W przeciągu ostatnich kilku lat literki "HD" zdążyły zadomowić się na światowych rynkach - coraz więcej osób dysponuje monitorami/telewizorami FullHD, odtwarzaczami BD, dekoderami telewizji nadawanej w wysokiej rozdzielczości. I wszystko wskazuje na to, że tyle nam na razie wystarcza - badania firmy In-Stat pokazują, że wdrażanie następcy technologii HD, czyli Ultra-High Definition (UHD), trochę potrwa.



Wiele osób już dziś twierdzi, że nie ma dla nich różnicy pomiędzy rozdzielczościami 720p (1280 x 720 pikseli), a 1080p (1920 x 1080 pikseli). Tymczasem UHD ma oferować znacznie więcej. Opracowano dwa standardy UHD - 4K (rozdzielczość 3840 x 2160 pikseli) oraz 8K (7680 x 4320 pikseli). Poza ogromną rozdzielczością mają one oferować również znakomitą jakość dźwięku, który będzie podzielony na łącznie 24 (22.2) kanały. Producenci potrzebują szeregu lat, żeby stworzyć ofertę produktów UHD. Nie tylko oni zresztą potrzebują czasu - konsumenci muszą najpierw nacieszyć się rozdzielczością FullHD, przyzwyczaić do niej i trochę się nią znudzić, żeby zacząć myśleć o obrazie następnej generacji. Jak podaje In-Stat, UHD najpierw zobaczymy w kinach. Później przyjdzie czas na pierwsze produkty (wyświetlacze, odtwarzacze itp.) na rynek konsumencki. I tak telewizję w rozdzielczości UHD 4K najbardziej niecierpliwi i bogaci zarazem będą mogli ujrzeć w swoich domach ok. 2017 roku, czyli za osiem lat. Z kolei nadawanie sygnału w rozdzielczości 8K powinno rozpocząć się w okolicach roku 2022. W Europie w roku 2021 telewizory UHD powinny znajdować się w 5% gospodarstw domowych, natomiast w 2025 - już w ponad 28%. Oczywiście są to tylko szacunki, które mogą sprawdzić się w większym lub mniejszym stopniu, dają one jednak pewien ogląd na przyszłość (coraz wyraźniejsząprzyszłość?)