"Macrovision Corporation, wiodący twórca i dostarczyciel technologii zabezpieczeń, "elektronicznego licencjonowania" i DRM, ogłosił otrzymanie japońskiego patentu nr 3 405 980 na sposób zabezpieczenia zawartości płyty przed skopiowaniem.
Patent dotyczy technologii, umożliwiającej ukrycie przed komputerem PC danych, odpowiedzialnych za identyfikację płyty jako zgodnej z Czerwoną Księgą - przede wszystkim manipulacji danymi kontrolnymi, włączając w to TOC."
"Razem z technologiami SafeDisc® i SafeAuthenticate™, nowy patent jest podstawą dla naszej wiodącej linii produktów CDS™, które wykorzystane zostały już na ponad stu milionach płyt
w celu oddalenia groźby, jaką stanowią dla przemysłu muzycznego nagrywarki CD." - oświadczył Bill Krepick, prezydent oraz CEO Microvision.
"W połączeniu z technologiami wykorzystywanymi w przypadku drugiej sesji na płycie, takimi, jak
Windows Media® DRM, rozwiązanie Microvision pozwala wytwórniom na produkowanie płyt, zawierajacych zwykłe dane Czerwonej Księgi, mogące zostać odtworzone na domowym sprzęcie audio, w połączeniu z danymi z drugiej sesji w postaci plików, możliwych do skopiowania na dysk twardy i odtwarzania na komputerze PC."
Jak czytamy dalej w notce prasowej - "Microvision ogłosiło niedawno podpisanie umowy na dystrybucję pakietu
Microsoft® Windows Media® Data Session Toolkit, która ułatwi dystrybucję płyt
Secure Music CD, zawierających zabezpieczenia zarówno
Macrovision CDS-300, jak i
Windows Media DRM."
Microvision twierdzi, że ich rozwiązanie chroni interesy wytwórni płytowych, jednocześnie pozwalając użytkownikom cieszyć się odtwarzaniem płyt w szerokiej gamie domowych urządzeń i komputerów. Biorąc pod uwagę problemy z odczytem w wielu odtwarzaczach, jak również fakt, że zabezpieczone pliki Windows Media Audio są wyjątkowo niewygodne w użyciu, w porównaniu do MP3, jak również często nie dorównują im jakością, stwierdzenie o płynącej z używania tego typu płyt radości jest niezwykle interesujące.
Coraz bardziej zastanawiamy się, co powie na to Philips. :)