Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie,
w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i
statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach
końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej
przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień
przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies
Wszystko zaczęło się od uprzejmego listu z agencji Agape, firmy wydającej magazyn polskiego oddziału Microsoft pt. "Microsoft dla Partnerów". Już na wstępie pani Agnieszka połaskotała moje ego pisząc: "Microsoftowi zależy, aby felietonista był osobą znaną w branży IT, szanowaną i cenioną. Dlatego wybór padł na Pana."
Już następnego dnia mogłem zostać wynajętym piórem. Wymagałoby to tylko pisania pod dyktando:
"Felieton ma pokazywać w pokpiwający sposób, co może stać się w firmie, w której jest jeden informatyk (ewentualnie ma asystenta lub pomocnika, który niewiele umie) i wyjeżdża na urlop. Zabiera ze sobą całą wiedzę i doświadczenie. Nie chodzi tu o to, by wykpić produkty Microsoftu, lecz pokazać nie wprost, że problemem staje się sytuacja, w której firma korzysta z Linuksa i ciężko jest, na czas nieobecności, przekazać drugiej osobie wiedzę, że nie ma zbyt wielu narzędzi, które w funkcjonalny i intuicyjny sposób pomogą zarządzać firmową infrastrukturą nawet trochę mniej doświadczonemu informatykowi. Ale tak naprawdę przesłaniem felietonu ma być to, że partnerzy Microsoftu mogą na takich sytuacjach zrobić biznes, gdyż mogą swoim klientom zaproponować outsource'owanie sieci komputerowych i wówczas nie będzie problemu, gdy informatyk wyjedzie, zachoruje, lub porwą go kosmici:-)."
wow znaczy sie ze na linuxa albo jakis inny system nie ma dobrych narzedzi i wogole winda rulezz
CrazyLucas
- 19 September 2005, 20:38:36
a admin na urlopie nie moze sie przejsc do internet cafe, sciagnac stare dobre putty, zalagowac sie i zrobic porzadek na servie?
ja moge to i kto inny moze - byle na servie byl linux/unix
ORczyK
- 19 September 2005, 21:53:32
To mi wygl?da na prowokacje... tak czy inaczej zasiano "ziarno" zw?tpienia co do linuxa... w ten czy inny mniej "podejzliwy" sposb pokazano pseudo wyzszosc okienek... na niektrych to adzia?a PIRO jednak zosta?o wynaj?te! ;)
Seth
- 19 September 2005, 21:55:12
Rozumiem ?e w Linuksie nie da si? wykorzysta? outsorcingu?
:))))))))))))))
seciu
- 19 September 2005, 22:16:39
A co winda rozwiaze nagle wszystkie klopoty? Ja wlasnie bylem na 3 miesiecznej praktyce w pewej instytucji panstwowej gdzie byl jeden informatyk a ja bylem wlasnie tym pomocnikiem informatyka, ktory nie wiele wie:) I co? Wszedzie byla winda na serwerze, u pracownikow no i gostek poszedl sobie na urlop:D byl na urlopie jeden dzien na drugi dzien go sciagneli bo wszytsko zaczelo sie bez niego walic a wszedzie byly windowsy... musial mnie przeszkolic i dopieor mogl spokojnie isc na urlop takze winda nie rozwiaze wszytskich problemow bylo by za pieknie:)
Alinoe
- 20 September 2005, 00:14:55
ja to Ci sie dziwi? ?e nie napisa?e? - pomg?by? pracownikom jedynej s?usznej firmy produkuj?cej jedyny s?uszny system no bo jak to wszystko ma dzia?a? jak w tej?e firmie podobno spora cz??? serwerw dzia?a pod linuxem? :)
mmm777
- 20 September 2005, 01:19:10
A mnie si? przypomnia? felieton Ilfa i Pietrowa (ZSRR, 1932 rok), pod tytu?em `Gdy odchodz? kapitanowie' - ksi??ka nazywa si? `Zegary i ludzie'), kto nie czyta? - niech ?a?uje...
MS sta? si? korporacj?, tak? jak IBM w latch 80tych - naprawd? szkoda... A pami?tacie, ile MS zap?aci? za `Start me up' ???
Szafran
- 20 September 2005, 05:08:41
@seciu
to brawa dla tego informatyka ze nie pomyslal i nie przeszkolil cie przed pojsciem na urlop... coz... w ten sposob sam sobie urlop spieprzyl
poza tym co to za informatyk ktory musi siedziec caly czas w robocie zeby wszystko dzialalo... mialem takiego w poprzedniej firmie w ktorej robilem... co drugi dzien musieli go sciagac bo albo calkiem sie serv wywalal albo przynajmniej pop3/smtp padalo... i co najdziwniejsze serv byl na ktoryms z systemow unixowych (nie wiem dokladnie bo nie mialem do niego dostepu)... pozniej wine zganial na przestazaly sprzet... coz... u mnie jakos serv smiga na starym p200mmx a u kumpla na p100 i jakos nic sie chrzani
zawsze najlepiej jest zgonic na sprzet ;]
Szafran
- 20 September 2005, 05:09:37
tam mialo byc pod koniec "i jakos nic sie NIE chrzani"
chyba jestem glodny =o]
nerevarine
- 20 September 2005, 07:46:30
aaa... dobrze ?e nie za?yczyli sobie aby arta napisa? w programie tekstowym jedynie s?usznej firmy :P
remind
- 20 September 2005, 09:17:40
@seciu
u nas jest serwer na 2x tualatin 1400@1560 i jako? nic sie nie pieprzy. poczta, php , www , routing . Wszystko stoi od 2003 roku i nie bylo zwichy tylko dopisuje sie konta :)
cerber1978
- 20 September 2005, 20:24:37
M$ wbrew pozorom napisa? paszkwila na samego siebie. Sk?d oni mog? wiedzie? ?e informatyk musi siedzie? non stop w robocie?? Bo sami u?ywaj? windy i wiedz? jak dzia?a. Poza tym to w?asnie linux daje ogromne mo?liwo?ci outsource'ingu. Logujesz si? przez telnet albo ssh i dzia?asz ... Nie trzeba z domu nawet wychodzi?...
dator
- 20 September 2005, 23:14:14
Mam nadzieje Gregg ze nie zaprzedasz sie Ciemnej Strony Mocy