Przez ponad rok od premiery konsoli Xbox 360 uzyskał opinię bardzo solidnie zabezpieczonego. Przez ten czas hackerom udało się jedynie stworzyć zmodyfikowane firmware napędu DVD konsoli umożliwiające grę na kopiach zapasowych. Wykorzystano wtedy doświadczenia z łamania zabezpieczeń w pierwszym Xboksie. Wyglądało na to, że nieprędko będziemy mogli cieszyć się programami homebrew (oględnie mówiąc - nielicencjonowanymi) na najnowszej konsoli Microsoftu. Miniony tydzień przyniósł jednak dobre wieści - udało się znaleźć lukę w Hypervisorze pozwalającą na uruchomienie dowolnego kodu. Niejaki Crawler360 wypuścił maleńki programik wyświetlający wiadomość "Hello, world". To jedynie potwierdzenie działania tej metody. Można się spodziewać, że w przyszłości będzie można zainstalować Linuksa oraz uruchamiać bardzo rozbudowane programy (vide XBMC dla pierwszego X-a). Na dzień dzisiejszy jednak metoda ta jest bardzo toporna. Wymaga przede wszystkim odpowiedniej wersji software'u konsoli. Nie może być starsza niż 4532 (z października 2006 r. - to wtedy po raz pierwszy pojawił się błąd w zabezpieczeniach) i nowsza niż 4548 (do stycznia 2007 r., kiedy to Microsoft dowiedziawszy się o błędzie wypuścił łatkę). Ponadto konieczne jest wykorzystanie zmodyfikowanej gry King Kong, a co za tym idzie - przeflashowanie napędu DVD konsoli. Na koniec trzeba jeszcze przylutować port szeregowy do Xboksa... Dla zwykłych użytkowników konsoli Microsoftu cała metoda jest na tym etapie rozwoju bezużyteczna. Miejmy jednak nadzieję, że z czasem Xbox 360 dorobi się tak pokaźnej biblioteki homebrew jak PSP czy chociażby pierwszy Xbox.