Upojony zwycięstwami w walce z piratami P2P przemysł filmowy lobbuje wśród senatorów (amerykańskich) za zdelegalizowaniem tworzenia cyfrowych kopii z analogowych nagrań. Zgodnie z ustawą nazwaną "Analogowa dziura" (Analog Hole) każdy, kto sporządzi cyfrową kopię programu telewizyjnego lub filmu z analogowego sygnału będzie piratem. Całe to "prawo" można streścić następująco - to co dotychczas było oczywiste i darmowe, stanie się płatne i możliwe do wykonania wyłącznie po uzyskaniu zezwolenia. Nawet zmiana kanału będzie formą "zawarcia umowy". Z tym, że na jej warunki trzeba się zgodzić zanim wogóle się je pozna. Innymi słowy - wchodzisz do sklepu, w którym gdzieś ukryta jest informacja, że możesz dostać prztyczka w nos. Mimo, że nie podobają ci się takie praktyki właściciel nie czuje się winny: "Jak to? Przecież wchodząc do mojego sklepu zgodziłeś się na to..."

Teraz można bez przeszkód skakać po programamch w te i wewte, pomijać reklamy, wpuścic sygnał do domowej sieci i oglądać przekaz w dowolnym miejscu w mieszkaniu, albo w drodze. Jutro wszystko to też będzie możliwe, ale dopiero po uzyskaniu zgody i uiszczeniu stosownej opłaty: "Wszystko to ma swoją wartość, a jeśli ją ma, to powinniśmy mieć możliwość dostawania za to pieniadzy".

Może to być pocałunkiem śmierci dla wszystkich producentów wysokiej rodzielczości konwerterów analogowo-cyfrowych, w które wyposażony jest nowoczesny sprzęt telewizyjny i wideo, ponieważ użytkownicy całkowicie straciliby nad nimi kontrolę.