Studia filmowe oraz sprzedawcy filmów stoją przed problemem wyceniania płyt Blu-ray. Ostatnie raporty potwierdzają bowiem to, co nawet bez badań jest raczej oczywiste - konsumenci są niezadowoleni z wysokich cen filmów wydawanych na Blu-ray, za które muszą płacić znacznie więcej, niż za te same tytuły wydane w standardowej rozdzielczości na DVD.



W większości sklepów nowe wydawnictwa Blu-ray kosztują 5-10$ więcej, niż ich odpowiedniki w formacie DVD. Są nawet bardziej skrajne przykłady - i tak film "Idź twardo: historia Deweya Coxa" wydany na Blu-ray kosztuje w sklepach w Stanach Zjednoczonych 43,95$ - o 14$ więcej, niż dwupłytowa edycja specjalna na DVD. Droższe od wersji "tradycyjnych" są również wydania Blu-ray starszych tytułów. Choć przemysł filmowy oficjalnie podaje, że konsumenci nie są zadowoleni z wysokich cen, jednocześnie wzbrania się przed ich obniżaniem, gdyż oznaczałoby to spadki dochodów z filmów. "Nie sądzę, żeby studia filmowe mogły w tej chwili znaleźć właściwą cenę dla tytułów BD" - powiedział dla Video Business Don Rood z VPD (Video Products Distributors). Rood dodaje, że jedgo zdaniem ceny nie mają szansy spaść, dopóki więcej nabywców nie zaopatrzy się w odtwarzacze Blu-ray. Na razie jedynym studiem, które zdecydowało się na obniżenie ceny niektórych tytułów Blu-ray jest Lionsgate. Obniżka z 29,99 do 19,99$ dotyczy starszych filmów, takich, jak Bękarty diabła, Opętanie, Pamięć absolutna, czy Terminator 2. Niektóre źródła mówią, że może to zapoczątkować falę spadków cen filmów innych wytwórni. Na początku wysokie ceny zarówno odtwarzaczy nowej generacji, jak i filmów do nich były oczywiste i nikogo nie dziwiły. Minęło już jednak trochę czasu i rzeczywiście chyba najwyższa pora, aby ceny filmów Blu-ray zbliżyły się do cen tytułów DVD - w końcu wszystkie wytwórnie zapewniają nas, że Blu-ray staje się nowym standardem...