Powszechnie dostępne na rynku płyty DVD są dobrym sposobem na przechowywanie danych, ale nie przez bardzo długi czas. Nawet przechowywane w sprzyjających warunkach zachowują swoje właściwości nie dłużej niż przez kilka - kilkanaście lat (przy czym "kilkanaście" to już bardzo optymistyczna wersja). Okazuje się, że sposobem na rozwiązanie problemu jest skorzystanie z pomysłu rodem z Flintstonów.
Wszystko rozpoczęło się od powstania w Utah, USA firmy Milleniata. Już sama nazwa sugerowała, jaki jest profil działalności przedsiębiorstwa - stworzenie czegoś, co przetrwa milenium. Projekt ambitny, ale jak się okazuje - wykonalny. Badaczom z firmy udało się stworzyć nośniki danych, które mają przechowaywać zapisane na nich pliki przez tysiąc lat i dłużej.
Tradycyjne nośniki DVD zbudowane są z kilku warstw i ich ogólna jakość zależy od rodzaju zastosowanych do produkcji materiałów, barwników, ich czystości, jakości połączenia itp. Niestety materiały te mają swoje wady, na przykład światłoczułość, ponadto po pewnym czasie mogą one wchodzić w reakcję ze składnikami powietrza i tracić swoje właściwości.
W przeciwieństwie do tych nośników, dyski opracowane przez Milleniata są wykonane z materiału skalnego i mają syntetyczną powierzchnię przypominającą swoją strrukturą diament. Nanoszenie danych polega na fizycznym "wyryciu" przez laser informacji na powierzchni krążka.
Wyłączną licencję na odkrycia Milleniata ma firma Cranberry. Nowe nośniki otrzymały nazwę Cranberry DiamonDisc. Nagrywane na nie dane mają taką samą strukturę jak w zwykłych płytach DVD. Do odczytu takich krążków nie jest potrzebne żadne specjalistyczne urządzenie - wystarczy standardowy napęd DVD.
Cranberry DiamonDisc mogą bez problemu znieść temperaturę 80° C, są też całkowicie niewrażliwe na promieniowanie ultrafioletowe, które po pewnym czasie skutecznie niszczy zwykłe płyty DVD. Testy w warunkach określonych normą ECMA379 (czyli w temperaturze 85° C, wilgotności powietrza wynoszącej 85% i wystawieniu na naturalne światło śłoneczne) wykazały, że nowe nośniki są żywotniejsze i bardziej odporne niż jakiekolwiek inne produkty tej klasy, w tym także płyty o deklarowanej żywotności 300 lat.
Jak można się domyśleć, jedyny "malutki" problem to cena nośników oraz urządzeń, które są w stanie je zapisać. Choć dyski są wstecznie kompatybilne z odtwarzaczami DVD, ich nagranie wymaga użycia specjalnego urządzenia. Komplet zawierający 150 czystych nośników DiamonDisk oraz nagrywarkę do nich to koszt 4 995 $, z kolei pojedyncza czysta płyta kosztuje 34.95$.
Firma Cranberry przewidziała też rozwiązanie dla osób, które zechcą nagrać tylko jedną lub kilka płyt (na przykład na tym nietypowym nośniku zechcą uwiecznić film ze ślubu). Tacy klienci mogą przesłać materiał do zapisania na serwer producenta (połączenie takie jest szyfrowane), po czym Cranberry przygotuje nośnik i wyśle go na wskazany adres.
Jak to mówią - historia kołem się toczy. I choć Flinstonowie i ich kamienne tabliczki są bajką, to jednak krążki DiamonDisk mogą sprawić, że to my staniemy się nowoczesnymi Flintstonami.