close

Informacja dotycząca plików cookies

Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie, w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies


Nowe artykuły:
Więcej...
Nowe recenzje: RSS
Więcej...
Najnowsze pliki: RSS
Więcej...
Nowe biosy: RSS
Więcej...

 

Rozne

Najnowsze testy

Artykuły



10 stycznia 2004

Artysta u fryzjera - Gregg 19:07

Szedłem sobie Mokotowem i w pewnej chwili zobaczyłem w bramie sprzedawcę ulicznego, a przed nim towary przeróżne: jakieś otwieracze do butelek, nauszniki, sznurowadła. Wśród towarów stało też radio i grało jakiś mało czytelny łomot uwielbiany - jak się większości radiowców wydaje - przez większość słuchaczy. Ponieważ miałem świeżo w pamięci doniesienia prasowe i telewizyjne o wzmożonej ostatnio akcji stowarzyszeń autorskich tropiących odtwarzanie chronionych prawem autorskim utworów - przystanąłem i zacząłem dumać, czy ten sprzedawca też może się spodziewać interwencji inspektorów?
Inspekcje - jeśli wierzyć doniesieniom - przeorały już supermarkety i w imieniu stowarzyszeń autorskich zażądały pieniędzy dla autorów i kompozytorów. Gdzieś czytałem nawet o nalocie na pewnego fryzjera, któremu inspektor zapłacił za strzyżenie, a następnie wystawił rachunek, bo podczas strzyżenia wysłuchał trzech utworów słowno-muzycznych.
Mimo że sam jestem autorem, członkiem stowarzyszenia chroniącego prawa autorskie, człowiekiem inkasującym co jakiś czas pieniądze za powtórki a to piosenek, a to programów telewizyjnych czy filmów i chwalącym sobie ten status, to jednak powiem śmiało, że z jednej przesady wpadliśmy w drugą. Ta pierwsza odbywała się za socjalizmu. Brak tantiem dla - na przykład - piosenkarzy prowadził do takich paradoksów, że np. Piotr Szczepanik w latach 60. wyśpiewywał autorom i kompozytorom fortuny, sam zaś miał z tego nędzne grosze za nagranie płyty. Jednorazowa wypłata i koniec. A był wtedy tak popularny, że czego by nie zaśpiewał - stawało się hitem powtarzanym na antenie od rana do wieczora. Krzycząca niesprawiedliwość. Ale czy na pewno jest sprawiedliwe domaganie się pieniędzy od fryzjera, który w naszym krzepnącym kapitalizmie - podążając za modą - puszcza klientom muzykę? Argument, że muzyka przyciąga klientów, a więc zwiększa obroty fryzjera, supermarketu czy mojego sprzedawcy w bramie, jest argumentem naciąganym, bo nie znam nikogo, kto by poszedł na zakupy w nadziei, że sobie w sklepie posłucha. Znam zresztą parę osób (ze mną na czele), które muzyki w sklepach żywiołowo nienawidzą. Czy na podstawie oświadczeń, w których stwierdzają oni, że muzyka skłania ich do szybszego wyjścia ze sklepu, związki autorów odstąpią od roszczeń? W razie potrzeby chętnie służę podpisem.


Jacek Fedorowicz (Felieton "Między nami autorami" z piątkowego wydania Gazety Telewizyjnej)

<< ABC nagrywania płyt CD. Wydanie II | | BlindWrite v5.0.8 >>


Komentarze

pkx666 - 10 January 2004, 20:14:24
dziwne ze nikt z tych z ZAIKSu itp. nie zauwaza tego ze stacje radiowe (ktorych to klient slucha u np. fryzjera) placa tantiemy autorom i artystom za ich utwory!!!

kOZ@ - 11 January 2004, 13:50:27
Osobi?cie nie trawie wi?kszo?ci a w zasadzie 99% utworw puszczanych w Polskich stacjach radiowych. Mo?e powinienem si? ubiega? o odszkodowanie za to ?e musz? tego ca?ego dziadostwa wys?uchiwa?? I jeszcze jedno - skoro w domu mog? s?ucha? radia to jaka jest r?nica czy s?ucham go w domu czy w sklepie? Jest to jeden z wielu przypadkw totalnej komercjalizacji wszystkich dziedzin ?ycia.

zmurawski - 11 January 2004, 14:21:31
Jest to oczywiscie kolejny przyklad przechodzenia z jednej skrajnosci w druga i zidiocenia urzedniczego. A przy okazji jak by wygladala sytuacja gdyby ten fryzjer puszczal muzyke z odtwarzacza cd? Juz raz zaplacil kupujac plytke, czy musi wciaz za nia placic za kazdym odtwarzaniem? A co gdyby mial TV - musi placic za ogladanie np. sprawozdania sejmowego?

przemo_one - 11 January 2004, 17:36:46
no fajnie ale tu jest mowa o puszczaniu muzy u fryzjera a nie o masowej sprzedazy nielegalnego oprogramowania
ja mysle ze jak ktos ma jeden film i troche muzyki to jest jeszcze w miare oki ale jak ludzie maja po pare tysiecy plyt to co tez sa nie winni??

Jur - 11 January 2004, 18:57:08
No dalej to ja sobie wyobra?am taki dzie?, w ktrym producenci ?ywno?ci zaprotestuj? przeciwki temu, ?e pocz?stowa?em znajomego kaszank?, co w wyra?ny sposb uszczupli?o ich dochody.
Sytuacja ?mierdzi paranoj?.

Monter - 12 January 2004, 00:40:19
Kolejny namacalny dowd brania haraczy w imieniu prawa. Podatki od podatkw, sk?d ja to znam...?


Komentarze sa dostępne tylko dla zarejestrowanych użytkownikow (jeżeli masz konto na forum wystarczy sie zalogowac). Jeżeli nie, zarejestruj się (rejestracja jest darmowa).
Nazwa użytkownika:
Hasło: