NAGRYWARKI | PROGRAMY | TESTY | DYSKI TWARDE/SSD | BIOSY | ARTYKUŁY | FAQ | NAGRYWANIE od A do Z | ENCYKLOPEDIA | FORUM | Nośniki | Konsole | Księgarnia | Zabezpieczenia płyt | Zaloguj |
Poznański sąd głowił się w ub. tygodniu nad pozwem, jaki Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych skierował przeciw telewizji Antech. ZAiKS domaga się od nadawcy 7,5 tys. zł za należne tantiemy. - W 2003 r. posłowie, nowelizując Ustawę prawo autorskie, zlikwidowali monopol ZAiKS-u na rozliczanie się z autorami i producentami. Wtedy wypowiedzieliśmy im umowę, bo żądali 3,5 proc. od przychodu i wybraliśmy Stowarzyszenie Filmowców Polskich, które inkasowało 2,7 proc. - wyjaśnia Mirosław Warguła, jeden ze współwłaścicieli telewizji Antech nadającej program dla kilku tysięcy poznańskich rodzin. - Od tamtej chwili płacimy tantiemy do SFP i nie mamy żadnych zaległości. Ale przyzwyczajony do monopolu ZAiKS żąda, byśmy im też dalej płacili.
Sędzia Hanna Flisikowska nie potrafiła rozsądzić tej sprawy. W końcu przyznała rację radcom prawnym obu stron, że przepisy prawa autorskiego są nieprecyzyjne. Z akt sprawy wynika, że nie potrafili ich jednoznacznie zinterpretować nawet członkowie ministerialnej komisji prawa autorskiego. Z powodu zawiłości mieli przez wiele miesięcy kłopot nawet z powołaniem arbitra, bo wytypowany ekspert, prof. dr hab. Janusz Barta, odmówił.
Okazało się, że w całej Polsce toczy aż 59 podobnych procesów. I w różnych miastach zapadają sprzeczne wyroki - np. sądy w Gorzowie, Tarnobrzegu, Nowym Sączu czy Białymstoku wydały przynajmniej osiem orzeczeń korzystnych dla ZAiKS-u (ale trzy z nich sąd apelacyjny uchylił). Jest też osiem decyzji - m.in. sądów z Poznania i Bielska Białej -odrzucających pozwy ZAIKS-u. Ostatecznie sędzia Flisikowska zawiesiła postępowanie, oczekując, aż rozstrzygający werdykt w tej sprawie wyda Sąd Najwyższy. Kiedy to nastąpi? Tego nie wie ani ZAiKS, ani radca Krzysztof Sandurski z warszawskiej kancelarii Grynhoff, Woźny i Wspólnicy, która reprezentuje wszystkie pozwane telewizje. W miejsce ZAiKS-u wybrały one nie tylko SFP, ale też m.in. Związek Producentów Audio-Video, Związek Artystów Scen Polskich, Związek Stowarzyszeń Artystów Wykonawców STOART czy Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych SAWP.
Telewizje nie poddają się, bo ich zdaniem żądania ZAiKS-u są bezprawne. W ustawie doczytali się, że nie ma on prawa do tantiem za "reemisję utworów audiowizualnych". Tymczasem zastępca dyrektora generalnego ZAiKS-u Krzysztof Szuster twierdzi, że "kablówki" powinny płacić, bo jego firma ma prawo do scenariusza, dialogów, choreografii, utworów literackich czy muzycznych. - To oznacza, że w przypadku "Skrzypka na dachu" kablówki mogą płacić innej firmie za reemisję filmu, ale nam osobno za piosenki, dialogi, układy taneczne, scenariusz, reżyserię - tłumaczy. - Domagamy się w sumie kilkunastu milionów złotych i nie zamierzamy tego darować. Musimy rozliczyć się z autorami, którzy tych pieniędzy od nas oczekują.
Mirosław Warguła twierdzi, że usankcjonowanie tego byłoby utrzymaniem monopolu ZAiKS-u, co jest sprzeczne z europejską zasadą wolnej konkurencji. Ewentualne zwycięstwo Związku musiałoby pociągnąć za sobą podwyżki abonamentu. - Kablówki są dziś obłożone kosztami do granic możliwości i nie będą w stanie znaleźć pieniędzy na tak wysokie roszczenia. Zapłacą telewidzowie - przestrzega prezes poznańskiego Antechu.