Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie,
w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i
statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach
końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej
przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień
przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies
Przykład do czego dążymy jest tutaj. A co sam Pan Minister ma do powiedzenia w tej sprawie? Szanowny Panie,
Dziękuję za nadesłanego e-maila dotyczacego posiedzenia Rady ds. Konkurencyjnosci i zapytania w sprawie projektu dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczacej zdolnosci patentowej wynalazków realizowanych przy pomocy komputera.
Jak Pan doskonale wie w tym sprawach wiodacym w ramach rzadu jest Ministerstwo Nauki i Informatyzacji i przez to ministerstwo proponowana jest projekt instrukcji dotyczącej sposobu zachowania sie w czasie dyskusji nad omawianym projektem. Instrukcjja ta była uzgodniona i przyjeta jeszcze przed wyjazdem i oczywiscie zakładała, że Polska nie popiera patentów na oprogramowanie, lecz na obecnym etapie prac opowiadać sie bedzie za stanowiskiem Niemiec zgłaszającym zastrzeżenia do Artykułu 2b proponowanego projektu Dyrektywy. Takie stanowisko też zostało zaprezentowane w czasie obrad. To wywołało reakcję w postaci przerwania obrad i zgłoszenia poprawek, w tym przez samych Niemców. Poprawki te dotyczyły:
a) stwierdzenia expresis verbis w artykule 4a zatytułowanego "Wyłączenia z patentowalnosci", ze programy komputerowe jako takie nie mogą stanowić wynalazków podlegających opatentowaniu;
b) w tym również odniesienia do wynalazków włączajacych programy komputerowe niezależnie, czy zostały wyrażone jako "source code" object code" czy "any other code", które tez nie będa patentowalne;
c) do tego doszła jeszcze poprawka niemiecka zmianiająca definicję we wspomnianym artykule 2(b) dotyczącą okreslenia "technical contribution"
Następnie Prezydencja prowadząc obrady dokonała sprawdzenia,czy projekt ten uzyska wymaganą większość głosów (potrzebna była tzw kwalifikowana większość, lub odwrotnie musiała by utrzymać się blokująca mniejszość 37 głosów) co przy zmianie stanowiska niemieckiego nie było już możliwe i zatem Prezydencja nie musiała już pytac się o zdanie naszej delegacji tylko oznajmiła że jest wystarczająco wiele państw "za" i projekt przechodzi. Zatem nawet nie zabieralismy ponownie głosu. Podkreslam, ze przed zgłoszeniem poprawek tylko dzięki zastrzeżeniu Polski utrzymywała się blokująca mniejszośc. Po zmanie stanowiska innych państw nasza opinia nie mogła już przeważyć szali. Oczywiscie, że nawet i to konsultowałem telefonicznie w trakcie przerwy w obradach z instytucją wiodacą w kraju.
To tyle na temat przebiegu posiedzenia natomiast poza tym kilka uwag ogólnych.
Projekt ten był dyskutowany w UE od dłuższego czasu, natomiast dopiero teraz Polska uzyskuje prawo głosowania z czego skorzystała wpływając na kształt projektu. Nie wiem jak do Ministerstwa Nauki i Informatyzacji, ale do mnie wczesniej nie docierały sygnały i postulaty ze strony zainteresowanego środowiska. Pierwszy sygnał, który do mnie dotarł to materiały nadesłane praktycznie w przeddzień posiedzenia przez "Internet Society Poland". Podkreslam i tak instrukcje na posiedzenie definiuje MNiI, wiec dostosowałem sie do niej w pełni. Praca nad projektem tej dyrektywy na tym sie nie kończy. To jest dopiero tzw. zgoda polityczna na wspólne stanowisko Rady, które bedzie prezentowane wobec Parlamentu Europejskiego. Pamietajmy Dyrektywa bedzie dokumentem wspólnym Parlamentu Europejskiego i Rady.
Są jeszcze pytania, które należy sobie postawić np. czy praktyka Urzedów Patentowych w niektórych państwach członkowskich nie tworzy już precedensów, które sa groźne. Czy własnie dlatego potrzebne jest określenie że programy komputerowe nie mogą być patentowane, oraz okreslenie co jednak może być patentowane, i jak to co może byc patentowane ,powinno byc zdefiniowane w przepisach prawa, także w tych krajach, gdzie już obecnie praktyka urzedów patentowych wychodzi znacznie dalej.
Będę wdzięczny za Pana - i innych zainteresowanych - opinie w tej sprawie. Jesli natomiast chodzi o jak Pan to nazwał "nieprzychylne" komentarze, to chciałbym powiedzieć, że to u nas takie częste najpierw komus naurągać, nawet nie zadając sobie trudu zapoznania się z faktami, a potem powtarzać, że nikt nie chce wysłuchać głosu zainteresowanych. W przypadku procesu decyzyjnego w Unii Europejskiej liczy sie przede wszystkim skuteczność działania, a ta zależy od precyzji zajmowanego stanowiska na każdym etapie i współpracy z innymi krajami. Jedno państwo działajace samo niewiele osiagnie. W tym przypadku w drugim podejsciu zbyt wiele państw poparło poprawiony projekt bysmy mogli to zastopować. Ale jak podkresliłem dyskusja sie nie kończy i jesli taka bedzie nasza ocena, to trzeba bedzie dalej działac na rzecz zmian tego projektu.
No i facet ma racj? tzn minister, bo cz?sto wyrywa si? zdanie z kontekstu i debatuje nad nim, i jak to minister okre?li? "ruga", a p?niej dopiero przychodzi chwila zastanowienia.