Czy można stosować we współczesnym świecie odpowiedzialność zbiorową? Czy do pomyślenia jest ukaranie całej wsi czy miasteczka za przewinienie jednego człowieka (bo nawet nie wiadomo czy mieszkańca)? Okazuje się, że tak. Istnieje zbrodnia, za którą karę solidarnie muszą ponieść wszyscy.
Pięć lat temu w miejscowości Coshocton władze utworzyły wokół siedziby magistratu darmowy punkt dostępu do sieci, tak zwany hotspot. Usługi świadczyła firma OneCommunity. Przez prawie pięć lat nic się nie działo. Aż pewnego dnia dostawca usług został poinformowany przez Sony Pictures Entertainment, że ktoś wykorzystał darmową sieć w celu popełnienia przestępstwa polegającego na bezprawnym i całkowicie nielegalnym pobraniu filmu. A dopuszczając się tego czynu pogwałcił był prawo. Amerykańskie.
Nie wdając się w szczegóły przejdźmy do zakończenia tej historii. Otóż w państwie prawa sprawiedliwości zawsze musi stać się zadość. Ponieważ jednak nawet MPAA nie potrafi jeszcze namierzyć pojedynczego użytkownika, który za pomocą powszechnie dostępnej, darmowej sieci łamie prawo, więc po prostu zlikwidowano cały punkt dostępowy, odcinając solidarnie wszystkich. Dzięki temu nikogo już nie będzie kusić, żeby anonimowo i nielegalnie pobrać film czy piosenkę...
Warto w tym miejscu wspomnieć, iż Stany Zjednoczone to pierwszy na świecie kraj, który ustawę przygotowuje...
w tajemnicy! Widać, że w dziedzinie ochrony praw człowieka, to to jest nadal awangarda światowa.
Być może pewne światło na sprawę rzuca artykuł opublikowany w ostatnim numerze Newsweeka (nr 46/09,
Mafia z Hollywood). Czytamy w nim, że choć amerykańska policja zapewnia, że mafia przestała mieć jakiekolwiek związki z przemysłem filmowym po serii aresztowań w pierwszej połowie XX wieku, to matactwa, szantaże i defraudacje zdarzają się w Hollywood na porządku dziennym. Mafiosi kochają Los Angeles tak samo jak Las Vegas. A kandydaci na gwiazdy często nawet nie zdają sobie sprawy, że wchodząc do "przedsionka sławy", stają się częścią półświatka, który prędzej czy później żąda spłaty długów wdzięczności. I nie chodzi tylko o powiązane ściśle z gangami wytwórnie rapowe, takie jak upadła dwa lata temu Death Row Records, dla której nagrywał Tupać Shakur, zamordowany prawdopodobnie w wyniku przestępczych porachunków.