Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie,
w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i
statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach
końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej
przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień
przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies
Tanya Anderson wygrała ponad sto tysięcy dolarów po tym, jak sąd orzekł na jej korzyść w sprawie wytoczonej organizacji RIAA (Recording Industry Association of America). Prawnicy pani Andersen otrzymali zapłatę wraz z odsetkami za poprzednią sprawę ciągnącą się od czterech lat, która dotyczyła bezpodstawnego oskarżenia o pobranie utworów muzycznych chronionych przez prawa autorskie. Początkowo RIAA oferowała 30 tys. dolarów, następnie 60 tys. dolarów, jednak obie propozycje zostały odrzucone i sąd nakazał zapłatę całej kwoty.
Cztery lata temu RIAA bezpodstawnie oskarżyła ją i jej córkę o pobranie utworów muzycznych chronionych prawem autorskim na ich domowy komputer. Oskarżona zaproponowała udostępnienie komputera w celu zbadania wszelkich śladów i udowodnienia, że jest niewinna, jednak RIAA nie chciała skorzystać z tej propozycji i żądała zapłacenia kilku tysięcy dolarów kary.
W końcu sprawa trafiła do sądu, a komputer do biegłych, którzy mieli poddać go analizie. Po jej zakończeniu początkowo RIAA odmawiała opublikowania raportu, jednak została zmuszona do tego nakazem sądowym. Dokument ten był potwierdzeniem, że na komputerze nie było śladów piractwa.
Sąd dał organizacji czas na znalezienie dowodów na potwierdzenie zarzutów. Po upłynięciu terminu RIAA porzuciła sprawę i obiecała nie podejmować żadnych innych kroków względem Andersen.
Do akcji przystąpiła jednak sama poszkodowana. Wytoczyła sprawę RIAA o zadośćuczynienie w związku ze szkodami, jakie poniosła oraz zapłatę prawnikom, którzy bronili ją w poprzedniej sprawie.
Wyrok w sprawie Tanyi Anderson może być przełomowy i być może zachęci inne oskarżone osoby, a także prawników do podejmowania próby walki z RIAA.
w koncu jakies pozytywne wiadomosci z tego frontu :)
domek76
- 18 August 2008, 11:32:02
Nosi? wilk razy kilka,
i ponie?li wilka... :)
marek_haj
- 18 August 2008, 12:01:19
daje to przynajmniej najdzieje ze teraz sie dwa razy zastanowia zanim na kogos najada ot tak sobie ...
DamnedAngel
- 18 August 2008, 13:55:47
Amerykanie a eaczej cz??c mo?e odetchna?... ca?e szcz??cie ?e u nas nie ma takiego d******
piotrcz
- 18 August 2008, 18:48:32
I w ten sposb RIAA ma argument aby nadal nie wyp?aca? artystom nale?nych pieni?dzy - musz? je mie? na ewentualne odszkodowania. Nied?ugo arty?ci b?d? dop?aca? do ich dzia?alno?ci...
marek_haj
- 18 August 2008, 22:08:11
moze i dobrze im tak ... robienie muzyki dla pieniedzy to jedno a zycie z tego to drugie. Czasem jak popatrze ile kasy kosza za jeden koncert tacy Feel to sie mi przerwaca wszystko.
Hocum
- 20 August 2008, 12:48:25
@marek_haj .. zdzierstwo i marnotrawstwo pienedzy na RIAA i tym podobne organizacje to jedno a zrorganizowanie koncertow to cos innego. nie twierdze ze np. taki feel malo zarabia. tylko zwroc uwage ze organizacja i sprzet kosztuje naprwde duzo. pomysl ze samo naglosnienie koncertu (glosniki, wzmacniacze, procesory dz. , mixery itp) moze kosztowac np okolo 1mil PLN. nie wspominam o swietle i innych baherach. a kazdy by chcial isc na taki koncert za darmo i oczywiscie sie dobrze bawic. odsluch tez musi byc na odpowiednim poziomie a to wszytko ma swoja cene. za darmo nikt takiego sprzetu nie udostepnia. a to na czym gra zespol kalibru feel ma sie nijak do naglosnienia jakiegos domu kultury