy także wspominanej już wielokrotnie firmy 321 Studios - autorów programu DVDXCopy. Dzisiejszy wyrok może oznaczać pewien przełom. Może wreszcie przedstawiciele przemysłu rozrywkowego zrozumieją, że nie mogą bez końca blokować postępu technologicznego, co ciągle starają się robić starając zdelegalizować wszystko co jest nie po ich myśli.