NAGRYWARKI | PROGRAMY | TESTY | DYSKI TWARDE/SSD | BIOSY | ARTYKUŁY | FAQ | NAGRYWANIE od A do Z | ENCYKLOPEDIA | FORUM | Nośniki | Konsole | Księgarnia | Zabezpieczenia płyt | Zaloguj |
Pioneer 112 to bardzo oczekiwany napęd. Jakość użytych materiałów i wykonanie napędu sprawia dość dobre wrażenie. Wizualnie napęd nie odbiega od serii 111. Jednak jak zawsze w przypadku napędów firmy Pioneer, przynajmniej na Europę, cechuje je surowość wykonania, zachowawczość i ascetyczny wygląd. Jak na napęd x18 przystało model ten nie należy raczej do cichych, a tacka zamyka się także dość głośno. Podłączenie urządzenie sprowadza się właściwie do zamontowania i przykręcenia w obudowie, przyłączeniu zasilania i taśmy IDE. System nie miał żadnych problemów z wykryciem urządzenia. Wszelkie procesy zmiany firmware także nie nastręczają zbytnich trudności.
Odczyt testowych płyt wypadł raczej słabo. W zasadzie bezproblemowo zostały odczytane jedynie testowe nośniki CD 700MB, CDRW, DVD+R i DVD-R, no i oczywiście DVD-RAM, która jest płytką testową spreparowaną dość niedawno.
W teście zabezpieczeń zwanym Testem Owcy napęd uzyskał dwie owieczki i próbował nawet dorwać trzecią... ;> Natomiast podobnie jak testowany wcześniej Pioneer 111DBK, nie poradził sobie z SafeDisc2, ale za to przeszedł pozostałe, łącznie z zabezpieczeniami audio. Płyty AudioCD zgrywane są w trybie Secure bardzo wolno, lepiej jest w przypadku trybu Burst lecz niestety szybkość nie idzie w parze z jakością - dość niska ocena napędu 77.0 punktów w teście DAE Quality to niestety końcówka stawki, dodatkowy minus to powstałe błędy w teście CD DAE. Korekcja DVD jest raczej w miarę na dobrym poziomie, porównywalna do 111-stki, natomiast test odzyskiwania plików CDCheck w tym przypadku zupełnie dyskwalifikuje ten napęd, korekcja CD jest po prostu tragiczna. Wynik 12% odzyskanych plików mówi sam za siebie.
Na podstawie wprowadzonych testów TA można stwierdzić, że pity i landy prawie we wszystkich przypadkach wypalone są bardzo dobrze, wręcz wzorcowo . Jakość zapisu nośników CD jest bardzo dobra. Dużo lepsza niż w przypadku testowanego Pioneera 111D. Bardzo niskie wartości jitter nawet dla dużych prędkości, no i to wszystko idzie w parze z jakością. Jakość zapisu na nośnikach DVD... no cóż. Można by było się spodziewać trochę lepszych efektów. Większość testów jakościowych nagrywanych płyt jest zbliżona do jakości płyt nagrywanych na Pioneerze 111D, z niewielkimi odchyłkami raz na korzyść jednego napędu a raz drugiego. Wartości jitter nie są zbyt niskie, ale też i niewysokie. Bardzo dużo zależy jednak od jakości zastosowanych nośników zapisywalnych. Dokładnie widoczne jest to w przypadku nowych płyt DVD+-RW zastosowanych w tym teście. Ich jakość jest bardzo dobra, a jaka będzie po kilku testach - tego niestety niewiadomo. Tak też i w przypadku płyt jednokrotnego zapisu - można trafić na słabej jakości partię i to ma wpływ na wypadkową testów. Prawda jest jednak taka, że na nośnikach nie należy oszczędzać, a od słabej jakości krążków nie należy wymagać cudów.
Na korzyść napędu przemawia obsługa formatu DVD-RAM, choć odczyt przebiega z niską prędkością, podobnie jak i zapis - w przypadku nośnika zaindeksownego x5 zapis przebiegał z prędkością x2, a odczyt x5. Napęd bez problemów radzi sobie z odczytem i zapisem płyt DVD mini o średnicy 8cm i mniejszej pojemności, natomiast nie chciał nagrać ani skasować mini Suprateca 185MB x12 CDRW.
Overburning płyt CDR nie jest dla 112-stki problemem, natomiast nie udało się nadpalić krążków DVDR. Niestety zwolennicy bitsettingu nie będą zadowoleni - automatyczna zmiana bitu tylko dla płyt DVD+R DL. Może w przyszłych wersjach firmware?
Jeżeli chodzi o modyfikacje napędu, to wiadomości są pozytywne. Na chwilę obecną już dostępny jest bios dodający możliwość rysowania laserem po płytach LabelFlash oraz T@2, a także z autobitsettingiem. Miłośnicy testowania jakości nośników ucieszą się z powodu, że napęd próbuje testować płyty DVD, choć z różnym i nie wiadomo czy wiarygodnym wynikiem.
Tak więc na koniec należy się zastanowić czy to, że Pioneer 112 nagrywa podobnie jak 111D to rzeczywiście tak źle? Oczywiście zawsze mogłoby być lepiej, ale przecież gdyby przełożyć tu prawo Moore'a - to wzrost jakości nie będzie ciągły i nieskończony. Gdzieś musi być ta granica. I może to właśnie już tu się ona zaczyna? Jeżeli chodzi o uniwersalny napęd, który pozostanie w komputerze samotny, należy się zastanowić czy to rzeczywiście ma być Pioneer 112. Jakkolwiek zapis jako dominująca składowa wpływająca na ostateczną ocenę końcową jest bardzo dobry, to jednak napęd ten ma spełniać także i rolę czytnika, a w tej materii jest niestety trochę do poprawienia...