Wojna z plikami w sieci trwa. Przybiera nowe formy. Z magazynów ilustrowanych, gazet i telewizji giaganci muzyki jak Britney Spears, Eminem, Madonna, Missy Elliott, Elton John i Luciano Pavarotti będą patrząc Amerykanom w oczy zniechęcać do pobierania nielgalnych plików muzycznych. "Chcemy uświadomić fanom, że nielegalne ściąganie muzyki to tak, jakby pójść do sklepu płytowego i ukraść płytę" - wyjaśnia Britney Spears. (
BBC News).
Niektóre kompanie muzyczne - o czym wspominaliśmy - zamierzają sprzedawać nagrania w formacie mp3 poprzez sieć za "jedyne" 99 centów sztuka.
Skoro wszyscy ściągający pliki są złodziejami, to może warto rzucić okiem czy to, co ukradzione w sieci jest tym samym, co można ukraść w sklepie. Spójrzmy - tak wygląda spektrum częstotliwościowe płyty wyniesionej ze sklepu (w formacie wav PCM):
Tak z kolei plik mp3 z VBR i 160 kb/s (czyli powyżej najczęściej spotykanego CBR, 128 kb/s):
Wyraźnie widać obcięte pasmo powyżej 16kHz. Więc ściągamy nie całkiem to samo, co kupujemy w sklepie. A na dobrym sprzęcie to bardzo słychać. Można więc stawiać znak równości między ściągniętym niepełnowartościowym towarem a ukradzinym w sklepie pełnowartościowym? Może Britney wie?
Jest jeszcze jeden - zaskakujący - aspekt zagadnienia:
To co widać powyżej, to nie jest oryginalny wav. To plik skompresowany do formatu ogg. Jak widać przy podobnej jakości (160kb/s, jakość 5) obcinanie następuje dopiero przy 20 kHz. Dlaczego ogg nie zdobył (jeszcze) takiej popularności jak mp3? Bo jest lepszy?...
Każdy może sobie przeprowadzić taki test i przekonać się naocznie. Niezbędne narzędzia:
CoolEdit (nie obsługuje ogga, bo po co skoro ogg jest za darmo?)
Płyta audio wyniesiona ze sklepu
Program peer-to-peer
Plik mp3 ukradziony w sieci
Kodek ogg
VorbisEwentualnie wtyczka do Windows Media Player'a (
Direct Show), żeby ogg nie był dla niego "nieznanym formatem"