Miłośnicy telewizji, którzy lubią decydować co i kiedy chcą oglądać, już w przyszłym roku będą musieli zmienić przyzwyczajenia. Nie oni bowiem będą decydować, co nagrać, aby potem obejrzeć w wolnej chwili, lecz wplecione w cyfrowy sygnał telewizyjny zabezpieczenia przed kopiowaniem.
Stacje telewizyjne sukcesywnie przechodzą z formatu analogowego na cyfrowy, zgodnie z Telecommunications Act z 1996 roku. By zaś chronić nadawane treści przed piratami, Federal Communications Commission wprowadziła zarządzenie, wedle którego odbiorniki będą rozpoznawać tak zwane flagi - transmitowane wraz z sygnałem znaczniki - uniemożliwiające użytkownikom powielanie materiału nagranego z telewizji. Od lipca 2005 roku nielegalne staną się produkcja i import urządzeń nieobsługujących cyfrowych zabezpieczeń.

"Odbiornik wyprodukowany teraz 'widzi' cały strumień i ignoruje flagę. Odbiornik skonstruowany po wprowadzeniu flag, będzie je rozpoznawał i odpowiednio na nie reagował." - tłumaczy Wendy Seltzer, prawnik EFF (Electronic Frontier Foundation) i prowadząca Projekt Wyzwolenia Telewizji. Zanim technologia, chroniąca prawa autorskie, zaczęła na dobre działać EEF już prowadzi akcję informacyjną uświadomiającą obywatelom jej konsekwencje i prezentującą sposoby na wyeliminowanie w maksymalnym stopniu ograniczeń. Zwłasszcza, że zabezpieczenia mogą blokować wiele działań nie będących naruszeniem prawa, jak choćby nagrywanie klipów z Fox News.

Dawniej, może trochę w innych celach, lecz podobnymi metodami "chroniono" obywateli przed niemiłymi dla władzy treściami. Zwało się to cenzurą. Dziś chroni się "własność intelektualną" przed tak zwanymi piratami ograniczając swobody wszyskich odbiorców. Następnym krokiem w tej batalii będzie więc "Compulsory Buying Act" zmuszający obywateli do kupowania sprzętu i oglądania chronionych na wszystkie możliwe sposoby treści, ponieważ z własnej i nieprzymuszonej woli robić tego mogą nie zechcieć...