Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie,
w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i
statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach
końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej
przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień
przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies
Dotychczas MPAA bardzo mocno interesowała się w zasadzie wyłącznie użytkownikami programów p2p. Jednak piractwo kwitnie także gdzie indziej – w Usenecie, grupach dyskusyjnych. Format tekstowy już dawno był wykorzystywany do publikacji skompresowanych i podzielonych na części materiałów pochodzących z nielegalnego źródła – muzyki, filmów, oprogramowania...
Mark Hachman z PC Magazine zadał pytanie MPAA, czemu toleruje taką sytuację. W odpowiedzi usłyszał, iż część serwerów grup dyskusyjnych nie umieszcza na swoich łamach dzieł objętych prawami autorskimi bronionymi przez MPAA. Organizacja jednak cały czas obserwuje Usenet i zapowiada, iż użytkownicy dużo ryzykują prowadząc nielegalną działalność.
Cała korespondencja odbywała się w oparciu o przykład Guba.com. Kiedy Hachman zaproponował rzecznikowi MPAA sprawdzenie, czy faktycznie strona nie udostępnia nielegalnych plików – spotkał się z odmową. Rzecznik MPAA odmówił także sprawdzenia konkretnego przypadku łamania prawa w Usenecie.
Jest to co najmniej zaskakujące w obliczu wcześniejszych, twardych posunięć i oświadczeń MPAA. Czy oznacza to, że Usenet jest bezpieczny? Cze może zapowiada zmasowaną akcje przeciwko grupom dyskusyjnym?