![]() |
||
NAGRYWARKI | PROGRAMY | TESTY | DYSKI TWARDE/SSD | BIOSY | ARTYKUŁY | FAQ | NAGRYWANIE od A do Z | ENCYKLOPEDIA | FORUM | Nośniki | Konsole | Księgarnia | Zabezpieczenia płyt | Zaloguj |
Zmiany w kontrowersyjnej dyrektywie Unii Europejskiej o patentowaniu oprogramowania komputerowego są wciąż możliwe, ale są małe szanse, by powróciła ona do pierwszego czytania w Parlamencie Europejskim. Coraz więcej krajów ma wątpliwości co do jej kształtu.
"Komisja Europejska będzie czekała, jak zachowają się kraje członkowskie, kiedy Rada będzie przyjmować dyrektywę; wcześniej nie odpowie na wniosek PE" - zdradzają źródła w Komisji, do której należy inicjatywa ustawodawcza.
Przyjęty w środę wniosek Komisji Prawnej PE o ponowne przeprowadzenie pierwszego czytania dyrektywy opiera się na artykule 55. wewnętrznego regulaminu PE, a nie na unijnych traktatach. Przewiduje on możliwość starania się o powtórkę pierwszego czytania, jeżeli przed drugim czytaniem odbyły się wybory do PE i zmienił się jego skład. Komisja Europejska ma zupełną swobodę - może się do tego wniosku odnieść pozytywnie lub zignorować.
Przedstawiciel luksemburskiego przewodnictwa UE zapowiedział w rozmowie z PAP, że formalnie przyjęcie dyrektywy (w kształcie uzgodnionym w maju przez wszystkie kraje UE, przy zgodzie Polski) jest przewidziane podczas posiedzenia Rady ministrów finansów 17 lutego. Jeśli tak się stanie, to dyrektywa automatycznie trafi do drugiego czytania w PE.
Kontrowersje wokół dyrektywy o oprogramowaniu patentów wynikają z obaw, że w brzmieniu projektu wypracowanym przez państwa członkowskie w maju (bez uwzględnienia wielu poprawek z pierwszego czytania w PE) dopuszcza ona możliwość patentowania tzw. algorytmów, czyli schematów działania wykorzystywanych w programach komputerowych. Przeciwnicy projektu argumentują, że byłoby to korzystne dla wielkich koncernów komputerowych, które stać będzie na składanie kosztownych wniosków patentowych, a nie dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Polski rząd zapowiada, że jeśli sprawa znajdzie się w programie Rady 17 lutego, tym razem nie będzie blokować przyjęcia dyrektywy, jak było już dwukrotnie - w grudniu i styczniu.
"Nie możemy blokować w nieskończoność. Poprzemy wspólne stanowisko z maja" - powiedziały w piątek polskie źródła dyplomatyczne. W maju przeciw dyrektywie wyraźnie wypowiedziała się tylko Hiszpania, a wstrzymały się Austria, Włochy i Belgia.
"To bardzo dobra wiadomość. Polska zachowała się odpowiedzialnie, zgodnie z zasadami" - ocenił w rozmowie z PAP w środę luksemburski wiceminister spraw zagranicznych Nicolas Schmit.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Rada przyjmie dyrektywę 17 lutego. Sprawa pozostanie jednak otwarta, jeśli eurodeputowanym uda się w drugim czytaniu ponownie wprowadzić do niej odrzucone przez Radę poprawki. Będzie to jednak trudniejsze, gdyż w drugim czytaniu jest wymagana kwalifikowana, a nie zwykła większość głosów.
Jest szansa, że Rada odniosłaby się do nich bardziej przychylnie niż dotychczas (w tzw. drugim czytaniu Rady). Poza Polską zmianę stanowiska w sprawie dyrektywy zasygnalizowały bowiem też nowe kraje.
"26 stycznia, podczas posiedzenia Coreper (czyli spotkania ambasadorów krajów członkowskich przy UE - PAP), oprócz Polski także Litwa, Słowacja i Słowenia sygnalizowały, że ich stanowisko ewoluuje w stronę negatywnej oceny dyrektywy" - ujawniły w rozmowie z PAP źródła zbliżone do Rady UE.