Informujemy, iż w celu optymalizacji treści dostępnych w naszym serwisie,
w celu dostosowania ich do indywidualnych potrzeb każdego użytkownika, jak również dla celów reklamowych i
statystycznych korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach
końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej
przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszych serwisów internetowych, bez zmiany ustawień
przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies
Czujna Recording Industry Association of America (RIAA) w swojej walce z wymianą plików muzycznych odkryła nowe, groźne źródło piractwa. Zamierza więc uważnie przyglądać się aukcjom internetowym.
Dylemat naszych czasów: co zrobić ze starym na przykład iPodem, gdy podoba nam się nowy model, który właśnie ujrzał światło dzienne? Oczywiście sprzedać stary i kupić nowy. I tu właśnie zamierza wkroczyć RIAA. "Sprzedaż iPoda pełnego muzyki to nic innego jak sprzedaż płyty DVD, na której wypaliłeś swoje muzyczne zbiory. W obu wypadkach łamane jest amerykańskie prawo autorskie. RIAA śledzi takie praktyki. Krótko: sprzedawcy uważajcie."
Oczywiście RIAA nie ma możliwości montorowania każdej zmiany właściciela przez odtwarzacz, ale uważnie przygląda się aukcjom internetowym. Już skontaktowała się z przedstawicielami serwisu eBay w sprawie sprzedawcy, który oferował iPoda zawierającego 6000 piosenek. Wspólnie również pracują nad systemem mającym za zadanie generowanie ostrzeżenia, gdy sprzedający zaoferuje odtwarzacz łącznie z nagraniami.
Jednak łamanie prawa nie jest w tym przypadku takie oczywiste. Bostońska firma TVMyPod sprzedaje wideo iPody wgrywając do nich na poczekaniu filmy, które klienci właśnie kupili. Właściciel firmy uważa, że nie łamie Digital Millennium Copyright Act, ponieważ nie omija zabezpieczeń płyty DVD aby ją wgrać do odtwarzacza, a kupujacy otrzymuje jednocześnie i oryginał i kopię. Mieści się to w tak zwanym "uczciwym użytkowaniu" (fair use) dopuszczonym przec Copyright Act. Z kolei w sklepie, RipDigital w Nowym Jorku, mozna skopiować przyniesione płyty za dolara (lub ciut więcej przy wysokiej jakości bezstratnej konwersji) od sztuki, żeby je wczytać do właśnie zakupionego oddtwarzacza.
Aby uniknąć kłopotów lepiej jednak na wszelki wypadek usunąć wszystkie nagrania ze sprzedawanego odtwarzacza.
Niewykluczone, że wkrótce usłyszymy o spektakularnych pozwach wniesionych przeciw groźnym piratom sprzedajacym swoje odtwarzacze z "tysiącami plików muzycznych i najnowszych przebojów". Jednak idąc dalej tym tropem można również ścigać wszystkich, którzy sprzedają płyty muzyczne - sprzedają je przecież także ze znajdującymi się na nich utworami...
Ale zapomnieli na razie o gazetach z filmami, co b?dzie jak sprzedam star? gazet? z filmem, proponuj? 25 lat w Guamtamo.
Zienek
- 14 February 2006, 17:22:56
Kto im sprawdzi czy by?y tam pliki z muz?, chyba ?e RIAA kupi taki iPod, a co b?dzia jak tam nieb?dzie muzyki, zaskar?? sprzedawce ?e ich oszuka? :)
malciak
- 14 February 2006, 23:06:51
Niby racja, ale jak oni to sprawdz??? Chyba tylko mog? to wyeliminowa? jak sprzedaj?cy opisze ?e s? tam utwory muzyczne.
sursoft
- 15 February 2006, 00:29:59
no dobrze... a je?li kupuje pliki mp3 czy inne ze sklepu internetowego, zgrywam je na ipoda (dziwne urz?dzenie) i jak mi si? znudzi jedno i drugie sprzedaje... to te? jest naruszenie prawa?? czy sprzeda? praw do czego? jest ?amaniem prawa??
Darth Jaden
- 15 February 2006, 23:59:28
Fajnie, RIAA goni ju? w pi?tk? i o?miesza samych siebie. To pocz?tek ko?ca tej chorej organizacji (powinni leczy? si? na nogi, bo na g?ow? ju? za p?no).