Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie,
w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i
statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach
końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej
przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień
przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies
Mieli zabezpieczać i obniżyć ceny. Zabezpieczają i ceny podnieśli. Więc chyba nie powinno dziwić, że sprzedaż muzyki na świecie spada już czwarty rok z kolei. W 2003 r. spadek wyniósł 7,6 proc., a wytwórnie fonograficzne tradycyjnie dopatrują się przyczyny tego zjawiska w wymianie plików przez Internet. Kryzys branży muzycznej nie jest niczym nowym. "Zmniejszenie sprzedaży nagrań odnotowano praktycznie na wszystkich większych rynkach, przy czym wyjątkowo duży spadek w porównaniu z latami ubiegłymi zanotowano w Europie Zachodniej" - czytamy w komunikacie Międzynarodowej Federacji Branży Fonograficznej (IFPI). W ciągu ostatnich czterech lat przychody światowego przemysłu fonograficznego skurczyły się o ponad jedną piątą.
I tak w Niemczech sprzedaż spadła o 19 proc., a w Danii, Francji, Szwecji, Belgii, Grecji, Irlandii, Portugalii i Szwajcarii - o ponad 10 proc. Doprowadziło to do zmian w rankingu największych rynków muzycznych. Palma pierwszeństwa wciąż należy do USA, gdzie sprzedaje się 37 proc. światowej muzyki. Na drugim miejscu pozostaje Japonia, a na trzecim - Wielka Brytania (10 proc. w światowym rynku muzycznym), gdzie sprzedaż wzrosła o 0,1 proc. Niemcy spadły z czwartego na piąte miejsce, natomiast żaden kraj Ameryki Środkowej i Południowej nie znalazł się w pierwszej dziesiątce muzycznych rynków. Globalna sprzedaż nagrań sięgnęła w ubiegłym roku 32 mld dol. (28,5 mld euro), a liczba sprzedanych nośników - 2,7 mld sztuk.
Pikowanie branży zostało jednak lekko spowolnione w drugiej połowie zeszłego roku, kiedy zaczęła rosnąć sprzedaż albumów na rynku amerykańskim, gdzie na półki trafiły krążki takich artystów, jak Justin Timberlake, Beyonce czy 50 Cent. Ponadto rośnie sprzedaż DVD, która na razie stanowi zaledwie 5,7 proc. wartości sprzedaży detalicznej na świecie (jeszcze rok wcześniej ten udział wynosił do 3,1 proc.). - Sądzę, że długoterminowy spadek ma się ku zakończeniu. Czy to już koniec? Jeszcze nie mam odpowiedzi - powiedział agencji Reuters Jay Berman, prezes IFPI. Według niego sprzedaż ilościowa w tym roku może być gorsza - o blisko 4 proc.
Miniony rok był również przełomem, jeśli chodzi o sprzedaż muzyki przez internet. Zamiast walczyć z tym medium, branża fonograficzna zaczęła próbować je oswoić, sprzedając licencję sklepom internetowym, które rosły w USA niczym grzyby po deszczu - m.in. iTunes, Napster czy Wal-Mart Music Downloads. Według danych IFPI liczba piosenek ściągniętych z amerykańskich serwisów w II połowie 2003 r. osiągnęła poziom 19,2 mln. Z kolei w Europie działa ok. 30 legalnych serwisów oferujących 300 tys. plików.
Kryzys skłonił największe wytwórnie muzyczne do drastycznych redukcji kosztów (za pomocą m.in. zwolnień grupowych), poszukiwania nowych źródeł przychodów (jak np. telefonia komórkowa) oraz konsolidacji. W ubiegłym roku Warner Music został przejęty przez Edgara Bronfmana, gdyż jego wyniki obciążały i bez tego nadwerężony bilans Time Warner medialnego kolosa z USA. Z kolei Sony Music i BMG należące do niemieckiego Bertelsmanna zapowiedziały połączenie sił, żeby uzyskać oszczędności na poziomie 300 mln dol. rocznie.
Jak widze ?e p?ytka kosztuje 54 z? to mnie ch.. jasny strzela. Tak? polityk? cenow? d?ugo nie poci?gn?.
Lester
- 9 April 2004, 20:59:49
i bradzo dobrze, niech zbankrutuj? wszystkie wytwrnie muzyczne. mo?e wtedy sytuacja si? nieco uzdrowi, przynajmniej na jaki? czas. no ale skoro lepiej straszy? ludzi s?dem, wprowadza? kolejne chorendalnie drogie i jak?e ?atwe do obej?cia zabezpieczenia, to prosz? bardzo i gratuluj? managerom pomys?w. to mo?e odrazu p?yty ktrych nie da si? odtworzy?, albo niezapisane? :>
a wrzaski o spadku dochodw z powdu p2p, to dobre wyt?umaczenie, ale dla dzieci. w rzeczywisto?ci to jako? i poziom albumw systematycznie spada, co skutkuje coraz mniejszym popytem na oryginalne CD. poza tym ile lat z rz?du sprzeda? mo?e rosn??? ludzie gdzie?cie si? ekonomii i praw rynku uczyli? ech...
karwa83
- 9 April 2004, 22:01:06
Przecie? to parodia, ?eby Polacy p?acili tyle samo za p?yty co np. Niemcy. U nas zarobki s? tak niskie, ?e ludzi nie sta? na muzyke i dlatego ?ciagaja j? z internetu. A czy to ma wp?yw na sprzeda? p?yt to jest "kit jakich ma?o". A te nowe zabezpieczenia s? g***o warte, tylko podwy?szaja cen? p?yt!! Jak tak dalej bedzie to w Polsce b?d? drugie Chiny gdzie piractwo wynosi oko?o 90%.
shuma02
- 9 April 2004, 22:02:40
zabezpieczenia sa super, najbardziej mi sie podoba kiedy oglaszaja ze plyta jest nie do skopiowania lub przetworzenia na mp3 a jeszcze tego samego dnia w minuty po premierze ta sama plyta rozplywa sie po necie, i teraz z jeszcze to wiekszym popychem niz gdyby sie o jej zabezpieczeniu nic nie mowilo.
RafeQ
- 10 April 2004, 01:06:31
I wszystkich to czytaj?cych ?al dupy ?ci?nie i przestan? kupowa? piraty i ?ci?ga? mp3.
pkx666
- 10 April 2004, 12:35:00
komu naprawde zalezy na docenieniu artystow ten i tak kupi plyte bez wzgledu na cene.
a ci co zrzedza beda zawsze narzekac na ceny plyt niezaleznie od ich wysokosci.